Sławna jest przypowieść o bohaterskim bacy z Poronina, który uratował życie wodzowi rewolucji wpływając w ten sposób na losy świata. Pławiący się do czasu w świetle sławy góral musiał czmychnąć w końcu przed dociekliwymi dziennikarzami i ich pytaniami. Znalazł się bowiem świadek, który widział, jak z tym "bohaterstwem" naprawdę było.
Otóż Lenin przebywając kiedyś w Poroninie zamyślił się w samotności na jednym z pagórków i w takiej sytuacji zaszedł go z tyłu miejscowy baca. Pomyślał przez chwilę, że oto przypadek sprawił, iż losy świata znalazły się w jego rękach. Podszedł bliżej, podniósł ciupagę w górę i już miał się zamachnąć...kiedy nagle się rozmyślił.
I oto w taki właśnie sposób uratował życie Leninowi.
Sytuacja ta przypomina obecną kiedy to Schetyna i Petru pojechali do Brukseli, by dzielnie walczyć o odstąpienie parlamentu unijnego od debaty na temat gwałcenia zasad demokracji w Polsce. Swoją drogą ciekaw jestem kto ich tam wyśmiał, że tak nagle i niespodziewanie zmienili front. Liczę, że znajdzie się wkrótce świadek, jak w przypadku bacy, który ze szczegółami opisze, jak to było naprawdę z tym odstąpieniem od oczerniania Polski na arenie europejskiej. Należy im się to równie dobrze jak bacy.
Na zdjęciu powyżej zasmucona komusza brygada obrońców demokracji.Same tuzy demokratów po dobrym ubeckim szkoleniu.
Inne tematy w dziale Polityka
