Tematem notki „C” miał być obrót samolotu przez lewe uszkodzone zderzeniem z brzozą skrzydło – do lotu plecowego i ostatecznego końca. Ale opowiadając o niekompetencji – wręcz nie do wiary – dr. B (który powoływał się na przepisy, i to amerykańskie, które utrzymują uszkodzony samolot w równowadze. Tak, to mój żart, żart, ale właściwie nie do końca) nie napisałem, jak to jest właściwie z możliwością lotu samolotu z urwanym kawałkiem skrzydła. Czy istnieje możliwość takiego lotu? Oczywiście, że tak. Tu na s24 liczni blogerzy "zamachowi" przytaczają zdjęcia i filmy, pokazujące, jak takie samoloty sobie latają. I to nie są jakieś fotomontaże, to prawda, conajmniej w większości przypadków.
Ale – aby to było możliwe, musi być spełniony oczywisty warunek – samolot – czyli pilot - musi mieć w dyspozycji wystarczające środki przeciwstawiające się skutkom uszkodzenia.
To jest warunek tak oczywisty, że jego wyjaśnianie wydaje się zbędnym wodolejstwem i słowolejstwem.
Pozwalam sobie jednak na parę słów i jeden rysunek z objaśnieniami.
Otóż możliwość kontrolowanego lotu występuje tylko dla prędkości powyżej pewnej prędkości krytycznej – oczywiście innej dla każdej wielkości uszkodzenia i każdych pozostałych mimo uszkodzenia możliwości przeciwdziałania.
W przypadku naszego Tu-154 możliwości były ograniczone – bo działała tylko jedna lotka (druga właśnie została zniszczona) a prędkość była mała. I stało się to, co stać się musiało, mimo odruchowego i poprawnego w tych sekundach działania pilota.
Rysunek jest poglądowy i nie odzwierciedla żadnych rzeczywistych wielkości.
Sceptyczny racjonalista, ani dogmatyczny liberał ani tym bardziej jego przeciwieństwo, bardziej pozytywista niż romantyk, uzależniony od książek - wielbiciel tak Kafki jak Haszka, tak Ludluma jak i Prousta, tak Clancy'ego jak Lema. Fan żeglarstwa, nart, rajdów samochodowych, kiedyś czynny zawodnik - kolarz. Miłośnik Mazur i Puszczy Białowieskiej. Czuje głęboką niechęć do fanatyzmów i fundamentalizmów w każdej postaci. Może trochę kosmopolita - a już z całą pewnością daleki od nacjonalizmów każdego koloru. ABSOLUTNIE "GORSZY SORT" jak to wyraża "klasyk".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości