Co chciał ukryć Ziobro?

Zwolennicy PiS za przykładem Zbigniewa Ziobro starają się obrócić w żart fakt zniszczenia przez byłego ministra sprawiedliwości mienia służbowego. Nie jest to jednak wcale zabawne bowiem z sytuacji tej jednoznacznie wynika, że pierwszy szeryf IV RP miał dużo do ukrycia przed swoimi następcami. Świadczy to, że na twardym dysku jego służbowego laptopa oraz w pamięci kart SIM musiały znajdować sie bardzo niewygodne dla niego i jego partii informacje. Przyznają to zresztą nawet komentatorzy bardzo zbliżeni do PiS. Może to oznaczać tylko jedno - zeznania Janusza Kaczmarka w dużej części były prawdziwe.

 

Zresztą już dziś potwierdzenie znalazł jeden z wątków działalności poprzedniej ekipy ujawnionych przez byłego ministra SWiA czyli fakt, że pielęgniarki okupujące Kancelarię Premiera miały zagłuszane telefony komórkowe. A przecież kiedy takie oskarżenia padały z ust Kaczmarka błyskawicznie były dementowane. Teraz okazuje się jednak, że rzeczywiście dopuszczono się zastosowania tej wyrafinowanej techniki wobec protestujących kobiet. Zatem jeżeli Kaczmarek mówił prawdę w tej sprawie to może także w innych?

 

Potwierdzają to właśnie działania podjęte przez Ziobro, którego przecież zeznania Kaczmarka obciążały najbardziej. Wydaje się, że w celu ukrycia prawdy były minister sprawiedliwości w większym zakresie zastosował technikę, o której mówił podczas sławnej konferencji prasowej z niszczarką bowiem oprócz dokumentów służbowych obróbce poddał również urządzenia elektroniczne. Bardzo możliwym jest również, że fizyczne niszczenie było tylko ostatnim etapem procesu utylizacji dowodów i trudno będzie dotrzeć do zawartości twardych dysków nawet specjalistom. Niemniej pewnym jest, że tak jak to miało miejsce w przypadku zagłuszania strajkujących kobiet sprawy ukrywane wstydliwie przez ministra Ziobrę i tak ujrzą światło dzienne.

 

Prawdopodobnie w największym zakresie stanie się to podczas prac sejmowej komisji śledczej i będzie to oznaczało polityczną śmierć Zbigniewa Ziobro, któremu przecież przepowiadano świetlaną przyszłość tak jak kiedyś niejakiemu Pawłowi Piskorskiemu...