To co się dzieje na dworcach przed Świętami to horror.
Tłumy ludzi, opóźnione pociągi, zerwane trakcje.
Pamiętam obietnicę ministra Nowaka, że nie będzie sprzedaży biletów bez miejscówek.
A jak to wygląda obecnie? 22 grudnia do pociągu do Terespola na Dworcu Wschodnim wejść się nie dało - bardzo dużo ludzi zostało na peronie. W pociągu ludzie stłoczeni jak bydło. Sceny jak z okupacji albo z Indii (tylko w Polsce jakby trochę zimniej). Ludzie nie mogą dojechać na Święta. PKP sprzedało o wiele więcej biletów niż pociąg był w stanie zabrać.
W kasie, gdzie kupowałem bilet, nie chcą przyjąć reklamacji, bo to inna spółka kolejowa. W kasie spółki, która obsługiwała pociąg - PKP Intercity, odsyłają do poprzedniej kasy, bo tam kupiłem bilet. W informacji odsyłają do biura obsługi klienta na Centralnym, bo nie chcę aby potrącili 10% ceny biletu, nie moja wina, że nie wsiąsłem do pociągu.
Reklamacjami zajmuje się biuro w Krakowie. To może lepiej od razu do Krakowa jechać?
Wesołych Świąt wszystkim podróżnym życzą Polskie Koleje Państwowe!