Ciała ich bliskich leżą porozrzucane po "od zawsze" rosyjskiej ziemi. Gniją w upalnym słońcu i są ogryzane przez dzikie zwierzęta. W tym samym czasie dumni Rosjanie przeczesują okolicę w poszukiwaniu łupów w postaci mających jakąkolwiek wartość rzeczy osobistych ofiar katastrofy. Tak, prawdziwą twarz tej azjatyckiej dziczy bliscy ofiar dopiero zobaczą.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka