
źródło zdjęcia: http://www.antykwariat-bazar.pl/produkt/sztuki_walki_ruchome_formy_ekspresji_filozofii_wschodu/47397/236/0/0/0/4
WSTĘP
Gdy w Kraju Kwitnącej Wiśni wiosenne słońce roztapia śniegi zagradzające drogę do odległej wioski, bohater pewnego filmu udaje się z tokijskiej fabryki do miejsca swoich narodzin, ku górskim szczytom i poszarpanym skalnymi rumowiskami wschodnim krańcom wyspy, strzeżonym przez nieprzejezdne zimą zaspy i burzliwe morze, wściekle szturmujace nadbrzeżne urwiska. Na końcowym przystanku dalekobieżnego autobusu autobusu czeka nań rodzina: żona, dzieci, wnuki, a na wiejskim placu - cała wieś. Dopiero tutaj zaczynamy odnosić wrażenie, że przybysz, zwyczajny tokijski robotnik, jest jednak kimś niezwykłym. Zrzuca z siebie europejskie ubranie - seryjnie produkowany szary garnitur - i przywdziewa kolorowy strój. Wydaje się, że rośnie w nim stopniowo, odzyskując godność i siłę. Pomocnicy niosą mu "BROŃ", którą przerazi morskie diabły z hukiem szarpiące nadbrzeżne skały. Za chwilę przemówi Wielki Bęben, głos zaklinacza demonów, wiejskiego szamana...
źródło zdjęcia: http://wakai-team.cba.pl/?page_id=1272

źródło zdjęcia: http://judoinfo.com/jhist.htm

Moja relacja (GLOB Szczecin koniec lat 80 -tych) o azjatyckich sztukach walki byłaby niepełna, gdybym nie opowiedział o pewnym niespodziewanym, a bardzo dla mnie symbolicznym spotkaniu. W trakcie ostatniej podróży, gdy zbierałem materiały o buddyzmie, trafiłem przypadkowo na ślad człowieka, który rozpoczął w istocie powojenną historię polskich fascynacji wschodnimi praktykami walki.
http://judoinfo.com/jhist.htm
Adam Nidzgórski był pierwszym w naszym kraju autentycznym judoką wnoszącym do warszawskiej AWF dojrzałą tradycję paryskiej praktyki budo.
Ważny dla rozwoju judo w Polsce był przyjazd na studia w 1950 roku do warszawskiej AWF Adama Nidzgórskiego, a na Politechnikę Warszawską – Henryka Gielca. Byli to repatrianci z Francji. Przywieźli do kraju ojczystego znajomość zasad technik judo, opartych na systemie M. Kawaishi, wysokie umiejętności (posiadali 4 kyu) i zapał by skierować w Polsce tę dyscyplinę na właściwe tory. To Adam odkrył, że na pokazach demonstrowane są głównie techniki jujutsu i nazwa judo jest nieuprawniona. W 1951 roku – bezpośrednio po ukończeniu studiów na warszawskiej Akademii WF – do pracy przystąpił mgr Tadeusz Kochanowski, wielki entuzjasta, gorliwy propagator judo i jujutsu, wychowawca wielu instruktorów i trenerów w tej specjalności. Również w tym roku Adam Nidzgórski został poproszony o prowadzenie zajęć judo, a od 1952 roku specjalizacji judo. Pierwsze dojo w Polsce naturalną siłą rzeczy powstało na Warszawskiej AWF, mieściło się w piwnicach pod budynkiem głównym AWF zwanym „Hadesem”. W tym samym roku powstała pierwsza „prawdziwa” sekcja judo w klubie AZS AWF Warszawa. Pierwszych dyplomowanych trenerów dochowano się już w 1953 roku (m.in. Bogusław Skut, Adam Święc, Waldemar Kołaczkowski). Już w tych latach judo zdobywało popularność wśród kobiet. Jedną z pierwszych kobiet uprawiających judo była Celina Szulc-Widomska, wówczas pracownik naukowy zakładu ciężkiej atletyki, przez trzydzieści lat szkoliła kadry trenerskie i instruktorskie polskiego judo. Drugą sekcją judo zorganizowano w warszawskiej Gwardii w 1953 roku, początkowo oparta była na zapaśnikach, jej założycielem i wieloletnim trenerem był Jerzy Banaszak. http://www.judo-musu.pl/index.php/judo-w-polsce-cz-1/
Pierwsi polscy zawodnicyi trenerzy - to jego (Nicgórskiego) uczniowie. Gdy stawiałem pierwsze niepewne kroki na macie, on powrócił już do kraju swoich narodzin; gdy startowałem w pierwszych moich w życiu mistrzostwach Europy, on wykładał w Tunezji, inicjujac sportową tradycje pierwszego w wyzwolonym kraju uniwersytetu. Obecnie mieszka znów w Paryżu,

źródło zdjęcia: http://structurae.info/ouvrages/tour-londres
w królujacym w chińskiej dzielnicy wieżowcu zwanym Tour du Londres... - Stanisław Tokarski 1989.
- Niesforne Dziecię Gutenberga.

źródło zdjęcia: http://www.antykwariat-bazar.pl/produkt/budo_japonskie_sztuki_walki/74112/236/0/0/0/1
Ciekawy świata i życzliwy ludziom, ale nie pozbawiony szczypty złośliwości niezbędnej do przeżycia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura