Uzupełnię moją poprzednią notkę i rysunek o wykres przyśpieszenia pionowego towarzyszącego typowemu manewrowi przejścia z lotu poziomego do wznoszenia. Rysunek nie jest oczywiście potrzebny tym osobom, które znają te sprawy 'na wylot', ale przypuszczam, że może znajdą sie jacyś czytelnicy tego bloga, którym pomoże w zrozumieniu pewnych kwestii - o których też tak zaciekle dyskutuje się w związku z pewną katastrofą.
Rysunek nie jest precyzyjny, chodzi tylko o poglądowe przedstawienie sprawy. Zwracam jednak uwagę, że maksimum przyspieszenia jest nieco opóźnione w stosunku do maksimum kąta natarcia, co wynika z ze zwłoki między zmianą tego kąta a zmianą siły nośnej.
Wydaje mi się, że kąt natarcia mierzony przez miernik typu skrzydełkowego i notowany przez FDR jest w pewnych okolicznościach mniej wiarygodny - metrologicznie - od kąta wyliczanego z wskazań przyśpieszeniomierza - nawet tylko katastroficznego.
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie