andrzej111 andrzej111
2309
BLOG

I stał się drugi cud, Unia pokochała nagle PiS i Kaczyńskiego

andrzej111 andrzej111 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

image

Jeszcze trzy dni temu, zaraz po wyborach, na łamach „Die Zeit” mogliśmy przeczytać,  "Niemiecka prasa przerażona wygraną PiS w wyborach: W Polsce ma miejsce atak na demokrację. To kraj Kaczyńskiego".


A już następnego dnia nastąpiło łagodzenie nastrojów i dowiedzieliśmy się, że  - "Ani dyskusja na temat Polski i Węgier, ani temat procedury z art. 7 wobec obu krajów nie znajdzie się na czerwcowym posiedzeniu Rady Unii Europejskiej ds. Ogólnych. - Nie było zainteresowania, żeby podjąć ten temat" - powiedział Polskiej Agencji Prasowej jeden z unijnych dyplomatów. Temat procedury art.7 wobec Polski nagle przestał być "sexy".


Minęło zaledwie kilkadziesiąt godzin i czytamy w "Der Spiegel": "Prawo i Sprawiedliwość odniosło sukces w wyborach do PE dzięki „finezyjnemu podejściu” do Europy różniącemu się od „prostackiej polityki sprzeciwu” Wildersa, czy Salviniego. Zwycięstwo należy do Jarosława Kaczyńskiego,  to właśnie on ustalił europejską politykę swojej partii – europejską, ale bez uciążliwych problemów UE” – zaznacza Puhl, dziennikarz tego największego i najbardziej wpływowego niemieckiego tygodnika opinii.


Piszę drugi cud, bo prawie w tym samym czasie, ktoś przestawił w Polsce wajchę o 180 stopni w zachowaniach i opiniach opozycji i środowiskach jej sprzyjających. W Gazecie Wyborczej Jarosław Kaczyński z Kaczora dyktatora stał się nagle dobrym wujkiem Jarkiem. Jacek Żakowski na wyścigi z Dominiką Wielowieyską gratulują Kaczyńskiemu sukcesu i wysyłają do niego po naukę, jak wygrywać,  liderów opozycji. Monika Olejnik zupełnie odmieniona,  nawet Tomasz Lis łagodzi nastroje. Krystyna Janda wyszła przed szereg i natychmiast została przywołana do porządku i skarcona przez swoich.


Jednocześnie z upływem czasu wydłuża się lista "oszukanych" tęczową waginą w Gdańsku, a działaczka KODu składa publiczną samokrytykę, oskarżając swoje własne środowisko. W pierwszym odruchu i w swej naiwności uwierzyłem w szczerość tej odmiany, ale w miarę narastania tej nagłej i niespodziewanej "epidemii" przybywa wątpiących. Trudno nie zauważyć koincydencji zmiany postaw w kraju i za granicą. Aż się ciśnie w tym momencie na usta pytanie, gdzie jest w takim razie ośrodek decyzyjny wpływający tak drastycznie na zachowania? Czy to opozycja ma taki wpływ na zagranicę, czy może wręcz odwrotnie? Czy damy się uśpić przed wyborami jesiennymi?

andrzej111
O mnie andrzej111

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka