anarchouno anarchouno
241
BLOG

Frankowicze i ich wybory

anarchouno anarchouno Kredyty Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Jeden temat zasypuje inny, gdy okazuje się, że jaśnie rządząca Nami p. premier nie radzi sobie z protestującymi na Śląsku. Chociaż trzeba przyznać, że za miesiąc, dwa i tak mało kto będzie pamiętał o tej scysji nad 4. kopalniami, i tym jak rząd pod nazwą Spółki Restrukturyzacji Kopalń tak naprawdę je likwiduje... plan jednak planem jest. Ludzie wybrali sobie takich rządzących, którzy w ich mniemaniu reprezentują ich interes. Dałbym sobie rękę uciąć, że znalazłby sie niezły procesnt strajkujących na Śląsku, co jeszcze 4 lata temu dumnie głosowali na Platforme Obywatelską, by teraz wychodzić na ulice w obronie swoich miejsc pracy.

Ale ja nie o tym...

Pojawił sie nowy problem po decyzji Szwajcarskiego Banku Centralnego, który postanowił zaprzestać obrony kwoty minimalnej 1.20 CHF/EUR. Tłumnie stacje TV zaczęły podawać, że blisko 700 tys. Polaków może być zagrożone wysokimi ratami kredytowymi, i czy aby rząd nie powinien interniować. Mądre głowy to w TV, prasie, radiu zaczęły prześcigać się w tezach czy taka pomoc byłaby słuszna, czy haniebna z perspektywy ratowania danej grupy społecznej. Pytane nie brzmi "jak", lecz "czy". Spieszę wyjaśnić czemu....

Otóż wyborcy wybierają polityków broniący ich interesów - teoretycznie. Pytanie brzmi: "Czy >frankowicze< głosowali na Platformę Obywatelską?" oraz "Czy Platforma Obywatelska wywiązuje się z postawionych przed nią zadań?". Może nie są to najlepiej skontruowane pytania w historii Internetu, lecz wszystko się rozbija w życiu obywatelskim o to, czy wyborcy aby rzeczywiście głosują za ludźmi, którzy będą bronić ich interesów. Czy też aby głosują wyłącznie "przeciw"? Jeśli ich głos na PO odbywał się na zasadzie niedopuszczenia PiS-u do władzy, to dla rządu jest to sprawa zamknięta - Ci ludzie i tak zagłosują na nich w nadchodzących wyborach. Bez względu na to czy PO wspomoże w nieszczęściu swoim owieczkom, czy też nie. Liczy się wyłącznie to, że tymi ludźmi kieruje strach przed największa partią opozycyjną, i choćby nie mieli co do przysłowiowego "gara" włożyć, to z radością wypełnią swój obywatelski obowiązek, stawiając ponownie krzyżyk przy ludziach, którzy pozostawili ich samym sobie.

A czy można tym ludziom pomóc w jakiś sposób?

Można. W bardzo drastyczny - w przypadku Węgier - albo "po dyzmowemu". Państwo, w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego mogłoby wykupić od zainteresowanej strony kredyty, po ustalonym z góry sztywnym kursie. Jaki to byłby kurs? Dla dobra przykładu powiedzmy 3.80 PLN/CHF. Różnice wobec realnego pokrywa rząd - lecz nie wyższą niż ustaloną przez NBP  "linie oporu". Tutaj jednak haczyk. Kredytobiorca spłacałby najpierw "stały" kurs, który odciążyłby go od drastycznych wahań na giełdzie. Po spłacie zadłużenia wobec banku komercyjnego, taki zainteresowany musiałby spłacić jeszcze kredyt od Państwa, które czasowo pokryło fluktuacje finansowe. Tutaj sytuacja byłaby różna, ale taki kredyt byłby nisko oprocentowany - albo w ogóle - a wydane z budżetu Państwa pieniądze wróciły by do skarbca. Rząd zyskałby na tym zachowanie płynności finansowej wobec ludzi zadłużonych (więcej wydadzą w gospodarce), a budżet nie byłby stratny. Wilk syty, i owca cała.

Pytanie zatem brzmi: "Czy rząd realizuje interesy swoich wyborców?"

 

anarchouno
O mnie anarchouno

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka