Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
613
BLOG

Skandale elit II i III Rzeczyspospolitej

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Nic nowego. Pani Marta Lempart i pan Michał Boni mają w historii Rzeczypospolitej swoich prekursorów i wzorce.

https://oko.press/wydupcac-marta-lempart-na-demonstracji-strajku-kobiet-w-zakopanem/

„To państwo to damski bokser. Bierze się za tych, których uważa za słabszych.

Więc plan jest taki - do końca roku wypier*alamy ten rząd, a tutaj w Zakopanem wypier*alamy damskich bokserów z Rady Miasta” - powiedziała Marta Lempart na demonstracji (piątek, 6.11.) przed Urzędem Miasta.

Zakopane to jedyna gmina w Polsce, w której nie przyjęto uchwały o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Radni tłumaczą to podhalańską tradycją. Góralki-feministki zapowiedziały zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem uchwały antyprzemocowej.


http://yelita.pl/artykuly/art/engelking-boni

https://www.kobieta.pl/artykul/pieklo-kobiet-tadeusz-boy-zelenski-o-prawie-do-aborcji-o-czym-jeszcze-mowi-tekst-200231037061

Piekło kobiet. Tadeusz Boy-Żeleński o prawie do aborcji. O czym jeszcze mówi tekst?

23.10.2020 | autor: Wiktoria Grochowska

„Oto zbiór felietonów, powstałych między październikiem a grudniem roku 1929”. Takimi słowami zaczyna się „Piekło Kobiet” Tadeusza Boya Żeleńskiego. Książka została wydana 4 lata później, w 1933 roku, a postulaty w niej zawarte były, jak na owe czasy rewolucyjne. Dziś, prawie sto lat później, dalej są.

Zakaz aborcji w Polsce

Wearethebluebirds/ Instagram

„Piekło kobiet” wciąż aktualne?

„Piekło kobiet” wyszło spod pióra Tadeusza Boya – Żeleńskiego na przełomie lat 20. i 30. Książka od momentu napisania do momentu premiery, jak wspomina sam autor, w niektórych przypadkach była „wybijaniem otwartych drzwi”. Jednak w 1929 roku za przerwanie ciąży groziło 5 lat więzienia dla kobiety i 15 lat dla osoby wykonującej zabieg. Środkiem antykoncepcyjnym najczęściej polecanym przez lekarzy była wstrzemięźliwość. Statystyki szacują, że mimo tego w samej Warszawie odbywało się około 20 tys. aborcji rocznie. Dziś „Piekło kobiet” jest wciąż zaskakująco aktualne.

Do historii obyczajowej II Rzeczypospolitej przeszły postacie Boy, Krzywickiej pana Prezydenta Mościckiego i Marszałka Józefa Piłsudskiego.

Tadeusz Kamil Marcjan Żeleński, pseudonim „Boy” – polski tłumacz, krytyk literacki i teatralny, pisarz, poeta-satyryk, kronikarz, eseista, działacz społeczny, z wykształcenia lekarz. Wikipedia

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Boy-%C5%BBele%C5%84ski

Ukończył studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od młodych lat prowadził bogate życie towarzyskie i kawiarniane, obracał się w środowisku krakowskiej bohemy. Przyjaźnił się z Przybyszewskim. Pisał teksty do kabaretu Zielony Balonik. W czasie I wojny światowej służył jako lekarz kolejowy w armii austro-węgierskiej. W 1919 został zatrudniony jako recenzent teatralny w krakowskim dzienniku „Czas”. Następnie był kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Warszawie. W 1928 otrzymał nagrodę Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek jako jeden z najwybitniejszych krytyków. W 1933 został wybrany na członka Polskiej Akademii Literatury.

image

Boy propagował świadome macierzyństwo, antykoncepcję i edukację seksualną, a także postulował legalizację aborcji w celu zlikwidowania groźnego dla życia kobiet podziemia aborcyjnego. Był partnerem i współpracownikiem feministki Ireny Krzywickiej, z którą prowadził w Warszawie od 1931 roku Poradnię Świadomego Macierzyństwa. Już w roku następnym poradnia przyjęła ponad cztery tysiące pacjentek.

Boy był ostro zwalczany przez środowiska konserwatywne za głoszenie liberalnych poglądów oraz krytykę udziału Kościoła katolickiego w życiu społecznym i politycznym Polski.

Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Lwowa. W październiku 1939 radzieckie kierownictwo Uniwersytetu Lwowskiego powołało go na kierownika katedry historii literatury francuskiej. Boy działał w lwowskim oddziale Związku Literatów Polskich. Okazywał ciepłe nastawienie względem nowej władzy sowieckiej. Publikował artykuły w „Czerwonym Sztandarze”, a w sierpniu 1940 roku był gościem Wszechzwiązkowego Komitetu ds. Nauki ZSRR w Moskwie. Próbował interweniować u władz radzieckich w obronie osób deportowanych.

We Lwowie zamieszkał u szwagra żony, profesora Jana Greka. Wkrótce po zajęciu Lwowa przez Niemców, w nocy z 3 na 4 lipca 1941, przebywający w mieszkaniu profesorowie Grek i Boy-Żeleński zostali aresztowani, a następnie zamordowani na Wzgórzach Wuleckich pośród kilkudziesięciu innych profesorów lwowskich.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Grek

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pieter_Menten

https://pl.wikipedia.org/wiki/Eberhard_Sch%C3%B6ngarth


Irena Krzywicka z domu Goldberg

Irena Krzywicka z domu Goldberg (ur. 28 maja 1899 w Jenisiejsku, zm. 12 lipca 1994 w Bures-sur-Yvette) – polska pisarka, publicystka i tłumaczka literatury pięknej; feministka, propagatorka świadomego macierzyństwa, antykoncepcji i edukacji seksualnej; od 1965 mieszkała we Francji.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Irena_Krzywicka

Młodość

Urodziła się w spolonizowanej rodzinie żydowskiej (lewicowej inteligencji). Jej rodzice byli działaczami socjalistycznymi zesłanymi na Syberię (gdzie urodziła się Irena) za swoją działalność polityczną w żydowskim ruchu samokształceniowym zbliżonym do Polskiej Partii Socjalistycznej. Ojciec, Stanisław Goldberg (1872–1905), był z wykształcenia lekarzem, a matka, Felicja z domu Barbanel (1872–1956), była dentystką i następnie nauczycielką języka polskiego. W 1903 rodzina wróciła do Warszawy. Ojciec na zesłaniu zaraził się gruźlicą i zmarł dwa lata po powrocie, na co wpływ miało ponowne aresztowanie[1]. Matka po śmierci męża wyszła ponownie za mąż za Jekutiela Portnoja (1872–1941), działacza Bundu. Swoją córkę wychowywała w duchu racjonalizmu i tolerancji.

Ukończyła szkołę średnią, a następnie w 1922 polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, napisanej pracy doktorskiej nie obroniła (na skutek konfliktu z promotorem). W czasie studiów opublikowała swój pierwszy esej Kiść bzu.

W 1923 wyszła za mąż „z przyjaźni” za Jerzego Krzywickiego, syna socjologa i rzecznika praw kobiet Ludwika Krzywickiego. Aby zapewnić sobie ewentualną możliwość łatwego rozwodu, przyjęła przed ślubem (chociaż była ateistką) chrzest luterański[2]. Razem z mężem zdecydowała o otwartym charakterze ich związku i niedługo po ślubie wyjechała na Korsykę z kochankiem, Walterem Hasencleverem, poetą i dramaturgiem. Szanowała i ceniła swojego męża oraz dążyła do utrzymania tego małżeństwa, które oceniała jako udane. Urodziła synów Piotra (1927–1943) i Andrzeja (1937–2014). W latach 1928-1930 wybudowała w Podkowie Leśnej pod Warszawą awangardowy dom letni, tzw. Szklany Dom, który był także jej mieszkaniem w czasie okupacji. Krzywicka utworzyła w jednym z pokoi tego domu pierwszą podkowiańską bibliotekę publiczną (dziś zbiory sygnowane pieczęcią Szklana Willa znajdują się w Muzeum w Stawisku)[3].

image

Feministka

Irena Krzywicka była autorką kilku powieści, tłumaczyła m.in. utwory H.G. Wellsa, Frischa (Homo Faber) i Dürrenmatta, popularyzowała w Polsce twórczość Marcela Prousta. Przełomem okazała się dla niej współpraca z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, w którym zakochała się. Ten pozamałżeński głośny związek, a także wspólna z kochankiem działalność na rzecz upowszechnienia edukacji seksualnej i kontroli urodzeń, uczyniły z Krzywickiej najbardziej znaną działaczkę feministyczną okresu przedwojennego. Była skandalistką świadomie poruszającą drażliwe kwestie aborcji, seksualności kobiet i homoseksualizmu. Była przeciwniczką monogamii i głosiła wolność seksualną dla kobiet, domagała się też polepszenia warunków życia więźniów, aby ograniczyć rozwój dewiacji. Głosiła tolerancję dla homoseksualizmu, który określała jako „odwrócenie instynktu płciowego”, w swojej istocie zupełnie naturalnego (tzw. mańkut płciowy). Domagała się legalizacji aborcji, aby zlikwidować groźne dla życia kobiet podziemie aborcyjne.

Wspólnie z Boyem-Żeleńskim otworzyła w Warszawie klinikę, w której udzielano bezpłatnych porad dotyczących świadomego macierzyństwa[4]; założyła dodatek do Wiadomości Literackich pt. Życie Świadome, który propagował edukację seksualną i w którym publikowały takie pisarki jak m.in. Zofia Nałkowska, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Wanda Melcer.

Była obiektem ataków ze strony środowisk prawicowych, które zarzucały jej „szkodzenie narodowi”, atakowali ją także znani pisarze liberalni, tacy jak Jan Lechoń, Maria Dąbrowska i Jarosław Iwaszkiewicz, którzy protestowali przeciwko dominacji kwestii seksualnych w jej twórczości.

W latach 30. XX wieku była inicjatorką nagonki prasowej pod adresem profesora medycyny sądowej Jana Stanisława Olbrychta, zarzucając mu „przyczynienie się do skazania niewinnej kobiety” podczas jednej z najgłośniejszych rozpraw sądowych dwudziestolecia międzywojennego w Polsce – sprawy Rity Gorgonowej. Pośrednio w tej sprawie (już po zakończeniu II wojny światowej) została skazana wyrokiem sądu za pomówienie innej osoby mającej związek z procesem Gorgonowej[5].

Wojna i emigracja

Podczas II wojny światowej Krzywicka ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem Piotrowska, ze względu na żydowskie pochodzenie oraz fakt, że znajdowała się na liście osób przeznaczonych przez nazistów do zamordowania. Współpracowała z AK, straciła najbliższe osoby: męża (prawdopodobnie zginął w Katyniu lub, według innych źródeł, w Dergaczach koło Charkowa[6]), kochanka (zamordowanego we Lwowie) oraz syna Piotra.

Irena Krzywicka w latach okupacji

Po wojnie pracowała między innymi jako attaché kulturalny w ambasadzie polskiej w Paryżu (1945–1946). Po powrocie do kraju pisała recenzje teatralne dla Rzeczypospolitej. Była członkiem Związku Literatów Polskich, po 1956 członkiem Zarządu Głównego tej organizacji. W 1954 została radną miasta Warszawy. W latach 1955–1962 prowadziła w Warszawie znany salon literacki[7].

W 1962 ze względu na karierę syna Andrzeja, który otrzymał stypendium Fundacji Forda, wyjechała wraz z nim z kraju, najpierw do Szwajcarii, a później do Francji i nigdy już nie wróciła do Polski. Mieszkała pod Paryżem, najdłużej w Bures-sur-Yvette, gdzie też zmarła. W 1992 opublikowała swoją ostatnią i najbardziej popularną (do dzisiaj pojawiło się 5 wydań) książkę autobiograficzną Wyznania gorszycielki.

Pochowana jest w grobowcu rodzinnym na cmentarzu ewangelicko-augbsurskim w Warszawie.


Afery i skandale II Rzeczypospolitej.

Afery i skandale II Rzeczypospolitej (e-book)

image

E-BOOK

OCEŃ TEN PRODUKT JAKO PIERWSZY

Autor:Sławomir Koper

Kategorie:E-booki / historia / historia Polski

Wydawca:Bellona

Formaty:epub , mobi

EAN:9788311123090

Data wydania:2011-10-01

Każdy kraj, każda epoka i każdy ustrój miał swoje skandale i afery. Niewolna była od nich również Druga Rzeczypospolita. W książce zostały ukazane różne odcienie skandalizującej historii okresu międzywojennego. A zatem zamach na prezydenta Narutowicza, samobójstwo Walerego Sławka i zaginięcie generała Zagórskiego. I chociaż obecnie panuje moda na gloryfikowanie rządów marszałka Piłsudskiego, to nie należy zapominać o ciemnych stronach jego epoki.

https://wielkahistoria.pl/prozna-msciwa-i-nietaktowna-czy-maria-moscicka-byla-najgorsza-polska-prezydentowa/

Powstańcy i król na audiencji u Marysieńki

...

Dwa lata później – konkretnie w czerwcu 1937 roku – Maria Mościska wykazała się jeszcze większym brakiem taktu, lekceważąc sędziwych powstańców styczniowych. Jakby tego było mało, uraziła oddanego sojusznika II RP – króla Rumunii Karola II, który składał oficjalną wizytę w Warszawie.

image

Właśnie z tej okazji na Zamek – podobnie jak zawsze przy tego typu wydarzeniach – zostali zaproszeni weterani zrywu z 1863 roku. W międzywojennej Polscy byli to ludzie bardzo szanowani i hołubieni, jako prekursorzy walki o niepodległość.

Weterani powstania styczniowego byli traktowani w międzywojennej Polsce traktowani ze szczególną estymą. Maria Mościcka jednak nie zważała na ich sędziwy wiek (domena publiczna).


W 1937 roku, ci którzy jeszcze żyli, mieli po dziewięćdziesiąt i więcej lat, zatem nic dziwnego, że otaczano ich niezwykła troską. Tymczasem pierwsza obywatelka zupełni nie zważała na podeszły wiek gości. Jak pisze w swej książce Kamil Janicki, co prawda:

zdecydowała, że z chęcią przyjmie kombatantów, ale nie zamierza do nich schodzić na parter, to oni mieli pofatygować się do apartamentów łaskawej pani prezydentowej. Na drugie piętro, wąskimi, krętymi schodami.

Dla pań ze stołecznej elity, które tego dnia opiekowały się sędziwymi powstańcami, był to istny szok. Jednogłośnie zdecydowały, że nastąpił „afront nie do pomyślenia. I że nie pozwolą, aby posunięci w latach bohaterowie wdrapywali się do zadufanej w sobie dzierlatki”.

Mościcka z kolei uznała odmowę spełnienia jej zachcianki za coś niedopuszczalnego i od tej pory żadna z „winowajczyń” nie miała czego szukać w jej kręgu towarzyskim.

image

Kombatanci to jednak jeszcze nic. Jej Wysokość Marysieńka w identyczny sposób potraktowała… samego króla Rumunii! Monarcha, co zrozumiałe, był zupełnie zaskoczony obrotem spraw. Do tej pory nikt nigdy nie wysunął pod jego adresem tak zuchwałego żądania. Ostatecznie, w imię dobrych relacji w Polską, dumny przedstawiciel rodu Hohenzollern-Sigmaringen zastosował się do życzenia Mościckiej. Jednakże „wizytę złożył jej ze skwaszoną miną”.


Król Karol II i Ignacy Mościcki na zdjęciu wykonanym podczas rautu zorganizowanego na cześć rumuńskiego monarchy podczas jego wizyty w Warszawie. Rok 1937.

Nasuwa się tutaj pytanie – zadane zresztą przez Autora Pierwszych Dam – czy to wydarzenie odbiło się jakoś na decyzji rumuńskiego monarchy o internowaniu władz II RP we wrześniu 1939 r.? Zapewne nigdy się tego nie dowiemy, ale nie ma wątpliwości, że Karol II dobrze zapamiętał sobie przyjęcie, jakie zgotowano mu dwa lata wcześniej nad Wisłą.

Dwie strony medalu

Należy podkreślić, że Maria Mościcka miała także inne oblicze. Nie zawsze zachowywała się jak rozkapryszona księżniczka, która ma wymyślne zachcianki i obraża się na tych, którzy nie chcą ich spełniać. Kamil Janicki przyznaje, że czasami „budziła się w niej dawna, nieśmiała i skromna Marysia. W przeciwieństwie do męża nie zawsze i nie wszędzie robiła wokół siebie szum”. Ale to nie tak zapamiętali ją Polacy.

Druga Rzeczypospolita to jednak nie tylko polityka. Sensacją było drugie małżeństwo prezydenta Mościckiego, kampanie literackie i społeczne Boya-Żeleńskiego. Uwagę opinii publicznej przykuwała słynna sprawa Gorgonowej, afery korupcyjne i kryminalne.

https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-wielki-baner-strajku-kobiet-na-krzyzu-na-giewoncie,nId,4843011

Wielki baner Strajku Kobiet na krzyżu na Giewoncie

Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/malopolskie/news-wielki-baner-strajku-kobiet-na-krzyzu-na-giewoncie,nId,4843011#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Na krzyżu na Giewoncie w Tatrach w niedzielę 8 listopada zawisł wielki baner Strajku Kobiet. Został rozpięty na całej szerokości pięcioipółmetrowych ramion zabytkowej konstrukcji. Widniał na nim symbol czerwonej błyskawicy i hasło: "Przemoc domowa to nie tradycja".

Wielki baner został sfotografowany z drona. Zdjęcie pojawiło się na profilu społecznościowym Strajku Kobiet Podhale. Pod hasłem: "Giewont zdobyty! Wyd....ć z przemocą!" pojawiły się także kolejne zdjęcia zrobione przez turystów. Poinformowano także, że baner został ściągnięty od razu po akcji.


Wieszanie jakichkolwiek przedmiotów, symboli, flag, banerów i pisanie czy rycie napisów na krzyżu na Giewoncie jest nielegalne. Ten symbol religijny stoi na szczycie od 1901 r. i jest zabytkiem. Również latanie dronem w przestrzeni Tatrzańskiego Parku Narodowego jest zabronione.

image

Komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego dowiedział się o sprawie od Polskiej Agencji Prasowej. Przekazał także, że w niedzielę od godz. 4.00 do godz. 12.00 na Giewoncie był patrol straży, ale w tych godzinach nie było baneru na krzyżu.

źródło: Strajk Kobiet Podhale /facebook.com


W bieżącym roku już po raz trzeci nielegalnie powieszono na krzyżu na Giewoncie obiekty. 9 lipca, przed wyborami prezydenckimi, na krzyżu na Giewoncie zawisł również nielegalnie baner wyborczy Andrzeja Dudy, a 15 sierpnia na tym symbolu zawisła tęczowa flaga LGBT. Nikt za tamte zdarzenia nie został ukarany, ponieważ nie ustalono sprawców.

Krzyż na Giewoncie postawili górale z Zakopanego w 1901 r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza, ks. Kazimierza Koszelewskiego. Krzyż ma 17,5 m wysokości, z czego 2,5 m jest pod skałami.

Hstoria Boy-Żeleńskiego i pani Krzywickiej

Przed wybuchem drugiej wojny światowej, stolica naszego kraju, nazywana była przez mieszkańców Europy zachodniej ,,Paryżem Północy''. Większości naszych rodaków, utwierdzanych w tym kłamliwym przekonaniu przez oficjalną propagandę i pseudohistoryków z IPN do dnia dzisiejszego wydaje się, a właściwie święcie wierzy w tą iluzję poprawiającą im dobre samopoczucie, że Warszawę nazywano takim mianem, ze względu na jej ówczesny urok i piękno, oraz wyjątkową gościnność jej mieszkańców, gdy w rzeczywistości było dokładnie na odwrót. Jednak pomimo nieskoplikowanych do osobistego ustalenia faktów dotyczących tamtego, prawdziwego obrazu Warszawy i Naszej Ojczyzny, taki naiwny pogląd na ten temat pokutuje, niestety po dzień dzisiejszy, bo ludzie bardziej od prawdy, wolą karmić się wygodnymi dla nich kłamstwami, bo brzmią przecież przyjemniej dla ucha, a przy tym mile łechcą ich ego. Ale nic bardziej mylnego w takim mniemaniu. Albowiem prawdziwym powodem takiego określenia naszej stolicy, takim właśnie mianem, było to, że stolica naszego kraju, była w ówczesnym czasie europejską stolicą aborcji, do której przybywały panie z całej ówczesnej Europy, by poddać się bez żadnych przeszkód skrobance, a także domów publicznych, których tylko w samej stolicy, było więcej, niż w jakimkolwiek innym państwie Europyy zachodniej, a było ich dokładnie ponad 400! Czyli jeden burdel przypadał na 2500 mieszkańców milionowego wówczas miasta.

