Ambroż Ambroż
535
BLOG

Czy Jarosław Kaczyński ponownie zostanie premierem ? To da się zrobić

Ambroż Ambroż PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Kaczyńskim miotają sprzeczne żywioły. Z jednej strony to być może ostatnia okazja żeby zostać premierem i bezpośrednio rządzić, nie dzielić się z jakąś paprotką splendorem władzy i sukcesami rządu. Przecież te sukcesy i splendor należą się jemu, wielkiemu Jarosławowi ! Ten rząd to ukoronowanie jego drogi życiowej. A tu, taktycznie, trzeba tłumaczyć ludowi pisowskiemu, że prawdziwym premierem jest ta przeciętna kobiecina, która bez poparcia prezesa byłaby nikim. Taktycznie trzeba stwarzać iluzję, że to ona rzeczywiście rządzi. Kaczyński utrzymuje tę fikcję ale trzewia mu się wywracają. Bo splendor jest dla niego ważny. Pokazał to pochówek jego brata na Wawelu. Ważna jest też bezpośrednia władza i rozstawianie ministrów po kątach. 

No i formuła takiego "zastępczego premiera" stwarza coraz większe problemy. Szydło nie jest partnerem do rozmowy dla PADa i dla wielu ministrów, np. dla Macierewicza czy "koalicjantów"  PiSu - Gowina i Ziobro. Dobrym przykładem na rzeczywistą pozycję Szydło jest sprawa reformy sądów. W tym całym konflikcie Szydło nie istnieje. Po prostu jej nie ma. Ta sprawa jej zupełnie nie dotyczy. Podobnie jak każda inna ważna sprawa wymagająca negocjacji, decyzji, zajęcia jasnego stanowiska w imieniu rządu.  Wygląda na to że pani premier nie ma zdania w tej sprawie. A tak naprawdę sprawa reformy sądów pokazała że pani premier w strukturze władzy dobrej zmiany ....jest zbędna.  Jej tytularna obecność na czele rządu niczemu nie służy bo cała sprawa rozgrywa się pomiędzy Kaczyńskim, Ziobro i Dudą. 

To właśnie zmiana postawy PADa może być gwoździem do trumny "premierostwa" Beaty Szydło. Wygląda bowiem na to, że teraz wszystkie ustawy, które PIS będzie chciał przeprowadzić przez sejm będą musiały być uzgodnione albo nawet wynegocjowane z PADem. W związku z tym struktura władzy dobrej zmiany robi się niewydolna. Jest zbyt wiele ogniw pośrednich. Każda nowa ustawa musi przejść przez klub parlamentarny, komisje sejmowe, musi być uzgodniona na posiedzeniu rządu, musi być zaakceptowana przez Jarosława Kaczyńskiego a także musi być uzgodniona albo nawet wynegocjowana z PADem. A jak to działa w praktyce pokazał sprawa reformy sądów. Beata Szydło okazała się zbędna.   

W polityce zagranicznej Beata Szydło jest traktowana jako przekaźnik Kaczyńskiego. To duże utrudnienie ponieważ wiadomo powszechnie, że jest niedecyzyjna. Nie jest w stanie prowadzić jakichkolwiek rozmów międzynarodowych w czasie rzeczywistym. Nie jest w stanie reagować na bieżąco. Na spotkania międzynarodowe jedzie wyposażona w instrukcje Kaczyńskiego oraz telefon do prezesa. A w polityce zagranicznej zaczynają wiać coraz mocniejsze wiatry. Można powiedzieć że zbiera się na burze.  To nie jest czas dla takich "delegatów" wyposażonych w instrukcje. Beta Szydło może z powodzeniem "obsłużyć" wiele zagranicznych spotkań o charakterze kurtuazyjnym ale tam gdzie się zaczyna prawdziwa polityka tam kończy się jej rola. 

Z drugiej strony bycie premierem to byłby dla Kaczyńskiego spory wysiłek. Trudno byłoby wstawać po południu, robić sobie kilkudniowe okresy odpoczynku i obserwować sytuację z dystansu.  Jeśli się jest premierem to trzeba zap....ć. Trzeba przewodniczyć posiedzeniom rady ministrów, jeździć za granicę, przyjmować obce delegacje, uczestniczyć w szczytach unijnych itd. Tego prezes nie lubi. I trudno mu będzie taki tryb pracy na dłuższą metę zaakceptować i wytrzymać. Może z tym własnie wiąże się wątek "przekazania prezydentowi polityki zagranicznej ? To Duda będzie jeździł za granicę i przyjmował zagraniczne delegacje. A Szydło mogłaby zostać pierwszym wicepremierem i przewodniczyć mniej ważnym posiedzeniom rady ministrów, kiedy Kaczyński nie będzie miał  na to ochoty albo będzie zwyczajnie zmęczony i nie będzie mu się chciało wychodzić z łóżka. To jest jakieś rozwiązanie ? Co Kaczyński wybierze, zobaczymy niedługo.

Ambroż
O mnie Ambroż

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka