„Nie ma wolnej Europy bez niepodległej Ukrainy” - napisał na tłyterze premier Donald Tusk. Po ukraińsku napisał, z okazji obchodzonego dziś przez naszych wschodnich sąsiadów Święta Niepodległości. Niby wszystko w porządku, ale...
Po pierwsze – bokiem mi wychodzi „polityka twitterowa” uprawiana przez naszych mężyków stanu ćwierkających o wszystkim i o niczym. Tak mogą się zachowywać nastolatki, poważny polityk chcący odgrywać poważną rolę na poważnej arenie i być poważnie traktowany przez swoich zagranicznych partnerów w takiej sytuacji wysyła depeszę bądź list. Wysyła drogą oficjalną, przyjętą w międzynarodowej dyplomacji.
Po drugie – co to ma znaczyć, że napisał po ukraińsku? O ile mi wiadomo pan Donald Tusk jest premierem Rzeczypospolitej, na której terenie językiem urzędowym jest język polski. Wpis pojawił się na oficjalnym profilu Premiera Rzeczypospolitej, profilu – można tak powiedzieć – urzędowym, zatem powinien zostać dokonany w języku polskim. Tego, moim skromnym i subiektywnym zdaniem, wymaga szacunek do sprawowanego urzędu, reprezentowanych obywateli, Ojczyzny oraz ojczystego języka.
Po trzecie – mogę się zgodzić, że „Nie ma wolnej Europy bez niepodległej Ukrainy”, jednak żeby te słowa były pełne, szczere i słuszne musiałyby paść z ust (czy też spod palców) człowieka, który tak samo powie o własnej ojczyźnie - „Nie ma wolnej Europy bez niepodległej Polski”. Nie tylko zresztą powie, ale tę niepodległość powierzonego mu kraju będzie ze wszystkich swoich sił umacniał. W przeciwnym razie jest to tylko zwykły slogan pod publiczkę, za którym ciągnie się smród hipokryzji.
Żeby rozwiać wątpliwości – ja również życzę Ukraińcom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta, przede wszystkim rzeczywiście suwerennego i niepodległego państwa. Życzę im, by prawo obowiązujące na Ukrainie było stanowione wyłącznie w Kijowie a nie w Moskwie, Brukseli czy Berlinie. By nikt nie narzucał im obcych wzorców wymyślanych przez postępowe środowiska zmuszając do rezygnacji z własnych obyczajów, z własnej kultury. A przede wszystkim życzę Ukraińcom by byli prawdziwie wolni, by mogli żyć tak jak chcą bez względu na to, czy się to podoba nowoczesnym mędrkom czy też nie.
Sobie i wszystkim Polakom życzę dokładnie tego samego – zamieniwszy, oczywiście, uprzednio Kijów na Warszawę.
Inne tematy w dziale Polityka