Rosja, czyli o braku wyborów.

Czy Putin działa nieracjonalnie ? Czy świat ma się czego obawiać ? Czy Ukraina pozostanie Ukrainą ? Na te kilka pytań postaram się udzielić odpowiedzi. Choć nie wprost. Będzie ona raczej wioskiem z punktów , które przedstawię jako szkic do sytuacji z jaką mamy doczynienia.

1. Czy Putin jest szaleńcem? Z pewnością nie. Dlaczego tak rozwiązuje on "problem ukraiński" ? Z dwóch powodów

a. kryzys kubański miał miejsce kiedy pojawiło się zagrożenie u granic USA. Rosja, która połamała sobie zęby na zaprowadzaniu komunizmu, nie mogła odpowiedzieć nic na rozszerzanie NATO o republiki nadbałtyckie. Ale dziś Rosja to inne państwo niż w latach 90 XX wieku. A Putin przywódcą innego formatu. Ukraina przebąkująca o wejściu do NATO, albo Gruzja, nie mogą liczyć na inną reakcję Moskwy niż silna alergia. Poza tym zupełnym bezsensem było przyjmować w poczet członków NATO Litwę, Łotwę czy Estonię gdyż to tylko osłabia sojusz. Czy ktokolwiek będzie chciał "umierać za" Rygę ? Szczerze wątpię. Zresztą jaki jest potencjał tych państw, gdzie gdyby nie powietrzne patrole sojuszników, jedyne co by pozostało to machać chusteczkami do przelatujących samolotów Rosji.

b. Putin, chciał nie chciał, właśnie przyznaje, że Stalin i jego następcy, w swej megalomanii popełnili kardynalne błędy. Sprawa granic Polski po 1945, gdzie Putin obecnie zapytuje czyż Lwów nie był polskim miastem, czy wspaniałomyślnie zakreślonego Krymu w obszar Ukraińskiej SRR (1954), to nie przyznanie się do tego, że Stalin i późniejsi gensekowie byli krótkowzrocznymi dyletantami ?

2. Czy jest inna optyka tego co dzieje się na Ukrainie ? Jest. Nie wiem czy "niestety" a może "na szczęście" niemniej na to co się stało można popatrzeć także z takiej strony:

a. czy przeprowadzono śledztwo dot. działalności snajperów na Majdanie i wskazano winnych pogromu? - Nie.

b. czy Janukowycz jakoś specjalnie wyróżnia się na tle oligarchów rosyjskich i czy przez to Putin miałby być traktować go z ostracyzmem ? - Nie. Daleko mu było z majątkiem do nich i fantazją do jego wydawania. Złoty sedes w porównaniu do Eclipse Abramowicza to nuworyszowska błazenada.

c. czy Janukowycz został odsunięty w wyniku zamchu stanu ? Do czasu ustalenia winnych zajść na Majdanie nie można odpowiedzieć na to pytanie negatywnie. Faktem bezspornym jest, że wynegocjowane warunki między obozem władzy i opozycją, zostały przez opozycję złamane. 

3. Czy istnienie Rosji z mocarstwowymi zapędami to coś złego czy dobrego dla świata?

Kiedy popatrzeć na historię świata po 1945 roku można powiedzieć, że ZSRR odegrało rolę szczepionki, która pozwoliła nie rozprzestrzenić się chorobie wojny poza kontrolowalne, regionalne konflikty. Dzisiaj jak na dłoni widać, że dopiero przypominająca dawka tej szczepionki budzi organizmy państw do właściwego działania. Potwór z Loch Ness u wybrzeży Szwecji poddał w wątpliwość jakąkolwiek przydatność szwedzkiej floty do zadań choćby tylko przypominających warunki bojowe. Przegląd działającego sprzętu wojskowego w Niemczech wiele mówi o tym na ile odpowiedzialnym są sojusznikiem. U nas mówi się o zwiększeniu budżetów na obronę, o szkoleniu rezerwistów - dopiero po wydarzeniach z ostatnich dni państwa zaczynają zachowywać się racjonalnie.  Przez ostatnie 25 lat wszystkim wydawało się, że jakoś to będzie, a świat ogarnie entuzjazm dla demokracji. Tymczasem powstanie ISIL jest już faktem. Zniszczenie zrębów państwowości w regionie Morza Śródziemnego wydało na świat potworka, który czerpie garściami z tego co Zachód postawił w ramach możliwości, niemniej wprost ku temu by ten Zachód zniszczyć. Dopóki istniał podział na siły "mroku" (ZSRR) i "światłości" (USA) nic innego nie stawało się zagrożeniem dla ogólnego porządku wszechrzeczy. Obecnie powstają siły, które zagrażają wszystkim i wszystkiemu. Nikt nie zarządza już dawkowaniem chaosu na poziomie globalnym - wymknął się on spod kontroli. Od "ataku" na WTC, poprzez zdarzenia z wyspy Utoya, aż do zniknięcia lotu 370 mamy doczynienia z eskalacją rzeczy, których ani nie ogarniamy , ani nie mamy żadnych sposobów by im zapobiec. Obecną sytuację międzynarodową porównałbym do momentu zmiany biegunów Ziemi. Zanika pole magnetyczne i wiatr słoneczny staje się śmiertelnym zagrożeniem dla cywilizacji. 

4. Czy Ukraina pozostanie Ukrainą ? Trudno powiedzieć. Jestem coraz bardziej sceptyczny. Po zapowiedziach wielkich reform pozostały porozwiewane po Majdanie ulotki. Państwo działa dzięki oddolnym incjatywom, nawet w kwestiach tak zasadniczych jak prowadzenie wojny. Do głosu dochodzą coraz bardziej prawicowe hasła. Polska, mimo jawnie deklarowanego poparcia, została odsunięta, choćby przez brak zabiegów ze strony ukraińskiej, od stołu rokowań. Czas chyba przejść z obserwacjami na wyższy poziom i jeśli to Paryż z Berlinem będą się układać z Rosją to może lepiej nie wkładać palcy w drzwi, które nawet nie wiemy kiedy zostaną zatrzaśnięte. Racjonalniej byłoby w obecnej sytuacji udzielić poparcia przywódcom Francji i Niemiec, albo nawet przytaknąć Putinowi w kwestii niegdysiejszej przynależności Lwowa, niż brać na siebie odpowiedzialność za to bagienko jakim stał się nasz wschodni sąsiad. Otwarcie grając na nosie Putinowi, musimy przymykać oko z zbrodnie UPA, której Prawy Sektor jest spadkobiercą - to jest być między Scyllą a Charybdą - czy musimy dokonywać takich wyborów?

5. A czy Rosja ma jakiś wybór? Niewielki. Pomiając czy Putin jest rozgrywającym, czy rozgrywanym, pole do manewru jest bardzo niewielkie. Przypomina ucieczkę z filmu "Polowanie na czerwony październik" poprzez wąski przesmyk gdzie tylko dzięki doświadczeniu udaje się uniknąć katastrofy. Biorąc pod uwagę ilość czynników i zdarzeń jakie mają codziennie miejsce trudno nawet ocenić, które są istotne, a które są tylko zasłoną dymną lub prowokacją. Mam nadzieję , że Rosja ma jakiś plan i jest w stanie go kontrolować dzięki jakiemuś konsensusowi sił mających wpływ na kurs jakim podąża. W naszym interesie jest aby to wszystko się powiodło i przysłowiowy w tym wypadku "defcon" wrócił do poziomu sprzed konfliktu ukraińskiego. W innym wypadku, chaos spowodowany niestabilną sytuacją w Rosji rozlałby się żółcią po całym regionie.

6. Powyższe napisałem ja - z poprzednich tekstów: ziejący rusofob. Niemniej skoro rzeczy nie dzieją się bez powodu, sytuacja wymaga ponownej analizy. A z niej wyłania się obraz już nie tak jednoznaczny i klarowny. I o ile oczywiście wszystkich Rosjan odsyłałbym do ich ojczyzny, by uniknąć dylematu zielonych ludzików, o tyle sprawy byłych republik radzieckich są zagmatwane bardziej niż to pokazują w TVN24 i nie mamy ani wystarczającej wiedzy, ani wpływu by z ewentualną wiedzą coś zrobić (casus Sikorskiego-Politico), by tak mocno angażować się po którejkolwiek ze stron tego konfliktu.

 

ps.

 

6. Ciekawe kiedy Tusk przypomni sobie o rozmowie z Putinem i jak ciekawie Putin może rozgrywać Tuska, kiedy ten poszedł w zaparte. Ale tak to już jest - z mniejszego kłamstwa można uciekać już tylko w większe.