Rząd chwali się podniesieniem płacy minimalnej. Dla tych, którzy taką pensję otrzymują jest to oczywiście powód do zadowolenia, niestety wzrost płacy minimalnej nie oznacza, że pozostałe płace również rosną. Doprowadzi to do tego, że niedługo większość będzie pracować za pensję minimalną, bo o tym, że podniesienie płac to nie zawsze i nie wszędzie jest sprawą tylko dobrych chęci, świadczy sprawa zarobków w ZUS.
Wiele osób już w tej chwili pracuje tam za płacę minimalna, lub niewiele większą, a pracodawca, czyli państwo, nie kwapi się, aby te pensje podnieść.
Dodatkowo, pracownicy są wykorzystywani i mobbingowani, o 15.30 gdy kończą pracę, każe im się odbijać karty pracy, a następnie wracać do biurek i pracować dalej.
O sobie i swoich kolegach władza oczywiście pamięta, podnosząc własne pensje o 60% gdy:
- zakwaterowanie podczas sesji mają za darmo,
- za komunikacje nie płacą (pociągi, samoloty w Polsce, komunikacja miejska)
- oprócz tego, że jeżdżą za darmo to jeszcze pobierają tzw. kilometrów, nawet wtedy gdy nie mają samochodów, ( co w wielu przypadkach jest zwykłą lewą kasą),
- kwota wolna od podatku to 30 tysięcy złotych.
