an24 an24
8463
BLOG

Kto opuści UE po zakończeniu pandemii

an24 an24 Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 87

Rząd Prawa i Sprawiedliwości stracił większość w Sejmie. Widzi to każdy, ale tylko nie Prezes, który od dwóch lat popełnia błąd, za błędem. Będzie musiał ruszyć na przysłowiowe "łowy". Niestety byłem jednym z nielicznych, który ostrzegał, że wynik wyborczy a sondaże, to inna bajka. Diagnoza problemów społecznych do rozwiązania, także tych z funkcjonowaniem państwa, była zła. Natomiast miliardy które popłynęły do zwykłych ludzi, stały się normą, standardem powszechnym w państwach Unii Europejskiej. Każdy doskonale wie, jaki jest tzw. socjal w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. Niemcy mają nawet do Konstytucji wpisany zapis, że są demokratycznym, federalnym i socjalnym państwem konstytucyjnym. Jeszcze brakuje tylko tego, aby PiS zawarł nową koalicję np. z przegłodzonym od profitów PSL. 

Narracja i działania podjęte przez PiS w sprawie wyborów, może tylko doprowadzić do katastrofy, może nie partyjnej - ta mnie mało interesuje, ale na lata zablokuje (być może na zawsze) projekt budowy Normalnej Rzeczypospolitej. Niczym swego czasu Uchwała lustracyjna Sejmu (zamiast ustawy), wykonana przez nieomylnego ministra. Katastrofa Smoleńska, też najprawdopodobniej nie zostanie nigdy rozwiązana, tak głośno myśląc. Katastrofą jest definitywne zablokowanie przebudowy państwa ku normalności. Takiej Rzeczypospolitej, jaka jest oczywistą - oczywistością w każdym poważnym i szanującym się państwie. Oczywistością znaną dla Maksymiliana Jackowskiego, Księdza Piotra Wawrzyniaka, Sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza, Oskara Żebrowskiego, generała Józefa Hallera czy naszych wybitnych myślicieli okresu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tą normalnością nie jest budowanie na ideałach i wzorcach, którymi żyli socjaliści będący na usługach jedynego wówczas Imperium. Nie jest sanacja, nie są ruchy radykalne. Jest nim powrót do naszego dziedzictwa. 

Nikt nie chciałby pewnie czytać w przyszłości w podręcznikach, że w okresie pandemii był taki Prezes PiS, który dla władzy pchał kosztem zdrowia ludzkiego do wyborów. Ze szczególnym wskazaniem - patrzcie, tak działa prawica. Mogą się również pojawić zapewne i gorsze sugestie. Będziemy czytać, jak to "skrajnie prawicowy" PiS z Piłsudskim na sztandarze chciał, co najmniej krzywdy ludzi. Odkręcanie, że PiS nie jest prawicowy (tylko kontynuatorem oświeceniowych zdobyczy), że nie chciał nic złego uczynić narodowi, będzie syzyfową pracą. Mit będzie żył. Doskonale wiemy, jak znakomitą propagandę mają marksiści, jak umiejętnie nią się posługiwali. Szczególnie, że każdy doskonale wie - żadnych wyborów nie będzie w maju. Nawet gdyby się odbyły, każdy normalny Sąd Najwyższy je unieważni. Tylko ile, i dlaczego to tak drogo nas będzie kosztowało - nie mam na myśli kosztów samych wyborów, ale kosztów politycznych, gospodarczych i społecznych takiej operacji. 

Myślicie, że w dziale najnowsza historia zwroty powyższe się nie pojawią? Pojawią, i to następnego dnia po stracie władzy przez PiS. Nikogo to nie będzie interesowało, że wynika to z bezradności (co zrobić, zapętlenia się) czy lęku i obawy (o stan finansów państwa) przed wnioskami o odszkodowania i zadośćuczynienie, nie tylko od firm i korporacji zagranicznych, ale także wszystkich obywateli, także tych dziś niepełnoletnich, w związku z wprowadzeniem któregoś ze stanów nadzwyczajnych. Piłsudski za pewne jest wzorem do naśladowania dla Prezesa, inaczej głowy z dumą w górze nie nosiłby, a na Jego twarzy, w tym samym momencie nie pojawiałaby się radość i duma, słysząc - baczność idzie Naczelnik Państwa. Ten wzór przywództwa jest nie do skorygowania u Prezesa, ale My i nasi politycy w tym błędnym sformatowaniu nie muszą trwać. 

Porozmawiamy sobie jednak, co ta pandemia KORONAWIRUSA - COVID-19 przykrywa i jak możemy ten okres najlepiej wykorzystać do przebudowy Rzeczypospolitej, na świat - rywalizację po pandemii. COVID-19 dotarł na nasze ziemie w okresie Wielkiego Postu. Moment szczytowy ma nastąpić nie w okresie Triduum Paschalnego, nie w OKTAWIE WIELKANOCNEJ (osiem dni od Wigilii Paschalnej w Wielką Noc do Niedzieli Miłosierdzia Bożego), lecz jeszcze w Okresie Wielkanocnym, po Niedzieli Miłosierdzia, czyli przed Wniebowstąpieniem a Niedzielą Zesłania Ducha Świętego. I to jest doskonała wiadomość. Jak Bóg da, będziemy mogli wziąć udział w procesji Bożego Ciała. Być może taką łaskę, w tym okresie uprosił nam u stwórcy św. Jan Paweł II - najwybitniejszy przedstawiciel personalizmu w XX wieku, czyli tego co mamy zapisane w naszej tradycji, naszym dziedzictwie, której wraz z przyjęciem wzorców oświeceniowych, zapisanych w m.in. w Konstytucji 3 Maja i Konstytucjach II RP i obecnej - się nasze elity wyrzekły. Księża - nie ma dekanatu, gdzie nie byłoby EUCHARYSTII DUCHOWEJ przez internet. Taki jest właśnie nasz Święty Kościół Katolicki, zawsze w służbie Bogu i ludziom, zawsze na pierwszej linii służenia drugiemu człowiekowi. 

To Premier Pax Britannica, czyli Głowy Kościoła Anglikańskiego (Jego Królewska Mość) powiedział, że ważniejsza jest gospodarka niż ludzkie życie, czyli Interesy są nadrzędne w stosunku do jednostki, przedmiotowość jednostek. Tak więc mamy jednak u tego przodownika "wolności i wolnego handlu" - system kastowy. Coś takiego przez głowę nie przeszło żadnemu księdzu Świętego Kościoła Katolickiego, mimo, że to ta wspólnota została mocno w tym okresie pandemii odcięta od pieniędzy wiernych łożonych na utrzymanie wspólnot parafialnych i diecezjalnych oraz zakonnych. Ten socjalizm władzy też jest widoczny przy ograniczeniu liczby wiernych na Eucharystii do 5 osób. Nie ma nic gorszego dla Księdza Kościoła Katolickiego, jak wypraszanie wiernych z Domu Ojca. Wypraszanie z bólem krwawiącego serca KAPŁANA, niczym uderzenie mieczem przeszywające serce. W okresach trudnych dla Rzeczypospolitej, lud gromadziła się od wieków właśnie w świątyniach. 

Jak to, w Eucharystii w Komunii Świętej - gdzie u osoby będącej w stanie łaski uświęcającej (podnosi człowieka do godności dziecka Bożego), po przyjęciu, w żyłach każdej osoby popłynie krew Stwórcy i Zbawiciela Świata, mającego zwierzchność nie tylko jak wskazuje Ewangelia nad Złymi Duchami, ale także nad pandemiami - czym jest uzdrawianie trędowatych? 

To jest siła lecznicza - zdrowia duszy i ciała, większa (pod warunkiem, że jesteś bez grzechu ciężkiego), niż wszystko. Minister Szumowski, będąc u św. Matki Teresy zapewne widział siłę modlitwy i siłę Komunii Świętej. A tu masz, najpierw 50 osób w kościele (takiej katedrze czy bazylice) a następnie do 5 osób. A w sali Rad Gmin czy Rad Miejskich czy firmach czy urzędach czy biurach, to pewnie jest wszędzie mniej osób w budynku, niż 5. Natomiast w autokarze może być 20 osób. Jest to trochę dziwne, irracjonalne, wbrew logice. 

Przypomniała mi się scena z reklamówek filmowych lecących w kinie w oczekiwaniu na film Bitwa Warszawska, gdzie na jednym z zwiastunów był pokazany ksiądz katolicki udzielający Komunii Świętej, a w następnej scenie wybuchająca pandemia i masa umierających w związku z tym dzieci i dorosłych, cierpiących i zalanych łzami z bólu matek.

Tak więc Panie Premierze, nie ma co się wzorować na tych, którzy podchodzą instrumentalnie do księży i Świętego Kościoła Katolickiego, zrzucić raz na zawsze ten nałożony na plecy - plecak wypełniony ideałami oświeceniowy, obciążeń marksizmu - w tym socjalizm sanacyjny. Nie jest to proste, a trening czyni mistrza - ponoć (choć mam wrażenie także, że i farmakologia), zwłaszcza, że w naszym dziedzictwie, w tradycji mamy coś fantastycznego: republikanizm wypełniony personalizmem.   

Ten sam Kościół Powszechny, który elity ukształtowane na uniwersytetach marksistowskich, wyciągał ich dusze rękami księży z tego gnoju duchowego w PRL-u na każdej Mszy Świętej, lekcjach religii zorganizowanych przy parafiach Świętego Kościoła Katolickiego, na czele z Błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszką, Sługą Bożym ks. kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Niestety mimo to, niechęć do tego naszego personalizmu nie udało się przezwyciężyć, nadal zacierają granice pomiędzy prawdą a fałszem, dobrem a złem. Ten nasz personalizm zapisany w dziedzictwie Rzeczypospolitej Obojga Narodów jest dla nich nie do strawienia. Fascynują się wzorcami kolektywistycznymi, zwłaszcza tymi twardymi i agresywnymi. 

Udali, że nie słyszą, co w Warszawie, Locke w wydaniu indywidualizmu (też państwa pogańskiego) ustami Prezydenta Donalda Trumpa przy Pomniku Powstania Warszawskiego mówi nam, że może tak się stać, iż indywidualizm (Locke) przegra z kolektywizmem (konfucjanizm; z kolektywizmem marksistowskim i protestanckim sobie poradził), ale kolektywizm nie wygra z personalizmem. Przespaliśmy ten okres całkowicie, ślepo zakładając, że Locke będzie nadal hegemonem w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Dziś możemy powiedzieć, że w aspekcie społecznym, indywidualizm i kolektywizmy nie mają nam nic do zaoferowania, także tego, co niesie kultura protestancka i purytańska, tego zbawienia się przez pracę, stawiania pracy (służbie bogu stworzonego dla własnych celów) nad Panem Bogiem, pracy nad zdrowiem duszy i ciała. Przedmiotowego i instrumentalnego podchodzenia do nawet już nie jednostek, ale całego rodzaju ludzkiego. Nie posiadających pieniędzy (majątku) i mienia. Jest to zaprzeczenie tego, co nam w tradycji zapisał RON. Zbudowany na uznaniu stwórcy za swojego Pana Boga - Zbawiciela, budowany na rzeczywistej własności (maksymalnie 10% ludzi nie mających nic), a nie złudzeniu - czyli elicie zbudowanej na "własności" opartej o kredyt. To się kończy na naszych oczach. 

Prywatna służba zdrowia odgrywająca w tym indywidualizmie rolę publicznej, tylko dla tych którzy pracują i mają ubezpieczenie - przegrała. Nie radzi sobie z pandemią, zostawiła masy na bruku, odzierając Ich z tego, co od czasów Lutra skutecznie im wmawiała, pielęgnowała, aby za tę herezję oddawali nawet życie. Okazało się, że masy mogą iść na bezrobocie, a właściciele muszą dostać z dodruku pieniądze. Raptem, państwo zbudowane na nadrzędności PRACY w stosunku do STWÓRCY zdjęło definitywnie maski, liczą się nasze pieniądze i nasze życie, a wy możecie sobie tam iść i zarejestrować się jako osoby bezrobotne, a jak was stać - to idźcie do szpitala i zapłaćcie za swoje leczenie. A jak nie macie, to umierajcie. I tak w ciągu trzech tygodnia złożono ponad 17 milionów wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (na koniec lutego było prawie 159 milionów pracujących), a kolejne dziesiątki milionów mogą stracić źródło utrzymania w najbliższym czasie. W przypadku Pax Britannica okazało się też, że odrębne terytorium City Londyn (o czym na tym blogu wiedzieliśmy) nie rządzi Pax Britannica (która ma realizować ich politykę i zachcianki), lecz lud (utożsamia się państwem imperialnym) nie pozwolił, aby KORONAWIRUS przeszedł masowo przez społeczeństwo, wysyłając przedwcześnie na tamten świat co najmniej setki tysięcy ludzi. 

Kolektywizm w wydaniu Kantyzmu ustami świata lewackiego, który jest narzędziem do budowy Imperium Europejskiego (faktycznie imperium niemieckiego) opartego na GENDER, na dyskryminacji, głosił potrzebę eutanazji. I co mamy teraz? Konkretne osoby - lekarze, znani z imienia i nazwiska muszą podejmować dramatyczne decyzji, kogo podłączyć do respiratora, i kogo odłączyć, i miejsce zajmowane przez daną jednostkę ma tu już znikome znaczenie. 

Czy nasze państwo w związku z lekkimi zimami, jest przygotowane co rok, pod względem organizacji na zewnątrz i do wewnątrz, w tym zabezpieczeniem finansowym i łańcuchów dostaw wewnętrznych, na to, że praktycznie z dnia na dzień może w związku z chorobą iść na zwolnienie lekarskie 50% ludzi pracujących? Wydaje mi się, że NIE, takimi kategoriami się nie myśli. Myślę, że takiego pytania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego czy na Radzie Gabinetowej, nikt nie postawił, i nikt nad tym się wcześniej nie zastanawiał. A co będzie, jak takie pandemie lub jeszcze gorsze będą rok w rok? Jak w tym wszystkim przygotowana jest Obrona Cywilna Kraju na wszystkich szczeblach? 

Okazuje się, że to co na tym blogu jest pisane zostało całkowicie odkryte dla mas. Gospodarka jest funkcją pieniądza (keynesizm) na której buduje się potęgę Imperium, a dla organizacji przedmiotowych: pieniądz jest funkcją gospodarki (monetaryzm). Locke w wydaniu Pax Americana na masową skala rozpoczął dodruk dolara, a Pax Britannica funta. Kolektywizm w wydaniu Kanta wypełnionego Lutrem, ukąszony Heglem na którego nałożono swego czasu rasizm a egzemplifikacją tego był nazizm, też drukuje. Okazuje się, że dla Imperium Pax Americana, wprowadzenie obrotu bezgotówkowego w swojej strefie wpływu, może być jedynym ratunkiem dla utrzymania dominacji dolara, głębszej i przedmiotowej kontroli tzw. sojuszników. Także kontroli nastrojów społecznych, a tym samym kolejne narzędzie do dyscyplinowania rządów. Na pewno w takie działania nie powinniśmy wchodzić, powinniśmy się od takich sojuszników trzymać daleko, to nie jest nasz interes.   

Z "niczego" na dzień dobry na stół zostaje wyłożone przez: USA ponad 2 biliony USD, Niemcy ponad 1 bilion Euro, Pax Britannica - 360 miliardów funtów, monarchia przynajmniej z nazwy katolicka - Espania - 200 miliardów Euro. W Polsce pakiet bezpośredniego wsparcia w ustawie przewiduje - 38 miliardów złotych. Ja też oczywiście nie wiem, czym różni się firma zatrudniająca do 9 osób, od firmy zatrudniającej 10 czy 11, 12 pracowników. Nie sądzę, aby Ich roczny obrót netto ze sprzedaży towarów, wyrobów i usług oraz z operacji finansowych przekroczył równowartości w złotych: 2 milionów euro lub sumy aktywów jego bilansu sporządzonego na koniec jednego z roków obrotowych przekroczyły równowartości w złotych: 2 milionów euro. Raczej w tym kierunku bym klasyfikował firmy w tzw. Tarczy Antykoronawirusowej. 

Włochy zapewne po dostaniu od konfucjanizmu oferty odbudowy Imperium Wenecji, znalazły pretekst do Brexitu - Niemcy i Unia Europejska w okresie pomocy zostawiły Włochów i Włoszki. Z pomocą przybył konfucjanizm. Jest wielce prawdopodobne, że za wejście do Międzymorza (17 plus 1), Grecy dostali ofertę wykrojenia w nowej wersji, na eksport, pięknego plecaka, który każdy Grek nosi na swoich plecach, czyli odbudowa Imperium Bizantyjskiego.   

