Pan Bóg jest Brazylijczykiem – przekonują się nawzajem kibice canarinhos, choć patrząc na to jak ostatnio idzie ich piłkarzom, można by śmiało stwierdzić, że Pan Bóg jest raczej Europejczykiem, a być może nawet (o matko!) i Rosjaninem. Z pewnością natomiast nie jest robotnikiem, wszakże inaczej wczorajsza demonstracja Solidarności nie tonęłaby w odmętach nadwiślańskiej ulewy. Ale biednym nie tylko wiatr (i deszcz) w oczy, ale także i obojętność, bo jakże by inaczej tłumaczyć fakt, że, w końcu lewicowa, Krytyka Polityczna o proteście 30 tys. robotników ani jednego nie dała komentarza. Ale i tak nie jest jeszcze najgorzej, gdyż choćby we Włoszech, Pan Bóg (czy raczej jego Syn) okazał się … żabą. I to nie byle jaką żabą, bo plastikową, a do tego przybitą na krzyżu z kuflem i jajkiem w dłoni.
Kurator
Muzeum Sztuki Współczesnej w Bolzano przekonuje, że praca Kippenbergera to "autoportret artysty w stanie głębokiego kryzysu"-podaje TVN i dość trudno jest się z tym zgodzić, wszak do Muzeum Sztuki Współczesnej, nie przyjmuje się artystów w kryzysie, ale w pełnym rozkwicie (patrz np. obieranie ziemniaków). Symbolika żaby na krzyżu jest więc znacznie głębsza, niż mogłoby się wydawać autorowi, czy też kuratorowi wystawy. Wszak Hieronim Bosh wsadzając piszczałki w @#$&, znaczy malując piekło, nie wiedział, że stanie się klasykiem opiewanym przez największych poetów.
Cóż więc przedstawia nam „Fred The Frog”. Przede wszystkim krzyż, który jest tu symbolem udręki, cierpienia czy małej złotej szubienicy, jak pisał starzec Hamilton. Plastikowa żaba musi czuć ogromny dyskomfort psychiczny w kontakcie z drewnem, wszak czymże jest chemia plastiku wobec potęgi drzewca i Matki Natury. Gdyby owo drzewo, byłoby choćby gruszą, można by rzec, że żaba odszczekuje się prześladowcom z pańskiego dworu, ale czy żaba potrafi szczekać?
Póki co wystawia język, co może oznaczać ból i wysiłek, ale także chęć złapania muchy. Co dla ludzkości oznacza plaga much, czy w ogóle insektów, można przeczytać, choćby w historycznych źródłach z Egiptu, a co się dzieje zaś, gdy zakłóci się łańcuch pokarmowy, pokazał przewodniczący Mao. Żaba się więc niewątpliwie dla ludzkości poświęca, więc być może stąd właśnie ów krzyż? Żaba jest zielona, a więc zwyczajna, nie ma szans być oryginalna, nie potrafi się jakoś wychylić z tłumu, nie dane jest jej być żabą wyjątkową, żabą noblistką. Gdyby chociaż była biała, można by ją od biedy podciągnąć pod potomków białych chrześcijan, a więc ludzi, którzy sięgnęli choćby gułagu czy krematorium.
Co jednak z piwem? Być może w grę wchodzi tu delikatna szyderstwo z rodaków, w końcu Kippenberger jest Niemcem, być może o przemijanie (piwo to drożdże, drożdże to rozwój, rozwój to życie, życie to śmierć), a być może po prostu o smutek żaby, która swe niespełnienie chce utopić w alkoholu? Ale nie może, bo jest przybita do krzyża, co tylko potęguje nam dramat. Równie tajemnicze jest jajko – odwieczny konflikt między żółtkiem, a białkiem, alegoria amerykańskiego eksportu wolności w Wietnamie, cienka skorupka oporu Matki Natury czy wreszcie rozwikłanie odwiecznej zagadki, że to właśnie żaba, nie kura, jest od jajka mądrzejsza, przez co porażona ogromem wiedzy musi się dać przybić na krzyżu, bo zaiste nie dla niej utrzymywanie ciężaru wiedzy o całym stawie i okolicach. Nie wiem co będzie jutro, nie wiem co pojutrze, więc tym bardziej nie wiem co będzie za lat kilkaset, ale być może dzieci epoki post nuklearnej uczyć się będą, że Jezus Chrystus swym gestem przewidział nadejście zielonej żaby.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka