Ambroż Ambroż
391
BLOG

PiS nie powtórzy już wyniku wyborów z roku 2015

Ambroż Ambroż PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Przez pierwsze kilkanaście miesięcy tej kadencji PiS szedł jak burza ale w kolejnych kilkunastu miesiącach mocno nadwyrężył zaufanie  swojego elektoratu. A było to tak:

1) Zaczęło się od konfliktu z Dudą przy okazji "ustaw sądowych" latem i jesienią ubiegłego roku. To było potężne pęknięcie. Od tego czasu nie ma już jednolitej drużyny "dobrej zmiany". Wzajemne zaufanie poszczególnych frakcji dobrej zmiany zostało poważnie nadszarpnięte.

2) Potem nastąpiła "rekonstrukcja rządu" ciągnąca się miesiącami, czego ostatecznym efektem było wyeliminowanie z rządu (i chyba z realnej polityki) Beaty Szydło oraz Antoniego Macierewicza. Dla ich zadeklarowanych zwolenników to był bardzo bolesny cios.

3) Po odejściu Macierewicza nie dało się już dalej utrzymywać fikcji "dowodów na zamach smoleński". Podkomisja Smoleńska stała się zupełną atrapą. Ci wierni wyznawcy, którzy uwierzyli w kilkuletnią narrację PiSu i liczyli na to, że podkomisja lada chwila przedstawi miażdżące dowody na zamach srodze się zawiedli. Jarosław Kaczyński sprawę wyciszył i w ogóle przestał o niej wspominać

4) Awantura o ustawę o IPN z Izraelem, USA i środowiskami żydowskimi pokazała boleśnie, jak Polska  może być brutalnie  dyscyplinowana przez najbliższych sojuszników rządu PiS, który zapowiadał wstawanie z kolan i wyśmiewał  zależność Tuska od Niemiec.  Act 447 też zrobił swoje. Mocno posypała się narracja, że mamy potężne poparcie ze strony USA.

5) PiS i prezydent kompletnie zawalili przygotowania do obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości. Dopiero na 3 dni przed rocznicą zaczęto organizować wspólny marsz co zresztą środowiska narodowe potraktowały jako próbę zawłaszczenia ich marszu przez PiS. Efekt był taki że w "pisowskiej" części marszu szło kilka tysięcy ludzi a w części "narodowej" ćwierć miliona.

6) PiS doszedł do władzy pod hasłem ukrócenia afer i złodziejstwa Platformy i PSLu. Pisowski elektorat cierpliwie czekał na Celę+ czyli  masowe aresztowania działaczy Platformy zamieszanych w afery. Elektorat czekał, czekał  i się nie doczekał. Trzy lata wysiłków prokuratury pod rządami Zbigniewa Ziobro nie dały rezultatów. Efekt jest bardziej niż mizerny.       

7) Wybory samorządowe nie były klęską PiSu ale nie były też zwycięstwem. Po wielkich zwycięstwach w wyborach z roku 2015 nie można uważać za wielki sukces tego że w sejmikach PiS uzyskał lepszy wynik niż w roku 2014. Można by się spodziewać że opozycja zostanie zmieciona w tych wyborach. Nie została. W miastach była tak naprawdę klęska PiSu. I to nie tylko w wielkich miastach.

8) Ostatnio ujawnione nagranie Chrzanowskiego i wątki poboczne z tym związane obaliły mit o tym, że wysocy funkcjonariusze państwowi związani z PiSem są jak rycerze bez skazy walczący o odnowę moralną. Okazało się że w PiSie również ta nieszczęsna "pospolitość skrzeczy" 

9) Przywrócenie sędziów SN z panią Gesdorf na czele to tak naprawdę przyznanie się do klęski i odtrąbienie odwrotu. PiS już nie idzie do przodu jak taran. Ugiął się przed tą wyśmiewaną i lekceważoną UE co dla twardego elektoratu może być dużym zawodem.

Po tym wszystkim nie ma już raczej szans na powrót do atmosfery i mobilizacji z roku 2015 w szeregach "dobrej zmiany". Pojawiły się podziały i zwątpienie. Natomiast wybory samorządowe pokazały, że przynajmniej w miastach jest mobilizacja "antypisu". Wynik przyszłych wyborów wyborów zależy w dużym stopniu od tego co się jeszcze zdarzy przez najbliższy rok. PiS nie ma wielu szans żeby przez ten rok jakoś szczególnie zabłysnąć. Takim elementem pozytywnym może być dobry stan budżetu w roku 2018 ale dla szerokiego elektoratu wskaźniki ekonomiczne są trochę zbyt abstrakcyjne i słabo oddziałują na emocje. Dobry stan budżetu stwarza natomiast możliwość rozdania kiełbasy wyborczej.  Dla pewnej części elektoratu  to może być istotny argument.

Równocześnie istnieje jednak ryzyko dalszych wpadek PiSu. W każdym razie  prawdopodobieństwo wpadek jest większe po stronie PISu  niż  opozycji. Powód jest prosty : to PiS rządzi.  Opozycja już jakiś czas temu sięgnęła dna i nie musi teraz wiele robić żeby relatywnie zyskiwać do PiSu.  

Przyszłorocznych wyborów PIS raczej nie wygra z większością pozwalającą na samodzielne rządy. A rządy koalicyjne, przy stylu uprawiania polityki przez Kaczyńskiego i  PIS,  mogą być powtórką  scenariusza z lat 2005 -2007 czyli kadencja może się zakończyć po kilkunastu miesiącach.  

PiS może też wybory w roku 2019 przegrać,  o ile seria wpadek będzie kontynuowana. Wtedy będą rządy "antyPiSu" i czyszczenie wszystkiego co PiS po sobie zostawił. 

Jakoś żaden z tych scenariuszy mnie nie cieszy. 


Ambroż
O mnie Ambroż

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka