W swej jak zwykle niewątpliwie cennej merytorycznie a także - jak często - nieco barokowo ozdobionej notce
http://fizyka-smolenska.salon24.pl YKW pokazuje jak to możliwe, że TU zaczynał zderzenie z gruntem od orania czubkiem statecznika pionowego. YKW robi to drobiazgowo i używa niekiedy dość trudnych i niekoniecznie jednoznacznych sformułowań, dlatego pozwolę sobie w uproszczony sposób pokazać zasadnicze wnioski tej notki w moim prymityzowanym ujęciu i tu na moim blogu. Tak, powinienem zrobić to w komentarzu na blogu YKW, ale jestem leniwy i nie chce mi się wdawać w edycję rysunków w komentarzach.
Mam nadzieję, że takie prymitywne – ale (znowu ta nadzieja…) przez to nie wypaczające sprawy przedstawienie może przydać się niektórym czytelnikom mojego bloga, jeśli tacy się zdarząJ
Oczywiście liczę się z niezupełnie pozytywną reakcją YKW!!!
UZUPEŁNIŁEM DLA WIĘKSZEJ JASNOŚCI RYSUNEK
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości