Zakłamanie polityków PiS oraz ich wyborców przechodzi ludzkie pojęcie.
Nasz pan premier "Pinokio" Morawiecki publicznie opieprzył prezydenta Macrona, że rozmawia telefonicznie z Putinem pytając jednocześnie o efekty tych rozmów.
Nie wiem, czy rzeczywiście jest sens rozmawiać z Putinem, ale konkurentka Macrona, Marie Le Pen:
1. Wydrukowała milion ulotek wyborczych z Putinem, chwaląc się ta znajomością - pan premier chyba o tym nie słyszał,
2. Wprost powiedziała, że Ukraina należy do rosyjskiej strefy wpływów.
I co?
I to Macron jest zły.