Moje pierwsze zetknięcie z tym portalem polegało na próbie sprostowania- w dobrej wierze - prostych błędów zabawnych prób "fizycznej" analizy wypadku rządowego TU, prób - jak mi się zdawało -też w dobrej wierze czynionych przez amatorów - takich entuzjastów w rodzaju "airspotterów. Ujmująca była dla mnie nie treśc tych prób - trudno spodziewać się, że muzyk naraz uszyje dobre buty - ale imponująca pracowitośc i zaangażowanie.
Spotkałem sie z niespodziewanie agresywną reakcją, co zamiast mnie zrazić - niestety zaowocowało wdaniem sie w dyskusje. Ale na poczatku nie zdawałem sobie jeszcze w pełni sprawy z tego, jakie tu (obok dyskusji o TU 154) drzemią pokłady - pokłady własnie czego? Fanatyzmu? Złej woli? Zaburzeń osobowości? Nie potrafie sobie w pełni zdać z tego sprawy i wręcz przyjąc do wiadomości do tej pory, że na ulicy , w sklepie, w kinie, w teatrze, na jeziorze - ocieram sie być może o osoby, których istnienia nie podejrzewałem, obracając się na codzień w środowisku kilkudziesięciu osób, które brałem za reprezentatywne dla homo sapiens. Mam ciągle nadzieje, że się mylę- ale czasem jednak robi mi się straszno - gdy czytam wynurzenia i "teorie" tu prezentowane.
Wrócę do sprawy katastrofy
1. To był banalny wypadek klasy CFIT - wg znanej od kilkudziesięciu lat klasyfikacji - czyli sterowane zderzenie z terenem - gdy załoga doprowadza do wypadku na skutek utraty orientacji przestrzennej. Takie wypadki w historii lotnictwa liczą sie na tysiące - ale nie od czasu samolotów wyposażonych w TAWS. To jedyna komplikacja, zagadka - ale dla psychologów, nie mylić z psychiatrami i bez jakichkolwiek wycieczek w stosunku do ułomności potencjału umysłowego kogokolwiek.
Poza TAWS jedyną wyróżniającą cechą był skład osobowy pasażerów, ale to w kategorii historycznych ciekawostek i symboliki, nie czynników mających istotny wpływ na sam wypadek.
2. Całkiem normalne jest, że w takiej sytuacji legną się terie spiskowe. Jak karaluchy w przyjaznym im środowisku. Wystarczy kilka par zarodowych.
3. Nie jest natomiast normą wykorzystanie tej tragedii (do cholery, tylko bez bredni o największej w dziejach kraju, co głosi się bezwstydnie o setki metrów od - niech tylko - Starówki!!!!). do oślizgłej walki politycznej i politycznej nekrofilii.
4. I jeszcze pytanie zadawane w przypadku podejrzenia przestępstwa (gdyby już stawiac takowe)
-KTO ZYSKAŁ?
Nie Rosja
Nie "grupa trzymająca władzę"
Dużo zyskała - grupa zwolenników i Głównego Dysponenta lotu. Ale tam - nie wspominając nawet o technicznej niemożności - a więc w tej grupie są wprawdzie w dużym wyborze drobni krętacze i nawet szubrawcy - ale wielkich zbrodnierzy bym nie szukał. To ludzie mali.
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości