
Fatalne prognozy. Rząd przygotowuje się na powódź.
- Trzeba dmuchać na zimne i przygotować się na ulewy - powiedział premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej, komentując doniesienia synoptyków o tym, iż w najbliższych dniach w południowo-wschodniej Polsce spodziewane są intensywne opady deszczu. - Mam nadzieję, że nie dojdzie do zdarzeń szczególnie dramatycznych, ale tutaj czujność jest bez wątpienia potrzebna. Na pewno może dojść do przekroczenia stanów alarmowych w niektórych miejscowościach na południu - dodał.
Tymczasem warto w tym momencie przypomnieć, że skreślono z listy projektów strategicznych dla rządu wszystkie projekty przeciwpowodziowe. Stało się to w lutym 2008 i to był jeden z pierwszych kroków, jakie nowy rząd podjął po objęciu władzy.
Chodziło m.in. o budowę zbiorników wodnych i obwałowania górnej Wisły. Decyzję o "skreśleniu z listy" tych projektów podjęła minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska z PO.

Przez kolejne zaniechania rząd ograniczył sobie możliwość walki ze skutkami ewentualnej powodzi do metod widocznych na zdjęciu, czyli zaklinania żywiołu.
Choć i tu mozliwości mocno się ograniczyły po zrezygnowaniu ze skupień w miejscach uświęconych, w których tak ochoczo uczestniczyli posłowie Platformy na początku sprawowania władzy.
Może warto w tym momencie zaapelować o zakup nowej "smutnej kurtki" dla premiera, bo obecna mocno się już zużyła z powodu nadmiernie częstego używania.
A może iść na całość i kupić kurteczkę w kolorze okularów Owsiaka, aby było nam cieplej na duszy patrząc na zasmuconego i zaskoczonego, jak zwykle premiera, gdy tym razem, odpowiedzialna za odwołanie anty-powodziowych inwestycji minister Bieńkowska, stwierdzi w swoim stylu - "Sorry, taki mamy klimat"?
Inne tematy w dziale Polityka