Prezydent RP zdecydowanie nie lubi Europy i chyba najchętniej przeniósłby naszą ojczyznę poza ten kontynent. Z analizy jego poczynań wynika bowiem, że najlepszym według niego miejscem położenia dla Polski byłaby Ameryka Płn. albo w ostateczności Azja, w której to nasza głowa państwa czuje się wyjątkowo dobrze i wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję aby odwiedzić te przepiękne skądinąd terytoria.
Lech Kaczyński szczególnie upodobał sobie Tbilisi, w którym to mieście zdecydowanie rozkwita. Jest tam przecież uważany niemal za „półboga” i przyjmowany po królewsku. Znajdując się w takim otoczeniu nabiera pewności siebie i potrafi tak jak wczoraj ogłosić odważną decyzję. Z pewnością gdyby rezydował na stałe w tym klimacie to takich genialnych posunięć byłoby więcej. Zatem skoro on ma takie przebłyski geniuszu przebywając w tym regionie to z pewnością naród polski także by zmądrzał gdyby przenieść go w pobliże Morza Czarnego i gór Kaukazu.
Niemniej chyba lepszą opcją dla Prezydenta RP byłoby jednak przeniesienie naszego kraju na kontynent amerykański – przecież tam politycy popełniający największe nawet gafy nie mają problemów z reelekcją. Zatem gdyby naszą „głowę państwa” mieli wybierać mieszkańcy kontynentu z za wielkiej wody to Lech Kaczyński nie miałby żadnych problemów z pozostaniem na stanowisku na kolejną kadencję. Skoro jednak nie jest to możliwe to Prezydent RP postanowił za wszelką cenę przenieść skrawek Stanów Zjednoczonych do Polski i z tego powodu jest nawet w stanie dopłacić do tego aby instalacje tarczy antyrakietowej powstały na naszym terytorium.
Jednocześnie Lech Kaczyński na każdym kroku pokazuje przywódcom państw europejskich swój do nich dystans i wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję aby ich do siebie zniechęcić. Wielokrotnie czynił tak w stosunkach z politykami niemieckimi a obecnie popełnił mega faux pas w odniesieniu do obejmujących przewodnictwo w UE francuzów. W tym wypadku to nawet prezydent Bush junior może się od niego uczyć.
Generalnie obecny Prezydent RP zdecydowanie lepiej czuje się poza Europą, szczególnie tą Zachodnią, z przywódcami której nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Niestety, ze szkodą dla Polski.
