Jak słucham, co wygaduje prawdopodobny przyszły szef Platformy zwanej dla jaj obywatelską, to mam nieodparte wrażenie, że Tusk właściwie go ocenił i potraktował. Incydent z ministrowaniem w MSZ za kadencji Kopacz tylko potwierdził, że Schetyna to brutalny gamoń bez polotu i apolityczne bydle, które jest w stanie uszanować tylko tego, kto traktuje go z buta.
Kandydat na szefa Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna oświadczył właśnie, że demonstracje przeciwko polityce PiS będą pojawiały się wtedy, gdy głos opozycji przestanie być wysłuchiwany (tak jakby za ich kadencji był) i brany pod uwagę. Dodał, że jego partia jest gotowa do organizowania takich manifestacji. Nie wykluczył także wzorem targowiczan i folksdojczów donosić na Polskę do zagranicznych przyjaciół. Pytanie, czy znajdzie się w PO choć jeden przyzwoity, który postawi tamę temu szaleństwu? Jeśli nie, to powinna ona podzielić los biblijnej Sodomy.
Jakże odmiennie w tym świetle brzmi głos rozsądku ze strony niemieckiego deputowanego Hansa-Olafa Henkela.
„Polacy nie potrzebują dobrych rad Niemców. Urządzając nagonkę na PiS niemieccy chadecy wspierają PO, swojego politycznego sojusznika”.
"Nie ma innego narodu w Europie, który na przestrzeni ostatnich 100 lat tak zajadle walczył o wolność i demokrację, jak Polacy. Niech ci za Odrą, którzy mają czelność pouczać Polaków, zastanowią się co w tym czasie robili Niemcy. (…) Chciałbym przy okazji przypomnieć unijnym instytucjom, że nikt tak nie łamie unijnego prawa i traktatów, jak one. Na przestrzeni ostatnich trzech, czterech lat, traktaty były regularnie deptane, m.in. przez Komisję Europejską. Szef KE, Jean-Claude Juncker stwierdził, że „gdy sytuacja staje się poważna, należy kłamać”. Cóż to są za autorytety w dziedzinie praworządności?" — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Hans-Olaf Henkel, niemiecki przedsiębiorca i polityk, były prezes Federalnego Związku Przemysłu Niemieckiego (BDI) oraz poseł do Parlamentu Europejskiego z frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR).
"Czy to nie dziwne, że rząd PiS tak zajadle atakują akurat Niemcy? Uważam, że rzuca się to aż nadto w oczy. Inne kraje, choćby Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy czy Francja, jakoś w tym nie uczestniczą. Na poziomie unijnym w całej tej bezczelnej nagonce, bo tak należy to nazwać, również przodują Niemcy, a mianowicie szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Przypadek? Nie sądzę. Schulz miał czelność mówić o „zamachu stanu”. Wydaje mi się, że zamiast się tak emocjonować, powinien nauczyć się trzymać język w ryzach. Nie jest też przypadkowe, że to komisarz UE z Niemiec, Günther Oettinger, opowiedział się za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jest to delikatnie mówiąc, niestosowne. Jednocześnie nie słychać już ani słowa krytyki wobec premiera Węgier Viktora Orbana, mimo iż do niedawna był wrogiem publicznym numer jeden w UE. Dlaczego tak jest? Bo partia Orbana - Fidesz - należy do frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE, podobnie jak niemiecka chadecja (CDU/CSU) oraz Platforma Obywatelska. A swoich się nie krytykuje. Swoich się wspiera. To tłumaczy także nagonkę na PiS. Rządzący w Berlinie chadecy w ten sposób pomagają PO, swojemu sojusznikowi. Jest to niesłychanie zakłamane towarzystwo. A cała ta nagonka to wyrachowana polityczna gra."
Okazuje się, że można być Niemcem i przy tym rozsądnym, mądrym człowiekiem, a można być polskim politykiem, a jednocześnie skończoną kanalią i podłą świnią. Swoją drogą taki ktoś na czele opozycji, to w sumie chyba niezły prezent dla obecnej władzy. Publika powinna dość szybko się połapać, że gamoń zawsze pozostanie gamoniem, choćby nie wiem w jaki garnitur i krawat go ubrać.
http://wpolityce.pl/polityka/277081-eurodeputowany-hans-olaf-henkel-polacy-nie-potrzebuja-dobrych-rad-niemcow-urzadzajac-nagonke-na-pis-niemieccy-chadecy-wspieraja-po-swojego-politycznego-sojusznika-nasz-wywiad
Inne tematy w dziale Polityka