Tak sobie myślę, że gdyby na przykład urzędnicy podlegli wicepremierowi Lepperowi szybciej działali przy odrolnieniu placu w Mrągowie, to o dwa miesiące wcześniej doszłoby do kontrolowanego wręczenia Rybie korzyści majątkowej. Od dwa miesiące wcześniej prok. Kaczmarek udałby się na 40-te piętro Marriotta do pokoju przyjęć Najlepszego Płatnika. No nie będę już przynudzał dalszym wymienianiem możliwych alternatyw czasowych sprzed ośmiu lat. Ważne jest to, że naprawdę niewiele brakowało aby V kadencja Sejmu RP zakończyła by się w 2007 roku o dwa miesiące wcześniej niż nastąpiło to w rzeczywistości. Tym samym kadencje 5 sędziów TK wybranych w 1997 roku kończyłyby się na tyle głęboko w VIII kadencji Sejmu, że koalicja PO-PSL nie odważyłby się na zmianę ustawy o TK w celu przypisania sobie prawa wyboru nowych sędziów TK. Wtedy Sejm VIII kadencji wybrałby nowych 5-u sędziów TK i gmach polskiej demokracji nie runąłby z hukiem, chociaż byliby to ci sami sędziowie, których Sejm VIII kadencji wybierze niebawem.
Jak widzimy to tylko gnuśność i lenistwo urzędników Ministerstwa Rolnictwa z 2007 roku spowodowała, że ludzie jak najbardziej godni sprawowania urzędu sędziego Trybunału Konstytucyjnego stali się dywersantami rozbijającymi TK od wewnątrz, jak twierdzi Prezes tego trybunału. Albo, jak grzmi z trybuny Jan Rulewski senator pięknej ziemi kujawsko-pomorskiej, najemnikami i kolaborantami.
Może udałoby by się jeszcze zidentyfikować tych urzędników od Leppera i postawić ich przed Trybunałem Stanu za zburzenie gmachu polskiej demokracji.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka