chips chips
1360
BLOG

Licencja na jaja

chips chips Polityka Obserwuj notkę 1

 

Świat licencji. Mają je praktycznie wszyscy. Sędziowie, prokuratorzy, lekarze, taksówkarze, etc. etc. (…)  Poprawka. Przedstawiciele wszystkich, gdzie pod słowem „przedstawiciele” – ukrywa się znaczeniowo ukierunkowana zbitka słów mająca swym znaczeniem nakreślić kształt czegoś na wzór cenzora poprawności.

Licencje zależą od mody (i urody)

Raz masło wykazuje swoją przewagę nad margaryną – innym zaś razem jest na odwrót i nie było by w tym wszystkim nic dziwnego, gdyby bez względu na ilość przedrostków przed nazwiskiem – nie obowiązywała jeszcze jedna właściwość jaką jest patent na nieomylność. Mamy więc patentowanych magistrów od siedmiu boleści oraz doktorów od ósmego smutku, profesorów bardziej lub mniej nadzwyczajnych, i choć wydawać by się mogło - tą samą naukę, to  jednak wyciągane z niej wnioski, nie jedną stanowią wykładnię prawdy.

I dobrze! Wszak mieliśmy już (jako ludzkość) czasy doktora J. P.Goebbels’a – ministra od oświecenia i jedynej prawdy, a czym się to skończyło (?), aż nadto dobitnie opowiedzieć mogą znawcy historii. Ordung muss sein - Ordung Uber Ales. Hasła niby szczytne i niema się co zżymać – tyle że porządek,  może być również porządkiem „nadzwyczajnym” (czytaj – ustanawianym).

Mniemanologia Stosowana – dziedzina prof. dr J. T. Stanisławskiego i oparty na jej teoriach traktat o wyższości Świąt Wielkie Nocy nad Świętami Bożego narodzenia jest chyba jednym z najlepszych przykładów ilustrujących niekończące się dywagacje nad rozwiązaniem odwiecznego sporu naukowców, a sprowadzającego się w sumie do rzeczy choć teoretycznie nie błahej – to praktycznie z punktu widzenia teraźniejszości nieistotnej zupełnie, a mianowicie – co było pierwsze? Jajko czy kura? Rzeczony profesor doktor bardziej niż mniej habilitowany miał jednak niewątpliwego pecha, że przyszło mu żyć w epoce peerelu. Dzisiaj – zwołano by sejmową komisję śledczą na czele z przewodniczącym przewodnio politycznej partii, do owej łyżki miodu dodano by nieco dziegciu w postaci okrawków opozycyjnych partii – i tak oto nażarty pluralizmem poglądów konglomerat, wypróżnił by się w końcu za czas dalej niż bliżej nieokreślony tak zwanym „przewodniczącego raportem końcowym” i / lub / oraz (niepotrzebne skreślić) z oczywistym uwzględnieniem równie tak zwanych „głosów odrębnych”.

Kura co prawda ma skrzydła na podobieństwo do samolotu ale nie lata. Jest jednak coś - co owe podmioty łączy. Tym czymś są jaja – i nie ważne co było w tym przypadku pierwsze. Samolot czy kura.

Ważne jest tylko to – że wszyscy robią sobie jaja. Robi je kura i – nie! Samolot nie robi jaj. To z samolotu ludzie robią sobie jaja i to tak, że nawet kura nie wytrzymała by eksperymentu z wybuchem na lewym skrzydle, zaś jedyne co wytrzymać by musiała – to salwy śmiechu z raportu inżyniera procesów obróbki skrobaniem J. Millera.

Ba! – piszą nawet na ten temat traktaty ścigając z czasem  a ten (jak wszem i wobec wiadomo), jest elementem niezwykle niewymiernym. Dla przykładu - minuta po obu stronach drzwi do toalety ma wartość czasową diametralnie różną, i nie jeden(dna) się już o tym przekonał(a).

Nie wolno! Za żadną cenę nie wolno się w takim momencie powstrzymywać, bo konsekwencje mogą być w najlepszym przypadku jedynie bolesne. Wie o tym kura. Wiedzą i ludzie. Ja zaś – spoglądam tylko od czasu do czasu na rosnącą obok bloku złowieszczą brzozę. Bo a nuż by się zaczęło palić – a ja, wyskakując z 3 piętra zahaczył bym lewą nogą i… brzoza by się złamała?

Ale zarazzz zarazzz… o czym to miał być ten post?

Już wiem. O licencjach. Mam różniste licencje, ale najlepszą jest ta, która pozwala mi na robienie sobie jaj.

Dzisiaj zjem na miękko.

chips
O mnie chips

Mężczyzna, 56 lat

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka