Na niesławnym Onecie pojawił się dziś artykuł z "Gościa Niedzielnego", na temat wpadek "dziennikarzy" z tabloidów. Padają w tym kontekście takie tytuły jak: "Super Ekspres", "Fakt", "Fakty i Mity". Sam artykuł specjalnie odkrywczy nie jest. O poziomie rewelacji, wspomnianych tytułów, przekonywać nikogo nie trzeba. Jednak kończy się wywiadem z Krystyną Mokorosińską, który przyprawił mnie o lekki wytrzeszcz oczu. Ślepota czy hipokryzja?
Ks. Artur Stopka: Czym się różni poważna gazeta od tabloidu?
Krystyna Mokrosińska: - Tabloidy stworzyły swoisty rynek, który zaistniał przed wojną i nazywał się "szmatławce". W dobie walki konkurencyjnej tabloid to coś, co ociera się o prasę, ale tworzy własne gatunki, takie jak plotka, nie honoruje zasad etyki dziennikarskiej, odwołuje się wyłącznie do emocji czytelników - i to niezdrowych emocji i nie stosuje zasad rzetelnego dziennikarstwa.
To co zastanowiło mnie w tej wypowiedzi, to podział na "prasę" i "szmatławce". Podział, który wyraźnie sugeruje, że "prasie" można ufać, bo w przeciwieństwie do "szmatławców"... "stosuje zasady rzetelnego dziennikarstwa" i "honoruje zasady etyki dziennikarskiej". Wpadki mediów śledzę od niedawna, jednak aby nie być gołosłownym wskażę te o które otarłem się bezpośrednio:
- Gazeta Wyborcza opisywała kilka miesięcy temu sprawę "seksistowskiego" i "szowinistycznego" zachowania studentów UJ, którzy na koniec zebrania wyświetlili zdjęcie dwóch kobiet w bieliźnie i zapytali się "Podobało się?". Zupełnie nie zwracając uwagi na fakt, że awanturę w tej sprawie zrobiła studentka która próbowała przemycić tam projekt kulturalny, jako projekt badawczy. Różnica między oboma oczywiście jest przeliczalna na złotówki. To niedopatrzenie mogło być wynikiem tego, że owa studentka miała znajomą w GW, za której sprawą artykuł, na ten temat, się ukazał. Poniżej sprostowania wysłanego przez studentów oczywiście znalazł się komentarz GW. Co, o ile pamiętam, jest niezgodne z zasadami zamieszczania tychże.
- Rzeczpospolita opisując sprawę Simona Mola wciąż nie wyjaśniła czytelnikom dwóch spraw, i już raczej nie wyjaśni. Skąd wzięła informację że Mol, bezsprzecznie winny, został zdiagnozowany jako HIV+ już w 1999? Jest ona niewiarygodna. Nie sprostowała również wyników "śledztwa", w Ghanie i Kamerunie. Wbrew doniesieniom "Rz" okazało się, że w "Weekly Insight" ukazał się słynny artykuł o korupcji, o czym już z resztą pisałem. Podkreślam przy tym, że zastrzeżenia zgłaszam broniąc dziennikarskiej rzetelności, a nie Kameruńczyka.
Kolejny ciekawy fragment brzmi:
Ks. Artur Stopka: Należałoby stworzyć snobizm na nieczytanie tabloidów?
Krystyna Mokrosińska: Tak. Nie tylko tabloidów, ale również na przykład tygodnika "Nie". To powinni robić ludzie, którzy cieszą się zaufaniem społecznym. Jak to może być, że w społeczeństwie, które jest w dziewięćdziesięciu procentach katolickie, tygodnik publikujący antykościelne paszkwile ma kilkaset tysięcy nakładu? Wydaje mi się, że tu jest zadanie dla Kościoła.
Nie czytuję NIE, i uważam Urbana za wrednego buca, acz buca, który ma na tyle specyficznie pojmowanego honoru, by się do tego przyznawać. Sęk jednak tkwi gdzie indziej. Szanowna pani Mokorosińska rości sobie prawo do decydowania co można czytać a co nie? Jest to dla mnie pół na pół, komiczne i straszne. Zwłaszcza, w kontekście maglowanej ostatnio w mediach, w tym np we Wprost, sprawy sióstr Betanek, które pewien ksiądz zbliżał do Boga na sposób bardzo niekonwencjonalny. Wykorzystywanie seksualne i sekciarstwo to minimum tego co można mu zarzucić. Problem polega na tym, że sprawę już ponad rok temu opisało NIE, poważna "prasa" milczała, a ksiądz sobie używał, na bogu ducha winnych siostrach.
Fragment jednego z maili od pewnej osoby z SDP, która z resztą sama się ze mną skontaktowała:
Ma Pan rację, że zachowanie ją dyskwalifikuje. (jako dziennikarza przyp. GŚ) [...] Ta sprawa zbierze Panu mnóstwo czasu, i energii, a p. Elizy się nie zmieni. Będą kłopoty. To nie jest z mojej strony brak odwagi, tylko rozsądek. Napiszę o zjawisku, ale nie umieszczę jej nazwiska.
Fakt, mogły być kłopoty,ale szczęśliwie z nich wybrnięto. O samym "zjawisku" nie pisząc również.
Może wstrzymałbym się z dalszym drążeniem tematu, lecz nieoficjalnie dowiedziałem się, że SDP nie planuje wyciągać żadnych konsekwencji wobec Elizy Michalik. Mimo że naruszenie Etyki Dziennikarskiej było ewidentne.
Tuż po tym, doniesiono mi jak pewna znana redaktorka zareagowała na propozycję poruszenia tego tematu.... zareagowała słowami "kolegów po fachu nie krytykuję". Cieszy mnie, że przynajmniej "Rzeczpospolitej" nie krępowały takie "zasady", gdy sprawa Elizy Michalik przebijała się powoli do ludzkiej świadomości.
Może zanim zacznie się narzekać na brukowce trzeba by posprzątać własne podwórko?
Pani Mokorosińskiej dedykuję...
Disclaimer
Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu.
Motto
A my nie chcemy uciekać stąd!
Krzyczymy w szale wściekłości i pokory
Stanął w ogniu nasz wielki dom!
Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!
Jacek Kaczmarski
Zasady
Copyright
Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License.
Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka