
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz w ramach pokuty ma ruszyć z pielgrzymką do Częstochowy - twierdzi dzisiejszy "Fakt".
Gazeta powołuje się na w tej sprawie na znajomych Kazimierza Marcinkiewicza. Po rozstaniu z drugą żoną były premier miał skierować kroki do Kościoła, a tam - pójść do spowiedzi. Nie wiadomo do końca, czy w/w pokuta została naznaczona przez spowiednika, żonę, czy może przyszłych przyjaciół politycznych, no bo skoro Misiek może? Ciekawy typ ten nasz Kazio zwłaszcza, jak przypomnimy sobie z jakiej partii zaczynał swą karierę polityczną. Podobnie, jak pan Stefek od szczawiu i jeszcze kilku startował z ZChN, partii o wyśrubowanym morale.
Pamiętacie?
Więc drodzy kierowcy, jeśli dostrzeżecie po drodze do Częstochowy sunącą na kolanach postać w worze pokutnym, to może być on. Noga z gazu i ewentualnie można pozdrowić klaksonem, bo nie wiem jakiego tam w ZChN używali partyjnego pozdrowienia.
Swoją drogą, to pewnie przed żoną i rodziną uda się Kaziowi jakoś oczyścić, ale czy wyborcy nabiorą się jeszcze kiedyś na jego "program wyborczy"?
Tak pięknie się kariera rozwijała i została niestety stłamszona przez paskudna naturę.
Trzeba będzie chyba wrócić do nauczania za psie pieniądze.
Inne tematy w dziale Polityka