Tak więc Produkt Krajowy Brutto jest mistyfikacją, liczy się siła nabywcza waluty, czyli to ile osoba najmniej zarabiająca i jakie dobra może kupić za przysłowiowego 1 złotego, euro, funta czy dolara. PKB informuje nas tylko o wielkości produkcji na danym terytorium, o tym ile wytwarzamy. Zysk (profity) z tej produkcji już może trafiać np. na Florydę czy Hamburga czy Londynu, przed którymi nawet Komisja Śledcza Sejmu musi składać hołdy i za sukces wskazać aresztowania płotek. Tak jest, jak się buduje na piaskach (mitach) a nie skale (prawdzie). Wielkość PKB nie świadczy też o sile naszej gospodarki i naszego państwa, mówią nam tylko i wyłącznie o produkcji. Emitent waluty światowej eksportuje nam inflację, to znaczy, że np. 1 dolar który kupujemy nie ma znaku = z 1 dolarem (ma faktycznie mniejszą wartość), który kupujemy (ma >) - nie jest tyle samo wart, za ile za ten dodrukowany pieniądz płacimy. 

Powtórzę, hegemon dysponuje trzema mocnymi instrumentami do obrony Imperium, w tym dominacji dolara: kryzys - nie tylko gospodarczy i finansowy, ale także społeczny (pandemia) - wywołuje skutki gospodarcze (w tym finansowe) i polityczne; rewolucja; wojna. 

Co przykrywa ten KORONAWIRUS - COVID-19? Przykrywa de globalizację. Pax Americana zrywa morskie łańcuchy dostaw (rykoszetem dostają także lądowe łańcuchy dostaw - np. kolejowe), czyli w Europie dostają porty morskie. Dostaje Kan wypełniony Lutrem, a przez to rykoszet trafia nasze ziemie i byty. Przestaje być gwarantem dostępu do dóbr, także gwarantem bezpieczeństwa. Hegemon też przestraszył się COVID -19, został zmniejszony zakres ćwiczeń Defender Europe 2020. To też wiele nam mówi. Nie najlepiej to świadczy o naszym sojuszniku, wiele nam powinno dać do myślenia. Czerwona lampka powinna nam się zapalić. 

Nie przypadkowo, konfucjanizm zdecydował się na odbudowę trójkąta: Kair - Triest - Odessa. Musimy obserwować, jak zmieniają się w tym czasie AKTYWA. Nie ma przypadków, są znaki na niebie. Samo z siebie nasuwa się pytanie: Czy Rząd i Rzeczypospolita jest przygotowana na zmianę granic w Europie, na kolejne wyjścia z Unii Europejskiej? 

Najważniejszym zadaniem zewnętrznym przed jakim stanie Rząd będzie zapewnienie łańcucha dostaw dóbr do Rzeczypospolitej (w tym i na rynek wewnętrzny) i uzależnienie naszego handlu zagranicznego od jedynego odbiorcy - partnera, jakim są Niemcy. Czy to się Prezesowi chce i podoba, musi wziąć udział w budowie nowego łańcucha dostaw dostaw do Rzeczypospolitej i na kontynent europejski. 

W tym celu pojawia się temat ponownego lokowania fabryk (produkcji) w Europie, tak aby zapewnić łańcuch dostaw ale tylko do jądra. My jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że pociągi z dobrami do nas dotrą drogą lądową (zapewnienie dóbr do wewnątrz) lub lotniczą (patrz ostatnia rozmowa Prezydenta - swego czasu przyjętego jako reprezentanta personalizmu, czyli Władcę Międzymorza z Prezydentem Chin, co prawda po prośbie - ale skuteczna i samolot z dobrami z Chin wylądował w Warszawie - czyli pomoc przyszła od konfucjanizmu dla personalizmu), na własne potrzeby i do krajów Europy Środkowo - Wschodniej. Za pośrednictwem nas dotrą też do Kanta wypełnionego Lutrem przez najbezpieczniejszą na dziś drogę, przez ziemie samodzierżawia wypełnionego prawosławiem. 

Jak podaje Polska Agencja Inwestycji i Handlu, eksport Polska w 2019 r. do krajów rozwiniętych wynosił - 86,6% (w tym UE 79,8% z tego blisko 28% do Niemiec), a w imporcie - 65,5% (w tym UE 57,7%), natomiast w 2018, odpowiednio 87,1% (w tym UE 80,6%) i 65,9% (w tym UE 58,8%). Ujemne salda odnotowano z krajami rozwijającymi się (m. in. Albania, Senegal, Armenia czy Iran): minus 193,9 mld PLN (minus 50,6 mld USD, minus 45,2 mld EUR) i z krajami Europy Środkowo-Wschodniej: minus 17,6 mld PLN (minus 4,6 mld USD, minus 4,1 mld EUR). 

Dodatnie saldo uzyskano w obrotach z krajami rozwiniętymi 219,3 mld PLN (57,2 mld USD, 51,1 mld EUR), w tym z krajami UE saldo osiągnęło poziom 228,2 mld PLN (59,5 mld USD, 53 mld EUR).

Problem polega w tym, że po de globalizacji, powstają granice (miejmy nadzieję, że powstaną również granice między dobrem i złem oraz prawdą i fałszem - także w aspekcie społecznym w ramach funkcjonowania państwa do wewnątrz) każdy produkt musi być konkurencyjny, szczególnie że wchodzimy w czwarty etap rozwoju cywilizacji - robotyzację (informatyka, wysokie technologie, zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca). Wcześniej to było rolnictwo - większość ludzi pracowała w rolnictwie (ziemia, kapitał, praca); przemysł (kapitał, ziemia, praca) i usługi (zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca). Musimy mieć komu taki produkt sprzedać, zdobyć rynki. Do tego musi być doktryna polityczna (dlaczego mamy istnieć jako SUWERENNE PAŃSTWO - dlaczego to nasza oferta cywilizacji ma odnieść sukces; cel strategiczny i cele okresowe podporządkowane celowi strategicznemu) rozpisana (jak będziemy realizować do wewnątrz i na zewnątrz; kto jest naszym przeciwnikiem - która cywilizacja, kim i jak się możemy posłużyć) w trzech aspektach: politycznym, gospodarczym i społecznym. Musimy sobie uzmysłowić, po co i w jakim celu ma istnieć Rzeczypospolita. Na pewno do kształcenia pracownikach do korporacji nie jest już nikomu potrzebna.  

Na dzień dzisiejszy: Waszyngton ma walutę (emisja dolara i kontrola handlu światowego rozliczanego w dolarów, armię), Londyn (funt i  kontrola stopy procentowe obligacji, rynek w ramach Wspólnoty Brytyjskiej i piekielnie skuteczną doktrynę), Frankfurt  (rynek - kontrola gospodarki poprzez UE, emisję euro - finanse w tym rozliczanie w ramach UE transakcji w Euro i technologię), Moskwa (posiada nośniki energii i armię), Pekin (armię, technologię, fabryki, potencjał ludnościowy, finanse i rezerwy pieniężne).

Znamy doskonale okres w którym Kant wypełniony Lutrem czy Pax Britannica czy Pax Americana dzięki stosowaniu nowszej technologii – ENERGOOSZCZĘDNEJ technologii, mimo że miał kilkukrotnie wyższe płace, a PRL (Marks i Engels) – poszedł w kierunku mniej energooszczędnych technologii i lud pracujący miał kilkukrotnie niższe płace, wręcz głodowe niż w gospodarkach z wykorzystaniem energooszczędnych technologii. Mimo niskich płac gospodarka Marksa i Engelsa w wydaniu PRL-u, nie była w stanie konkurować z ich gospodarką, ich produktami. Zmienne instrumenty nie były w stanie nadrobić różnicy technologicznej (metoda przeprowadzania procesu produkcyjnego lub przetwórczego; metoda przetwarzania dóbr materialnych w dobra użyteczne, także wiedzę o tym procesie). Przewaga technologiczna pozwalała na optymalizację kosztów stałych tj. koszta surowców i energii oraz zmiennych (koszty utrzymania państwa – podatki i płace), przy zapewnieniu konsumentom najwyższej jakości produktu i jednocześnie wysokiej płacy. 

Tak więc nie spodziewajcie się końca pandemii w Polsce wcześniej, niż przed ogłoszeniem końca pandemii przez Kanclerz Niemiec u Kanta wypełnionego Lutrem. Wówczas Prezes oznajmi nam, że jest koniec stanu epidemii i możemy iść, tradycyjnym socjalistycznym zwyczajem - do pracy. 

Jednak nie jesteśmy elitą Pax Britannica, która przechowuje wyłącznie tradycje. Mamy w naszej tradycji, co innego, personalizm i cały dorobek i dziedzictwo RON, więc będzie pytać, co nasi politycy zamierzają. 

Fundamentalna sprawa, to musimy przeorganizować do wewnątrz państwo, lepiej i skuteczniej zorganizować, nie wchodząc jednocześnie w pozbawianie wolności i praw, które każdy katolik ssie z mlekiem matki, w celu stania się beneficjentem przerzucenie towarów obecnie płynących z (i do) EuroAzji i Afryki oceanami na pociągi i śródlądowe drogi wodne. Tak jak to swego czasu zrobiła Pax Britannica przerzuciła wszystkie towary z wielbłądów i karawan na statki, tak teraz jak skutecznie i szybko przerzucić dobra ze statków na pociągi i śródlądowe drogi wodne.  

Priorytetową sprawą też jest likwidacja całego rozdziału X Konstytucji (FINANSE PUBLICZNE), kompletnie nie do zaakceptowania jest wobec powyższego art. 216 i 220 Konstytucji. Wobec de globalizacji i masowego dodruku pieniędzy przez Imperia i mocarstwa regionalne, bez zmian, zawsze będziemy musieli na nich pracować. Zrównanie dochodów Polaka z Niemcem, będzie fantasmagorią. Organ władzy wykonawczej musi mieć możliwość zwrócenia się Narodowego Banku Polski o dodruk pieniądza, nawet jak od każdego złotego z tego tytułu w NBP pozostało by 7 groszy. Rząd czy Prezydent RP (w zależności jaki system czy parlamentarno - gabinetowy czy prezydencki) musi mieć możliwość najpierw zwrócenia się po pieniądze do Narodowego Banku Polskiego. 

Zmiany zaproponowane przez premiera Gowina idą we właściwym kierunku, ale to nie jest to dobry interes dla opozycji, bez której nie da się zrobić nic. Nie sądzę też aby politycy Platformy chcieli być petentami (przedmiotami) wiszącymi u klamki brukselskiej Kanta wypełnionego Lutrem. Raczej lepiej czuli by się w roli podmiotu. Więc widzę nić porozumienia. Oferta musi być szersza. W interesie Platformy jest stworzenie systemu prezydenckiego w Polsce, czyli skupienie władzy wykonawczej w ręku Prezydenta i Wiceprezydenta (likwidacja urzędu Premiera). Systemu, gdzie prezydent będzie wybierany w jednej turze, na cztery lata (aby pycha się zbytnio nie rozbuchała) przez zgromadzenie elektorskie będzie dobrym interesem dla wszystkich. Nawiązanie do tradycji RON i wyboru króla przez elektorów. Otóż, każde województwo będzie miało głosy elektorskie według stanu liczebnego (np. 1 elektor na 100 tysięcy mieszkańców uprawnionych do głosowania w danym województwie). Głosowanie oczywiście będzie równe i powszechne, ale zwycięzca w danym województwie bierze wszystkie głosy elektorskie. Musi uzyskać bezwzględną liczbę głosów elektorskich. Przed wyborami, kandydaci muszą zgłosić ze swojego komitetu Państwowej Komisji Wyborczej, kandydata na Wiceprezydenta (będzie szefem BBN i jednocześnie Marszałkiem Senatu lub Sejmu - do uzgodnienia), którego z urzędu będzie mogła usunąć przed upływem kadencji, wyłącznie śmierć lub impeachment. W przypadku śmierci Prezydenta, staje się automatycznie po zaprzysiężeniu Prezydentem i pełni tą funkcję do końca kadencji, z możliwością startu w następnych dwóch pełnych kadencjach. To oznacza też zmianę art. 128 Konstytucji. Likwidacja funkcji Prezesa Rady Ministrów i powierzenie roli Marszałka Sejmu lub Senatu - Wiceprezydentowi. Oznacza, że: trzeba dokonać wykreślenia zapisów z Konstytucji, że Sejm liczy 460 posłów, a Senat 100 senatorów (wykreślamy art. 96 ust. 1, art. 97 ust. 1, art. 98 ust. 2, 3, 4, 5 ). Możemy też wskazać stałą datę wyborów do Sejmu (np. kadencja 4 lata) i Senatu (kadencja 5 lat) - np. 11 listopada (i dla równości likwidujemy ciszę wyborczą). Określenia nowych ról tych organów państwa, zmian dotyczących zadań Prezesa Rady Ministrów. Jestem zwolennikiem, także zapisania, że wybory prezydenckie odbywają się w Rzeczypospolitej np. 3 Maja. Sejm jednak powinien być wybierany według ordynacji mieszanej, i nie potrzeba przy systemie prezydenckim - aż 460 posłów, może być śmiało o 1/3 mniej, ale liczba posłów musi być nieparzysta. Senat w wyborach jednomandatowych. Czyli zagrania na wiosnę 2021 lub 2022 roku o wszystko, o Sejm, Senat, Prezydenta. Oczywiście w wyborach mogliby startować wszyscy pozostali Prezydenci III RP, którzy byli nawet 2 kadencję, wybrani na innych zasadach. 

Rząd pokazuje, że nie wie, co ma zrobić z maturą, czyli tworem (egzamin maturalny) wprowadzonym przez Karl Abraham von Zedlitz, ministra szkolnictwa Prus w 1788 roku. Stał się przepustką na studia, w kręgi wyższych sfer, do elity. W 1832 roku staje się maturą pisemna i ustną. Jest to narzędzie kolektywistyczne do wyznaczania miejsca, roli i znaczenia jednostki w społeczeństwie oraz element walki protestanckich Prus z katolicyzmem. Po rozbiorach także narzędzie germanizacji i pozbawiania elity narodów niepożądanych, wyeliminowania Ich z kręgu elity mocarstwa (czyli biurokracji), sprowadzenia Ich do niższej kategorii społecznej - wiecie zapewne państwo, że skutkiem każdej rewolucji, także protestanckiej, oświeceniowej itd. jest baza i nadbudowa. Bardzo ochoczo z tego narzędzia skorzystali (oczywiście przy pięknej zasłonie propagandowej) zaborcy i każda władza wykonawcza, w każdym zakątku globu. Co z tym zrobić? Dzięki Bogu do tego nie trzeba zmiany konstytucji, i można tak dokonać zmiany ustawy, że to: po pierwsze Uczelnia (mamy uczelnie prywatne i tego należy bronić, niczym niepodległości - to wielki skarb) będzie decydowała kogo ma przyjąć na studia, a po drugie musi uwzględnić do punktacji oceny z przedmiotów obowiązkowych: język polski, matematyka, język angielski oraz przedmiotów kierunkowych, na konkretne studia. Jako jeden z nielicznych, może nawet jedyny, jestem zwolennikiem likwidacji matur i przekazania decyzji o podjęciu studiów na absolwenta szkoły średniej (czy będzie chciał studiować) i Uczelnię (decyduje kogo przyjmie a kogo nie). Start wielkich nie widzę, szczególnie, że cała humanistyka oparta jest na powielaniu propagandy, technika głównie na teorii, a informacje (w ramach podstawy programowej) z pozostałych przedmiotów, po otrzymaniu oceny z danej klasówki, praktycznie dla większości absolwentów nigdy więcej w codziennym funkcjonowaniu nie będą przydatne. Powiem szczerze, i nikt mnie do tego nie przekona, że matury są konieczne. Tak jak, nikt mnie nie przekona, że można i trzeba pluć w przestrzeni publicznej na księży Świętego Kościoła Katolickiego. Niech ktoś powie protestantowi, aby pluł przy stole na swojego pastora. Wówczas pewnie usłyszałby proste pytanie, a co z pochówkiem? Kremacja i co, gdzie ....

Mamy egzamin maturalny, ale nie kształcimy elit dla państwa, tylko do pracy w korporacjach, i na eksport dla budowania potęgi i dobrobytu innych państwa, w tym Imperiów. Więc lepiej nie mieć matur, a mieć pierwszy rocznik, który rozpocznie zmiany idące w kierunku kształcenia ELIT PAŃSTWA, nie kolektywistyczną, lecz operatywny i kreatywny. Wierzącą w sukces i jeszcze nie mającą pojęcia, jakie negatywne niespodzianki (prawo i zasady działania w branżach, i na rynku - co też należy usunąć) przygotowało im państwo i biurokracja na wielu szczeblach. Pomijam to, że matura, to też jest dewastowanie pozycji i znaczenia nauczyciela w danej szkole, znanych z imienia i nazwiska uczniom oraz rodzicom, mimo skończonych studiów i tytułów dyplomowych, podważanie coroczne kwalifikacji.

Ten okres można pożytkować na przygotowanie państwa na okres w nowej rzeczywistości, lepszego zorganizowania państwa, w tym także kompetencji, zadań, współdziałania organów i instytucji państwa. Selekcji pozytywnej kadr. Premier czy Prezydent mają poważne przebłyski, że wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, i co tu się szykuje. Powinni dokonywać przebudowy państwa do wewnątrz, przestawianie gospodarki. Nie powinni oczekiwać na spotkanie z następcą Halforda Johna Mackindera, który wyda stosowne polecenia, niczym swego czasu Piłsudskiemu. Po ostatniej rozmowie wychowawczej Mackindera z Piłsudskim była operacja Kijowska, zakończona Traktatem Ryskim. Niech mi nikt tu, w komentarzach nie pisze, że Piłsudski znał znaczenie Bramy Smoleńskiej dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej. Jakby tak było, to nigdy by się z Bramy Smoleńskiej i Kresów nie cofnął, nawet na milimetr. Nigdy nie poszedłby na Kijów, tylko ku Morzu Czarnemu. A jak znał i uczynił, to co uczynił, to można Go podejrzewać, że miał sprawy Rzeczypospolitej obok. Cofa się, mając silne oparcie w dworze (własności ziemian) i kmieciach, czyli było zaopatrzenie dla żołnierzy w jedzenie, wodę, nocleg, szpital - pomoc medyczną/opatrywanie rannych, podłoże logistyczne - magazyny na broń, wozy do transportu - i oddaje marksizmowi tych ludzi na śmierć. Następuje likwidacja tego potencjału (zrobił odwrotność tego co robi Pax Britannica) przez marksizm (czyli likwidacja elit i własności, wykorzenianie i dewastacja POLSKOŚCI, szacunku do Rzeczypospolitej - sąsiedzi w regionie też uważnie obserwowali i analizowali poczynania władz Rzeczypospolitej - już wtedy wiedzieli, że nie jest to państwo poważne). I teraz całe to dziedzictwo bierzemy na sztandary III RP, oczekując szacunku, poważnego traktowania i współpracy sąsiadów - sojuszników. Rzeczpospolita bez tego traktatu mogła się obejść. Nie mogła się bez niego obejść Pax Britannica, Republic. Dziedzictwo personalizmu, którego obrazem było ziemiaństwo, uosobione w Słudze Bożym Edward Woyniłłowicz, było, jest i będzie belką w oku Jego Królewskiej Mości, Pax Americana i Republic. Gdyby nie determinacja i zaangażowanie (pilotów, mechaników lotniczych, ziemiaństwa) wojna o granice byłaby przegrana. Nasi piloci - prawdziwi bohaterowie, znani z imienia i nazwiska przesądzili o wygraniu wojny o granice wschodnie. Zresztą nie po to była wyprawa kijowska. Nie po to Imperium tworzyło ruch socjalistyczny w tej części świata, aby później ostoja Rzeczypospolitej i polskości stało się ziemiaństwo i dwory. Aby odbudowały Rzeczpospolitą Obojga Narodów, budowały jej potęgę i stały się beneficjentem tych zmian politycznych po I wojnie światowej. Ich celem było zniszczenie elit - ziemiaństwa, własności i wyplenienie z Kresów (Zachodnich i Wschodnich) POLSKOŚCI i pamięci z niej związanej o RON, ziemiaństwem, Kościołem Katolickim i personalizmem. Jednak i to im się nie udało. Oto u schyłku drugiej dekady XXI wieku, Prezydent Aleksander Łukaszenka, wychowany i ukształtowany przez marksizm, prawosławny, bierze na sztandary swojego państwa kandydata na ołtarze Kościoła Katolickiego Świętego Sługę Bożego Edwarda Woyniłłowicza, czym mówi do Prezydenta Andrzeja Dudy - bracie czekam, zaproponuj mi w końcu ten republikanizm wypełniony personalizmem, który schowałeś głęboko do zakurzonego kufra i wstawiłeś gdzieś do glinianki. 

Tak więc Szanowny Panie Prezydencie, trzeba zaproponować Wspólnotę Społeczno - Gospodarczą. Pan Prezydent, co prawda był znacznie bardziej przewidujący niż Prezes i reszta elity solidarnościowej, która uznała, że tylko partia i firmy były złe, ale dyplomy marksistowskie były już dobre. Zaproponował zmiany systemowe - referendum konstytucyjne, które Prezes odrzucił. 

To jest też okazja do przebudowania Sądów (wystarczy ustawa w związku z art. 182 Konstytucji) - czyli powołania Sądu Ławy Przysięgłych (w przypadku składu pełnego 12 osobowego np. postępowania karne czy podatkowe, wyrok zapada 9 głosami), Sądów Pokoju. Pójścia w kierunku prawdy nie formalnej a materialnej. Nie można odrzucić dowodów zgłaszanych przez strony postępowania. Uznania co najmniej uchwał i wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Podatkowego (taki sąd trzeba wprowadzić, aby te profity z PKB nie trafiały np. na Florydę) za źródła prawa. Jednak najważniejsze, do skazania za przestępstwo popełnione w rozumieniu kodeksu karnego, kodeksu karno - skarbowego czy wykroczenia musi być spełniony, niczym przy spowiedzi świętej (grzech ciężki) trzy elementy naruszenie prawa (w spowiedzi przykazania Bożego lub Kościelnego): w rzeczy ważnej; z pełną świadomością; zupełnie dobrowolnie. W spowiedzi świętej, gdy brak jednego z tych trzech elementów, to nie ma grzechu ciężkiego. Natomiast w prawie świeckim, kontynentalnym, tym stanowionym przez naszych wybrańców króluje zasada: nie znajomość szkodzi, czyli nieznajomość przepisów prawnych nie powoduje, że nie musimy się do nich stosować. Konia z rzędem temu, kto zna wszystkie ustawy i paragrafy, za które może ponieść konsekwencje. Także państwo nie ma obowiązku informować każdego. Wystarczy, że ogłasza np. w Dzienniku Ustaw. W tym jest duży problem do wewnątrz, że wydając decyzję czy wyrok nie trzeba badać czy podmiot zdawał sobie sprawę z ciążącego na nim obowiązku. Dajcie mi człowieka, a znajdzie się paragraf - właśnie z tej zasady się wziął. Z tego katalogu powinny być wyłączone przepisy na tyle powszechne, związane ponadto z pewnymi normami moralnymi, że każdy obywatel powinien wiedzieć, że nie można: kraść, wyłudzać pieniędzy, podrabiać i wprowadzać do obiegu pieniędzy itp., zabijać, dopuszczać się gwałtów, molestowania, czynów pedofilskich, rozboju, napady, handel narkotykami i innymi środkami odurzającymi, bić bezbronnej osoby. 

W przypadku nie badania, podmiot został zastąpiony przedmiotem. Jak wiecie, z każdej spowiedzi wychodzimy z pokutą, ale Pan Bóg wobec nas w tej spowiedzi nie jest surowy. Obecnie przebywamy można śmiało powiedzieć, w takich aresztach domowych. Każdy z nas odczuwa doskonale i wie doskonale, jak się czuje, zamknięty w czterech ścianach. 

Naprawienia i uporządkowania służby zdrowia, dysproporcji zarobków pielęgniarek w stosunku do lekarzy. System, gdzie pielęgniarka czy lekarz pracuje w trzech czy czterech szpitalach, w okresie pandemii jest dużym zagrożeniem dla pozostałego personelu medycznego i pacjentów. Powrót laboratoriów i karetek (a nie jak obecnie przy pogotowiu, które później krąży z pacjentem) do szpitali. Kompletna niewydolność Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Zmianą zasad finansowania szpitali, nie może być tak, że liczba mieszkańców sąsiednich powiatu jest taka sama, a budżet jednego od drugiego dwa razy większy.  

Kwestii samorządu (też wystarczy zwykła ustawa), w zasadzie przygotowania projektów pod przekształcenie samorządu powiatowego w I organ administracji rządowej (w tym zmniejszenie liczby powiatów) oraz przekazanie zadań samorządu wojewódzkiego do Urzędu Wojewody i scedowania wszystkiego co się da, możliwie do powiatów, jako pierwszego szczebla administracji rządowej. Każdy widzi, że Obrona Cywilna na szczeblu gminy czy powiatu, to jest fikcja. Do tego dochodzi przerost biurokracji powiązany z niskimi zarobkami na stanowiskach niekierowniczych. Sejmiki niech składają się z przedstawicieli gmin (powiat) lub powiatów (województwo), wyposażone w liczbę głosów (z możliwością odwołania przez gminę lub powiat w przypadku nie wykonywania ich instrukcji przy głosowaniu). Rozstrzygnięcia kwestii dotyczącej wyborów Wójtów Burmistrzów, Prezydentów Miast - pójścia albo w kierunku wyborów w I turze, ze wskazaniem obligatoryjnym (bez odwołania przed upływem kadencji), kto konkretnie będzie Wice lub wyboru tego organu wykonawczego przez Rady. 

Jest to okazja, do powiedzenia Polakom, że państwo gwarantuje w przyszłości emeryturę nie mniejszą niż najniższa ustawowa płaca minimalna (bez podatku) i nie większą niż średnia płaca krajowa w Polsce (także dla tych, co przeszli w tzw. stan spoczynku). Może czas przestać cudować z 13 i 14 emeryturą, a najzwyklej w świecie nie pobierać od emerytów, rencistów i bezrobotnych - podatków i składek na ubezpieczenie społeczne. Może czas na ujednolicenie podatku VAT, podniesienie progów podatkowych PIT i kwoty wolnej od podatku do poziomu 20 tysięcy złotych w skali roku. Zmianę zasad finansowania samorządów.

Tak jak do tej pory, być już nie może. Świat, Europa, Unia Europejska, Rzeczypospolita będą inne. Nie ma powrotu do tego, co było.   

Błogosławionych, Zdrowych, Duchowych, Pełnych Przemyśleń i Medytacji, Miłości i Łączności Serc z Bliskimi 

życzę Państwu w te nadchodzące Święta Wielkiej Nocy. 

Niech Zbawiciel Prowadzi i Błogosławi a Maryja otoczy nas swoją opieką i pomocą. 












an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości