Alpejski Alpejski
307
BLOG

Czeka POciąg z daleka...

Alpejski Alpejski Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

Czeka POciąg z daleka, caly ze złota...

Na początku muszę wyrazić swoje zdumienie, w jaki sposób sprawa tego „POciągu” obnaża prawdziwy ocean niekompetencji urzędników polskiego Państwa. Ten „kociokwik” medialny i wywołujące politowanie wypowiedzi przedstawicieli służb konserwatorskich odsłaniają prawdziwe oblicze procesu, który nazwałbym „dewaluacją” inteligencji, kultury i wiedzy urzędników państwowych.

Litościwie pominę wypowiedź Generalnego Konserwatora Zabytków, który był na 99% pewien tego, co zobaczył. Jednak na uwagę zasługują wypowiedzi „sybarytów” na urzędach delegatur Służb Ochrony Zabytków. Moim faworytem jest tu Pan Wojciech K. z Delegatury w Jeleniej Górze. Otóż, siedząc na stanowisku konserwatora od lat już sam nie wiem ilu, Pan K. „nigdy nie słyszał o poszukiwaczach skarbów”, bo nikt nie zgłaszał mu takiego przypadku. Panie K, chciałbym wierzyć, że to Pana sarmackie poczucie humoru, które każe Panu myśleć, że gigantyczne borsuki zamieszkujące Pana okolice, ryją w ziemi ogromne dziury… Nie lepiej pokazała się Pani Dolnośląska Wojewódzka Konserwator Zabytków. To prawdziwy koncert ignorancji w zakresie prawa i wiedzy specjalistycznej.

Pokazuje to, że od czasów, gdy Generalnym Konserwatorem Zabytków była słynna, a jakże, dama, znana wprawdzie z bujnej piersi (jak określił to L. Miller), a potem z pewnej ustawy o czasopismach, niż ze swojej wiedzy merytorycznej – no, już wiecie, o kogo chodzi – w służbach tych jest coraz gorzej. Nie dziwi mnie to, bo wszak zasługi owej damy w psuciu polskiego systemu ochrony zabytków są wprost niemierzalne. Przypomnę tu słowa Profesora Zina, wygłoszone na Zamku Królewskim, kiedy ta Pani po ponad godzinnym spóźnieniu, poprawiając przykusą spódniczkę, przedstawiała się oczekującym na jej przybycie przedstawicielom świata nauki i kultury i kiedy po paru bełkotliwych spiczach tej Pani, Profesor Zin wykrzyknął: „mnie nie interesuje, ile pani urzędów sprawowała, mnie interesuje, czy pani ma kompetencje, bo jak ktoś chce być ornitologiem, to powinien umieć odróżnić wróbla od sikorki”. Niestety, po latach wygląda na to, że wielu obecnych przedstawicieli tych służb, podobnie jak Pani J., zapowietrzyłoby się przy takim pytaniu, bo wszyscy dobrze wiemy, że odróżnić by nie potrafili.

To sytuacja idealna dla wszelkiej maści prowokatorów, naciągaczy, których jedynym celem jest ośmieszenie polskiego Państwa. No, bo każdy, kto zna metody geofizyczne wie, że żadnych zdjęć pociągu dostarczyć one nie mogą.

W Polsce pojawiło się wielu naciągaczy, co to kupili sobie sprzęt i wykonują odpłatne usługi. Ale sprzęt tu niewiele znaczy. Podstawą jest metodologia pomiarów. Jeśli ktoś w randze ministra nie dzwoni do speców i nie prosi o konsultacje fachowe, to sam wystawia się na pośmiewisko. Gorzej, wystawia na pośmiewisko Państwo.

Jeśli nawet wyniki pomiarów miałyby być prawdziwe, to przedostanie się tylu informacji do mediów z urzędniczych ust jest prawdziwym skandalem. I chodzi tu też o dobro Państwa Polskiego, bo wobec tysięcy nieoddanych Polsce dzieł sztuki i archiwaliów Polska nic nikomu nie powinna oddawać, chyba, że na zasadzie wzajemności! Tak, więc ten pociąg powinien być „nieodkryty” jeszcze przez następnych 30 lat do utraty praw własności. Każde państwo by to zrozumiało, ale jeśli „parcie na szkło” silniejsze jest od rozsądku, nawet dla Ministra, to ręce się załamują.

Jeśli więc pociąg naprawdę by istniał, powinien zostać przetransportowany w ściśle chronione miejsce, gdzie powinny rozpocząć się prace inwentaryzacyjne. Do udziału w tych pracach powinni zostać zaproszeni przedstawiciele społeczności żydowskiej (bo z nimi nie trzeba nic wymieniać, tylko należy im oddać zagrabioną własność), ale reszta po upływie następnych 30 lat powinna być przedmiotem wymian na polskie mienie zagrabione podczas wojny. Zobaczycie, ile się wtedy tego jeszcze znajdzie.

Czy są w Polsce specjaliści od metod poszukiwawczych? O tak! Jest ich kilku. Ale z pewnością nie są to wojskowi. Wojsko powinno zapewnić tu jedynie zabezpieczenie terenu, osłonę saperską i logistyczną. Co do geofizyki, to nie mają o tym zielonego pojęcia.

Życzę miłego szukania. Choć osobiście powątpiewam w znalezienie tego skarbu.

Przypomnieć jednak należy, że najazd dzikich grup poszukiwawczych na Śląsk po niefortunnych wypowiedziach przyniesie ogromne szkody w substancji archeologicznej. Takie dzikusy wykopują wszystko, co zadzwoni w detektorze, niszcząc tym samym stratygrafię stanowisk i okradając nas wszystkich z depozytów kulturowych, czekających na prawdziwych badaczy. Tej straty nie da się niestety już odrobić i jak wszyscy przyjmą postawę Pana K. z Jeleniej Góry, to sprawy po prostu nie będzie, tak jak nie ma poszukiwaczy skarbów.

No, zakląć mi tu tylko wypada, ale zawołam jedynie: O tempora, o mores!!!

Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo