
Za gaz płacimy jak za przysłowiowe zboże. To skutek umowy, którą w grudniu 2010 wicepremier Pawlak podpisał ze Sieczinem.
Rząd Tuska uznał to porozumienie za swój wielki sukces, będący ponoć dowodem bardzo dobrych stosunków z Rosją.
- Za złą umowę z Gazpromem Ukraina posadziła byłą premier do więzienia. W Polsce były wicepremier do dziś nie odpowiedział za to, że płacimy najdrożej za rosyjski gaz -pisze "Rzeczpospolita".
Przypomnijmy, że kontrola NIK jednoznacznie wykazała, że umowa gazowa z Gazpromem jest zła dla naszych interesów. Problem w tym, że cały raport nie jest dostępny, został utajniony.
Samo to, że raport NIK utajnił były wicepremier, który też odpowiadał za negocjacje gazowe, jednoznacznie świadczy o całej sytuacji - uważa "Rz".
Urzędnicy, którzy zawalają tak istotne dla gospodarki kraju kontrakty, muszą za to odpowiedzieć, nawet gdy urzędnikami już przestali być.
Polska nie od dziś ma problem z rozliczaniem osób odpowiedzialnych.
Pan Tadeusz, który niedawno odszedł zapoczątkował epokę tzw. "grubej kreski", która trwa nadal.
Różni byli ministrowie, dyrektorzy itp. których niekompetencja wywołuje milionowe straty, najwyżej żegnają się z wysoko opłacanym stołkiem, by zaraz zająć kolejny.
Przydałoby się także mniej tajności w umowach tyczących całej polskiej gospodarki i zawieranych z błogosławieństwem rządu. To, że były ludowy wicepremier utajnił gazowe negocjacje i nawet to, kto je prowadził, mówi samo za siebie.
Inne tematy w dziale Polityka