
Donald Tusk niedługo emigruje do Brukseli, ale przed wyjazdem chciał jeszcze pokazać się podczas siatkarskich mistrzostw świata. A że wczoraj w łódzkiej Atlas Arenie Polacy grali z Amerykanami, to tam pofatygował się premier. Przywitały go ogromne gwizdy.
Tusk zasiadł na trybunach, a spiker chciał zapewne zrobić prezent premierowi i poinformował kibiców jaki znamienity gość będzie wspierał siatkarzy.
Nie takiej reakcji jednak się spodziewał. "Kibice reprezentacji Polski niemiłosiernie wygwizdali Tuska, który miał przy tym nietęgą minę" -podaje onet.pl
Tusk dowiedział się co o nim myślą Polacy, ale co gorsza przyniósł pecha naszym siatkarzom. Polska reprezentacja wygrała dotychczas wszystkie mecze, oprócz tego na którym pojawił się Tusk. Nasi siatkarze przegrali z Amerykanami 3:1.
A może to siatkarze celowo przegrali, aby na odchodne popsuć mu kolejną piarowską szopkę?
Inne tematy w dziale Rozmaitości