"Co na to Petru" - to prześmiewcze stwierdzenie króluje od wielu tygodni w sieci i jest żartobliwą odpowiedzią na sztuczne pompowanie nowego lidera opozycji przez salon. Podobno istnieje już nawet nowa dyscyplina i próba bicia w związku z nią rekordu Guinnessa polegająca na jak najdłuższym przełączaniu kanałów tak, aby oglądając telewizję nie natknąć się na którymś z nich na sympatycznego pana Ryszarda, którego obowiązkiem jest ostatnio komentowanie wszystkiego. Że nie jest łatwo osiągnąć dobry wynik możecie przekonać się sami.
Ministerstwa Sprawiedliwości ma m.in. w planach zlikwidowanie widzeń intymnych w więzieniach. Z cel znikną też telewizory. Za to odsiadujący wyroki będą musieli pracować.
Pobyt w więzieniu ma nie być przyjemny – dowiedziało się RMF FM. Osadzeni mieliby wykonywać prace społecznie pożyteczne np. na rzecz samorządów – interwencyjne przy budowach, remontach czy porządkowaniu terenu. Mieliby też pomagać osobom starszym, chorym i niepełnosprawnym.
Zakładam, że projekt ustawy, m.in. likwidującej wszelkie udogodnienia i atrakcje dla więźniów, tzw. cele miłości i widzenia intymne, oraz telewizory i odtwarzacze dvd spotka się ze sporym poparciem społecznym. Dotąd było tak, że "tata", który nie płacił na dzieci był zamykany w komfortowych warunkach, a państwo utrzymywało i dzieci i jego, on mógł co najwyżej w czasie odsiadki w pokoju intymnym dorobić następne.
Wiadomo od dawna i jest to fakt potwierdzony statystyką, że Platforma Obywatelska zawsze miała bardzo wysokie, dochodzące do 80-90% poparcie w więzieniach, aresztach i podobnych placówkach. I to prawdopodobnie jest jedynym powodem, że nowa władza postanowiła ukarać ten elektorat. Tak przynajmniej zapewne skomentują te nowe posunięcia Petru i salon.
Inne tematy w dziale Polityka