W Polsce zlikwidowano szkolnictwo techniczne i zawodowe i mamy dziurę pokoleniową w wielu zawodach. I w wyniku tego mamy tabuny bezrobotnych magistrów ze śmieciowym wykształceniem i brak fachowców - ślusarzy, elektryków, hydraulików, co skutkuje tym, że za byle wymianę syfonu w sedesie koleś bierze 100 złotych.
Czy my żyjemy w normalnym kraju? Niekompetentne elity postsolidarnościowe i postkomunistyczne postawiły wszystko na głowie. Od 20 lat klasa polityczna zajęta jest jednym - napychaniem kieszeni sobie i swoim kumplom i skutki są widoczne.