,,Rzadko pamięta się też, iż przedwojenna Warszawa była prawdziwym zagłębiem haniebnych praktyk aborcyjnych. Przepisy chroniące życie od poczęcia obowiązywały w odrodzonym państwie polskim do 1932 r, choć i wówczas istniało duże „podziemie aborcyjne”. W latach 20. ruszyła jednak szeroko zakrojona akcja na rzecz wprowadzenia zmian ułatwiających zabijanie dzieci nienarodzonych. Po stronie domagającej się legalizacji aborcji „z przyczyn społecznych” szczególną aktywnością wykazywali się m. in. mason Tadeusz Boy-Żeleński i jego partnerka, działaczka feministyczna Irena Krzywicka z domu Goldberg. Antynatalistyczne lobby odniosło wreszcie sukces i w 1932 r. rządząca Polską Sanacja zalegalizowała aborcję w Polsce artykułem 233 Kodeksu Karnego (wprowadzonego rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r.).

Milion zamordowanych nienarodzonych

Nowe przepisy tworzyły możliwość dokonania aborcji w dwóch przypadkach: z powodu ścisłych wskazań medycznych, oraz gdy ciąża zaistniała w wyniku gwałtu, kazirodztwa bądź współżycia z nieletnią poniżej lat 15. Kodeks wprowadzał wymóg, aby „zabieg” był dokonany przez lekarza. Co najbardziej przerażające, nie określono trybu stwierdzania przesłanek umożliwiających „legalną” aborcję. Nie określono także stadium zaawansowania ciąży, do jakiego wolno dokonać aborcji. Trzeba zauważyć, że wprowadzone przez władze II RP aborcyjne regulacje mogły śmiało stawać w śmiertelne szranki z przepisami obowiązującymi w latach 1920-1936 w ZSRR.

image

Tylko komunistyczne Sowiety mogły poszczycić się bardziej złowrogimi dla życia nienarodzonych przepisami.

Według różnych danych, w okresie międzywojennym przeciętna liczba zabójstw dokonywanych na dzieciach poczętych zarówno w lekarskich gabinetach, jak i nielegalnie wynosiła od 100 do 130 tysięcy rocznie! Tylko w latach 1932-1939 mogło więc zostać zabitych nawet milion nienarodzonych Polaków! Zjawisko to nasiliło się jeszcze po 1939 roku: okupacyjne władze hitlerowskie śmiało wkroczyły w uchylone przez władze II RP bramy aborcyjnego koszmaru, wprowadzając w 1943 roku „aborcję na życzenie”. Znakomita część zbrodniczych „zabiegów” wykonywana była w Warszawie, możliwe więc, że do 1944 zabito w łonach warszawianek więcej dzieci, niż wyniosły straty w ludności cywilnej podczas samego Powstania Warszawskiego.''

Patrząc na to wszystko z duchowego wymiaru rzeczywistości, to co spotkało Nas Polaków i Naszą Ojczyznę w latach drugiej wojny światowej, nie było więc wcale dziełem przypadku. Totalna moralna degrengolada, połączona z masowym ludobójstwem dzieci nienarodzonych, do którego doprowadziły trzynastoletnie rządy sanacji, sprowadziły na Nasz kraj największą tragedię i katastrofę w całych tysiącletnich dziejach polskiego państwa i narodu, z których nie możemy podnieść się do dnia dzisiejszego. Czy ówcześni rządzący nie zdawali sobie sprawy, a może raczej uwierzyli w to że można oszukać Stwórcę, któremu przysięgali dochować wierności we wszystkim, przykrywając swój sztafaż pozorami fałszywej, powierzchownej religijności, jednak czynami swoimi zaprzeczając swoim deklaracjom? Oszukali, nie tylko samych siebie, ale i cały Naród, który poniósł największe, bo straszliwie tragiczne konsekwencje ich decyzji. A dziś obecni spadkobiercy tejże sanacji, zblatowani z bolszewicką żydokomuną, dosłownie powtarzają ten sam scenariusz, prowadzący do tych samych implikacji.

Sataniści od Sorosa, jak widać nie cofają się przed angażowaniem w swoje obrzydliwe, antyludzkie, zbrodnicze działania, w charakterze narzędzi do osiągnięcia swoich celów, nawet małych dzieci

Pomijając to wszystko, wypada przypomnieć na koniec, większości zmanipulowanych i ogłupionych uczestników tych pro aborcyjnych zadym, sterowanych z tylnego siedzenia przez ludzi nowego porządku świata, którym ci idoci dają się prowadzić, jak barany prowadzone na rzeź, że w czasie drugiej wojny światowej zginęło i zostało zamordowanych 60 do 70 milionow ludzi. Ale to było małe piwo w porównaniu z hekatombą ludobójstwa, jakie dzieje się za przyczyną wszelkich form aborcji.Według tylko oficjalnych danych, do których przyznają się rządy świata, łącznie na całym świecie dokonuje się 42 miliony skrobanek rocznie. Czyli tylko w/g tych oficjalnych statystyk, co roku z mapy świata znika kraj wielkości Hiszpanii. Ale według nieoficjalnych danych, czyli faktycznych analiz, mordowanych jest w wyniku zabiegów aborcyjnych ponad 80 milionów nienarodzonych dzieci. Gdy zsumujemy te doroczne cyfry, począwszy tylko od roku 1945, otrzymamy gigantyczny ocean krwi, przelanej w wyniku mordowanych na skalę masową, niewinnych, nienarodzonych dzieci we wszystkich zakątkach świata, w porównaniu z którą, ofiary wszystkich wojen toczonych w całej historii ludzkości to pikuś, w porównaniu z tą orgią ludobójstwa. Powiedzcie mi moi drodzy, jak wy wszyscy wytłumaczycie się z popierania i udziału w tym ludobójstwie, nawet tylko w formie uczestnictwa w takich protestach, gdy staniecie przed Stwórcą, który już niedługo zakończy historię tej cywilizacji w swoim powtórnym przyjściu, od którego to dnia dzieli nas nie tyle bardzo krótki, co już dosłownie mikroskopijny odcinek czasu? W jaki sposób wtedy się z tego wytłumaczycie?

Jacek Boki

Elbląg 26 - 30 Październik 2020 r.

http://kresywekrwi.blogspot.com/2020/10/odwrocenie-uwagi-jako-element-totalnego.html#more

https://www.pch24.pl/


http://yelita.pl/artykuly/art/engelking-boni


„Krew będzie płynęła rynsztokami” - PCh24.pl - Prawa Strona ...www.pch24.pl › krew-bedzie-plynela-rynsztokami,245...

1 sie 2018 — Nie określono także stadium zaawansowania ciąży, do jakiego wolno dokonać aborcji. Trzeba zauważyć, że wprowadzone przez władze II RP ...

https://www.pch24.pl/krew-bedzie-plynela-rynsztokami,24585,i.html

Głusi na ostrzeżenia, przekonani o własnej wielkości ludzie z trudem akceptują prawdę o Bogu „Sędzim sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za złe karze”. Dlatego wielu z nas sugestia, że straszliwa hekatomba stolicy Polski, której 70. rocznicę właśnie obchodzimy, mogła być karą za grzechy przedwojennych mieszkańców Stolicy, może wydać się wręcz bluźnierstwem. Warto jednak pamiętać, że przedwojenna Warszawa była prawdziwą stolicą prostytucji i aborcji. I że kara za te grzechy była zapowiadana.

image

Rzadko pamięta się też, iż przedwojenna Warszawa była prawdziwym zagłębiem haniebnych praktyk aborcyjnych. Przepisy chroniące życie od poczęcia obowiązywały w odrodzonym państwie polskim do 1932 r, choć i wówczas istniało duże „podziemie aborcyjne”. W latach 20. ruszyła jednak szeroko zakrojona akcja na rzecz wprowadzenia zmian ułatwiających zabijanie dzieci nienarodzonych. Po stronie domagającej się legalizacji aborcji „z przyczyn społecznych” szczególną aktywnością wykazywali się m. in. mason Tadeusz Boy-Żeleński i jego partnerka, działaczka feministyczna Irena Krzywicka z domu Goldberg. Antynatalistyczne lobby odniosło wreszcie sukces i w 1932 r. rządząca Polską Sanacja zalegalizowała aborcję w Polsce artykułem 233 Kodeksu Karnego (wprowadzonego rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r.).

Milion zamordowanych nienarodzonych

Nowe przepisy tworzyły możliwość dokonania aborcji w dwóch przypadkach: z powodu ścisłych wskazań medycznych, oraz gdy ciąża zaistniała w wyniku gwałtu, kazirodztwa bądź współżycia z nieletnią poniżej lat 15. Kodeks wprowadzał wymóg, aby „zabieg” był dokonany przez lekarza. Co najbardziej przerażające, nie określono trybu stwierdzania przesłanek umożliwiających „legalną” aborcję. Nie określono także stadium zaawansowania ciąży, do jakiego wolno dokonać aborcji. Trzeba zauważyć, że wprowadzone przez władze II RP aborcyjne regulacje mogły śmiało stawać w śmiertelne szranki z przepisami obowiązującymi w latach 1920-1936 w ZSRR.

Tylko komunistyczne Sowiety mogły poszczycić się bardziej złowrogimi dla życia nienarodzonych przepisami.

Według różnych danych, w okresie międzywojennym przeciętna liczba zabójstw dokonywanych na dzieciach poczętych zarówno w lekarskich gabinetach, jak i nielegalnie wynosiła od 100 do 130 tysięcy rocznie! Tylko w latach 1932-1939 mogło więc zostać zabitych nawet milion nienarodzonych Polaków! Zjawisko to nasiliło się jeszcze po 1939 roku: okupacyjne władze hitlerowskie śmiało wkroczyły w uchylone przez władze II RP bramy aborcyjnego koszmaru, wprowadzając w 1943 roku „aborcję na życzenie”. Znakomita część zbrodniczych „zabiegów” wykonywana była w Warszawie, możliwe więc, że do 1944 zabito w łonach warszawianek więcej dzieci, niż wyniosły straty w ludności cywilnej podczas samego Powstania Warszawskiego.

 

Znakomita część sanacyjnej elity II RP nie przykładała szczególnej wagi do nauczania Kościoła w zakresie nierozerwalności małżeństwa i etyki seksualnej. Przykłady można mnożyć: Józef Piłsudski, Rydz-Śmigły, Walery Sławek, Józef Beck. Obraz kondycji moralnej elit – choć z pewnością przerysowany – jaki odnajdujemy w „Karierze Nikodema Dyzmy” nie odbiegał zbytnio od rzeczywistości. Promowanie stylu życia pozbawionego moralności, nagłaśnianie skandali obyczajowych, lekceważący stosunek do dramatu, jakim jest rozwód, stały się chlebem powszednim obyczajowości międzywojennej Polski, a zwłaszcza stołecznej Warszawy.

Do największych problemów z jakim zmagali się stróże porządku przedwojennej Warszawy należała prostytucja. Pod tym względem Stolica była prawdziwym miastem grzechu. Korzystanie z „usług” panien lekkich obyczajów było zjawiskiem mocno egalitarnym. Gdzie znaleźć najbliższy lupanar wiedzieli zarówno biedni i bogaci, gimnazjaliści oraz panowie posunięci w latach.


To, co kiedyś szokowało, powoli stawało się „normalnością”; to, co wzbudzało odrazę okazywało się „dobrodziejstwem współczesności”. W taki sposób rewolucja wprowadzała w narodowy krwioobieg swój antyporzadek oparty na nihilizmie i skoncentrowany na człowieku.

Zapowiedź kary

Oddajmy głos ks. kard. Augustowi Hlondowi: „Fala wszelkiego rodzaju nowinkarstwa zabagnia dziedzinę obyczajów. Podkopuje nie tylko moralność chrześcijańską, ale godzi wprost w etykę naturalną, szerzy nieobyczajność wśród młodzieży i dorosłych. Celem tej propagandy jest zachwianie idei katolickiej, aby zastąpić naukę chrześcijańską masońskim naturalizmem”. Jakże zatem, w kontekście szerokiej fali demoralizacji płynącej zarówno w elitach społecznych jak i wśród warstw mniej wpływowych w przedwojennej Polsce, dramatycznie brzmią słowa skierowane przez Pana Jezusa do Sługi Bożej Rozalii Celakównej:

„Trzeba ofiary za Polskę, za grzeszny świat (…), straszne są grzechy Narodu Polskiego. Bóg chce go ukarać. Ratunek dla Polski jest tylko w moim Boskim Sercu”.

Ponieważ mimo wielu starań do intronizacji w Polsce nie dochodziło, na parę miesięcy przed wybuchem drugiej wojny światowej Rozalia otrzymuje następną wizję ukazującą ogrom nieszczęść, jakie spadną na Polskę, a zarazem zapewnienie, że jeśli Polska – z rządem na czele – dokona intronizacji, do zapowiadanej wojny nie dojdzie.

„Pod koniec lutego 1939 roku – pisze Rozalia – Pan Jezus przedstawił mej duszy następujący obraz w czasie, gdy Mu polecałam naszą Ojczyznę i wszystkie narody świata. Zobaczyłam w sposób duchowy granicę polsko-niemiecką, począwszy od Śląska, aż po Pomorze, całą w ogniu. Widok był to naprawdę przerażający, zdawało mi się, że ten ogień zniszczy całkowicie cały świat. Po pewnym czasie ogień ogarnął całe Niemcy niszcząc je tak, że ani śladu nie pozostało z dzisiejszej Trzeciej Rzeszy. Wtedy usłyszałam w głębi duszy głos i równocześnie odczułam pewność niezwykłą, że tak się stanie: Moje dziecko, będzie wojna straszna, która spowoduje takie zniszczenie (…). Wielkie i straszne grzechy i zbrodnie są Polski. Sprawiedliwość Boża chce ukarać ten Naród za grzechy, zwłaszcza za grzechy nieczyste, morderstwa i nienawiść. Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności poprzez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów, a całkowitym zwrotem do Boga (…). Tylko we Mnie jest ratunek dla Polski”. (op. cit. rozalia.krakow.pl).

Zapowiedź wielkiego nieszczęścia i grożącej Polakom kary padła także w trakcie objawień w Siekierkach w 1943 r. Choć nie zostały one oficjalnie uznane przez Kościół, warto jednak przyglądnąć się ich treści, zwłaszcza w kontekście następujących po nich wydarzeń z sierpnia 1944 r. Matka Boża miała zwrócić się do 12-letniej Władzi Fronczak tymi słowami: „Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca”. Wśród słów skierowanych do dziewczynki szczególnie dramatycznie brzmią z 27 października 1943r: „Śmierć będzie dla was straszna. Krew będzie płynęła rynsztokami”.

Szczególnie tragicznie w kontekście dramatu Powstania Warszawskiego brzmią słowa zapowiadające „straszliwą śmierć”. Choć Kościół do dziś nie ustosunkował się oficjalnie do siekierkowskich objawień, nie trudno dostrzec w nich pewnego podobieństwa do treści objawień z Fatimy. Stałym motywem objawień maryjnych pozostaje konieczność nawrócenia i pokuty oraz ostrzeżenie przed indywidualnymi i społecznymi konsekwencjami popełnianych grzechów. Nie oszukujmy się, te wezwania są ciągle aktualne. Słowa, jakie skierował Bóg do Kaina o „krwi brata wołającej z ziemi”, znakomicie pasują do współczesnego świata. Głos mordowanych nienarodzonych dzieci, szaleństwo homorewolucji, planowa destrukcja rodziny – to dramaty wołające współcześnie z ziemi do naszego Stwórcy. A jest On Sędzią sprawiedliwym…

Łukasz Karpiel

TEKST ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY W 70. ROCZNICĘ POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Read more: https://www.pch24.pl/krew-bedzie-plynela-rynsztokami,24585,i.html#ixzz6dRtTdldF

ABORCJA - PCh24.pl - Prawa Strona Internetu. Informacje z ...www.pch24.pl › aborcja,2,tag

Ks. prof. Bortkiewicz do zwolenników aborcji: człowiekiem się „jest”, a nie „można się stać” ... czytamy w liście, który przesłany został do Kancelarii Prezydenta RP. ... To będzie prezydentura uległości wobec globalistów II Jaka jest prawda?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz odnosząc się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcyjnej przesłanki eugenicznej ocenił, że nie ma on charakteru religijnego, jak niektórzy sugerują. Ma za to charakter cywilizacyjny. Zaś tłum negujący na ulicach prawo innych do życia przeraża, ale i ujawnia straszliwą logikę stosowaną przez zwolenników aborcji – utylitarne podejście do człowieka.

– Aborcja eugeniczna bazuje na typowej antropologii i etyce utylitarnej, która jest zagładą naszej cywilizacji, cywilizacji humanistycznej, cywilizacji godności człowieka i jego praw. W takim myśleniu utylitarnym nie każda poczęta istota ludzka jest człowiekiem. Człowiekiem się nie jest – według utylitarystów – człowiekiem można się stać – podkreślił kapłan na antenie Radia Maryja.

Jak dodał, wedle tej idei, człowiekiem jest tylko ta istota, która „zyskuje pewną jakość życia w jakimś określonym momencie swojego rozwoju, przy czym ten moment jest bardzo różnie i bardzo arbitralnie ujmowany”. - Dziecko nienarodzone w tym myśleniu, które nie przeszło jeszcze tego progu uczłowieczenia, to nie jest osoba. To jest tzw. non person, to swoisty „jeszcze nie człowiek”. I dlatego to dziecko może być traktowane jako rzecz – podkreślił etyk.

Jednak taki sposób myślenia ma swoją „straszliwą logikę”. Jeśli bowiem odmówimy każdemu człowiekowi wartości życia i prawa do życia, to „myślenie musi prowadzić do dyskryminacji”. - Brakiem jakości życia może być jakaś wada genetyczna, brak jakichś cech, ale też przecież może być nieodpowiadająca rodzicom czy społeczeństwu jakaś cecha nienarodzonego. I to nie jest ideologia, to nie jest myślenie ideologiczne. To są fakty. Taki proces aborcji jest obserwowany w naszym świecie. Od tej aborcji eugenicznej do tzw. aborcji postnatalnej, która eliminuje dzieci o cechach niechcianych przez rodziców czy społeczeństwo – zauważył.

Jak wskazał etyk, ów nienarodzony jest miarą demokracji. I o ile cieszy, że TK uznał jego prawo do życia, zaś przerażenie budzi to, że „właśnie ta miara tak mocno spolaryzowała społeczeństwo – na cywilizowany naród i barbarzyński motłoch”.

Źródło: radiomaryja.pl

MA

Read more: https://www.pch24.pl/ks--prof--bortkiewicz-do-zwolennikow-aborcji--czlowiekiem-sie-jest--a-nie-mozna-sie-stac,79791,i.html#ixzz6dRvByjVY

Komunistyczne piekło aborcji. Mocna rozmowa z prof ... - PCh24www.pch24.pl › komunistyczne-pieklo-aborcji--mocna...

20 paź 2020 — Kornatem II Jaka jest prawda? ... Czy Trybunał Konstytucyjny, podejmując decyzję w sprawie aborcji eugenicznej, będzie miał na uwadze, ...

ABORCJA - PCh24.pl - Prawa Strona Internetu. Informacje z ...www.pch24.pl › aborcja,2,116,tag

Św. Atanazego z Aleksandrii Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej ... Kolejny amerykański stan zmierza do ograniczenia aborcji ... 50 milionów aborcji.

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo