PO przejęła władzę w kraju ponieważ partia Donalda Tuska w oczach wyborców postrzegana była jako anty PiS. Jednocześnie wiedzieli oni, że tylko głos oddany na Platformę dawał gwarancję odsunięcia partii Jarosława Kaczyńskiego od władzy. W tym momencie społeczeństwo niekoniecznie żądało od PO rozliczenia działalności poprzedniej ekipy. Niemniej czołowi politycy Platformy popełnili błąd i rządzenie rozpoczęli od masowej krytyki działań swoich poprzedników oraz zabrali się za przygotowywanie raportów, które miały opisać wszystkie nieprawidłowości. Tym samym dali swoim wyborcom poczucie, że wkrótce zobaczą ciemne strony sprawowania władzy przez poprzedni rząd.
Oczywiście prym w tym wiodła Julia Pitera, która w licznych wywiadach opowiadała o nadużywaniu korzystania z przywilejów władzy przez urzędników państwowych poprzedniej ekipy. Padały w nich doprawdy ciężkie oskarżenia i duże kwoty nadużyć. Pani Minister obiecała przy tym szybkie ujawnienie raportu opisującego ten niecny proceder. Jednak słuch o nim zaginął. Podobnie zapewne będzie ze słynnym raportem o CBA, który nie dał podstaw do odwołania Mariusza Kamińskiego z pełnienia funkcji szefa tej służby. Wydaje się być obecnie wielce prawdopodobnym, że żadne z dzieł Juli Pitery nie ujrzy światła dziennego - wbrew jej wcześniejszym zapowiedziom. Taki stan rzeczy mocno obniża zaufanie do Pani Minister bardzo przecież potrzebne w pełnionej przez nią funkcji.
Podobna sytuacja ma miejsce w resorcie sprawiedliwości, w którym wewnętrzna kontrola dała podstawy jedynie do przeprowadzenia krótkiej konferencji prasowej, na której niewiele można się było zresztą dowiedzieć. Natomiast raport opisujący działalność ekipy zbliżonej do ministra Ziobry nie został opinii publicznej zaprezentowany. W tym przypadku również istnieją obawy, że nigdy społeczeństwo się nie dowie czy rzeczywiście prowadzono w tym ministerstwie działania niezgodne z prawem lub chociaż jego duchem.
Mając to wszystko na uwadze można mieć poważne obiekcje czy sukcesem zakończy się działanie sejmowych komisji śledczych, które mają się zająć wyjaśnianiem okoliczności śmierci posłanki Blidy oraz nieprawidłowościami w działaniach CBA. Wydaje się bowiem, że Donaldowi Tuskowi niespecjalnie zależy na tym aby pokazać opinii publicznej kulisy władzy poprzedniego rządu. Niemniej jest to wbrew jego wcześniejszym deklaracjom i tym samym premier traci wiarygodność w oczach opinii publicznej co w konsekwencji może przyczynić się do spadku jego popularności oraz notowań jego partii.
Inne tematy w dziale Polityka
