Piotr Pietrusa Piotr Pietrusa
36
BLOG

Wstęp do polityki cześć I

Piotr Pietrusa Piotr Pietrusa Polityka Obserwuj notkę 2

Wstęp do polityki cześć I

Długu zastanawiałem się nad napisaniem tego postu. Towarzyszyły mi różne rozterki, jak on zostanie odebrany — suma summarum w ostateczności zeszło to na dalszy plan. Polityka, polityka dzisiaj jest tą dziedziną życia, która najbardziej jest znienawidzona, kojarzy się źle i niedobrze, głównie za sprawą różnej maści politykierów i kombinatorów. Polityka kiedyś była cnotą obywatelską, zajęciem godnym i szanowanym. Dzisiaj jest zupełnie na odwrót, jest na napiętnowanym. Pytanie dlaczego? Ponieważ daliśmy się oszukać, zawierzyliśmy złym ludziom, którzy nadużyli naszego zaufania — obiecywali jedno, postępowali inaczej. Cała klasa polityczna bardzo dawno temu straciła mandat zaufania społecznego. Zaczęła podążać trendem wyidealizowanego obrazu utopijnego świata fantasy i zbyt wygórowanych oczekiwań społecznych. Zamiast skupić się na prawdziwości, uczciwości i transparentności, szeroko rozumianej służbie publicznej, klasa polityczna zaczął malować siebie jako krystalicznych ludzi bez żadnych przywar i wad. W myśl powiedzenia, że „polityk ma być jak żona Cezara”, tylko polityk, osoby działające w życiu publicznym to również ludzie ze swoim bagażem doświadczeń, lepszymi i gorszymi wyborami. Społeczeństwo złudnie mami się wizerunkiem polityków z pierwszych stron gazet, jacy to oni nie są, natomiast kiedy przychodzi okres wyborczy i wyciągane są różnego rodzaje brudy polityczne (które niekiedy nawet nie są brudami a zwykłymi błędnymi decyzjami) to się dziwią i oburzają. W żadnym razie tu nie próbuje bronić zdegenerowanej części politycznego establishmentu, lecz pragnę zwrócić uwagę, że nie zawsze to, co przedstawiają, nam media jest prawdziwe.

To samo ma się do partii politycznych, do systemu partyjnego obojętnie jaki by on nie był, czy by preferował duże partie, czy też

małe lub osoby niezrzeszone. Zaufanie do organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, partii politycznych drastycznie spadło na przestrzeni lat. Często spotykam się z opinią, że samorządy są upartyjnione, że mamy do czynienia z betonowaniem partii politycznych, że zawłaszczono państwo i samorządy. Trudno przejść obok takich opinii, choć są one częściowo prawdziwe. Jednak czyż działanie w partii, stowarzyszeniu, fundacji nie jest kwintesencją postaw obywatelskich, prodemokratycznych, a zarazem patriotycznych? Gdzie człowiek ma się udać, aby działać na rzecz swojej wspólnoty, miasta, społeczności, narodu, państwa, jak nie do organizacji skupiających osoby o podobnych poglądach? Tu się wyłania pewien paradoks, mianowicie z jednej strony dążymy do tego, aby aktywizować społeczeństwo, angażować je w mechanizmy decyzyjne, a z drugiej strony stygmatyzujemy partie polityczne i ludzi w nich działających. Niejednokrotnie jest tak, że nie poprzemy jakiejś petycji, inicjatywy uchwałodawczej jedynie, ponieważ inicjatorem pomysłu jest partia X, mimo że postulowane zmiany są w naszym interesie. Gdzie się w takim wypadku podział się zdrowy rozsądek, instynkt polityczny, zmysł kalkulacji? Ludzie w dużej mierze zostali ogłupieni przez media i część klasy politycznej, która obiecywała gruszki na wierzbie lub formowała i odwoływała swoje postulaty do najniższych instynktów wyborczych ze szkodą dla szeroko rozumianego interesu społecznego i publicznego. Dlatego też przestali ufać, doświadczając na swojej skórze skutki nieprzemyślanych i nieracjonalnych obietnic wyborczych. Zamiast zaufania, pojawiło się piętnowanie i ogólne obrzydzenie systemem politycznym, jak i nieufność wobec procedur demokratycznych. Jednak takie postawy nic nie zmienią, a część politycznego establishmentu nic sobie z tego nie robi. Żeby, coś zmienić trzeba porzucić bierną postawę i zacząć zmieniać oraz wymuszać zmiany od środka nadając tym samym partią politycznym nowej wiarygodności obywatelskiej. Bez naszego zaangażowania nie będzie to możliwe!

Polityka to gra zespołowa, to sztuka kompromisów, ale również walka do końca w imię pewnych uniwersalnych i narodowych wartości. W pojedynkę nie jesteśmy w stanie nic zdziałać. Bez odpowiedniego wsparcia, zaplecza, ludzi, finansowania i zaangażowania nawet najlepszy pomysł jest skazany na porażkę. Dlatego tak ważne jest, abyśmy się organizowali, wspierali te działania, które w naszym mniemaniu przyniosą zmiany na lepsze. Zamiast narzekać, zamiast krytykować, zamiast bezczynności, starajmy się działać, przedstawiać nasze pomysły i dążyć do ich realizacji. Dlatego warto już dziś się zastanowić, co ja, zrobiłem, aby naprawiać, zmieniać otaczającą rzeczywistość.


Jestem narodowcem, chociaż unikam dogmatyzmów oraz doktrynerstwa. W sprawach gospodarczych prezentuje poglądy socjalliberalne, ponieważ szeroko rozumiana wrażliwość społeczna była zawsze bliska memu sercu. W kwestiach obyczajowych najbliżej mi do tradycjonalizmu. Można powiedzieć, można uznać mnie za Narodowego - Liberała, będącego przedstawicielem starej szkoły endecji spod znaku Związku Ludowo - Narodowego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka