Chaos, parytet i głupota to aktualna wersja podniosłego hasła Republiki Francuskiej. Jak czytam francuscy policjanci domagają się zmiany prawa tak, by mogli strzelać do uzbrojonych terrorystów. Teraz ponoć jest tak, że mogą użyć broni palnej dopiero gdy terrorysta wyceluje i dotknie palcem spustu, a zastrzelenie terrorysty odzianego w pas Szahida w ogóle nie wchodzi w rachubę.
Jednocześnie prawo francuskie pozwala wojsku na obrzucanie na oślep bombami terenów nie pozostających pod jurysdykcją Republiki. Jak słyszymy w relacji świadka z sali Bataclan, Republika przez kilkadziesiąt minut nie przeszkadzała terrorystom w rozstrzeliwaniu uczestników koncertu. Ta sama Republika w dwa dni znajduje podstawy prawne, aby na oślep zrzucać kilkuset kilogramowe bomby na jakieś rudery w Syrii. W tej sytuacji pozostaje tylko zapytać dlaczego Republika nie bombarduje Brukseli, przecież już wiadomo, że to stamtąd przybyli zamachowcy i tam był przygotowywany zamach na Paryż?
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka