Niby to poczciwy, zacny Wotur wdał się nieopatrznie w zabawną polemikę z niejakim Kaczazupą – postacią na tyleż właśnie zabawną – co i symptomatyczną dla pewnego wcale nie tak znowu zabawnego sposobu myślenia czy – jak kto woli - postrzegania świata.Szczególnie, gdy pod własnym nazwiskiem swoje różne przemyślenia przedstawia na forum mającym formę konferencji naukowej i legitymującym się powiązaniami nie tylko z Sejmem ale i z polskim światem nauki (przez uczestnictwo kilku certyfikowanych uczonych).
Piszę o Woturze „niby to poczciwy”, bo jest tu dobrezycie.salon24.pl/468880,dlaczego-znaleziono-czastki-wysokoenergetyczne#comment_6978267 zadziwiająco cierpliwy – a wiem skądinąd, że ponoć często grzecznie ale stanowczo wypraszał był za drzwi gabinetu jakiegoś swego pracownika, który wg jego standardów (wysokich) nie był dostatecznie przygotowany do przedstawienia jakiegoś zagadnienia, mówiąc przy tym cos w tym rodzaju :’na brainstorming teraz nie zgłaszałem zapotrzebowania – proszę to przemyśleć i wezwę pana wtedy, teraz jak widzę tracimy czas’.
No i wracam do tego wręcz mitycznego już ‘wzorku’. Przez który stałem się ‘bywalcem’ tego portalu – średnio rzecz biorąc - dalekiego od mojego świata.
Przy wykorzystaniu uroczego rysunku (a nawet obliczeń!) rzeczonego Kaczazupy przedstawiam raz jeszcze, skąd 'bierze się' zasadnicza część momentu tłumiącego „roll” s-tu.
Wyjaśniam ewentualnym zainteresowanym (bo K. tego wszak nie pojmie) , że ‘skany’ i ‘źródła’ są potrzebne nie wtedy, gdy przedstawia się jakąś banalną analizę matematyczną, ale szczególnie jeśli nie tylko wtedy, gdy przedstawia się wyniki badań doświadczalnych. No bo w końcu zaczniemy robić skany tabliczki mnożenia.
Jeśli chodzi o asocjacje Kaczazupy tej sprawy (i podobnych) z tajnymi instrukcjami i szkoleniami ZMP – to byłbym przeciwny leczeniu finansowanemu przez NFOZ – gdyby nie to uczestnictwo i referat na konferencji
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości