Mówiąc o Pax Americana na Bliskim Wschodzie zacząć wypada od wskazania tego, od kiedy zaczął być wprowadzany. Tu sprawa jest oczywista, to początek wojny iracko – irańskiej, czyli 1980 rok. Cel Pax Americana też nie jest żadną tajemnicą, to sytuacja taka, że na Bliskim Wschodzie nie będzie państwa na tyle silnego militarnie, aby mogło skutecznie zaatakować inne państwo regionu, a jeżeli nawet takie państwo będzie istniało, to na pewno nie będzie nawet o czymś takim myślało.
Trochę historii. Wojna iracko – irańska 1980 - 1988, to grubo ponad milion ofiar, w tym znacznej części ludność cywilna, oraz dzieci na froncie. Po tej wojnie, podczas której Husajn wspomagany przez państwa zachodnie, doszedł do przekonania, że na Bliskim Wschodzie robić może co chce i nie zdając sobie sprawy, że właśnie Amerykanie powzięli decyzję o zaprowadzeniu tam Pax Americana, w 1990 roku napadł na Kuwejt. Skończyło się to w 2003 roku tym, że Irak przestał być państwem zagrażającym komukolwiek w regionie. Bilans ofiar to kilkadziesiąt tysięcy. Po pacyfikacji Iraku głowę zaczął podnosić Iran, dążąc do wejścia w posiadanie broni jądrowej. Ale już przestał i odbyło się to bez ofiar w ludziach. Siły konwencjonalne Iranu już od wojny z Irakiem nie zagrażają nikomu w regionie. „Arabska Wiosna” doprowadziła do sytuacji, że na Bliskim Wschodzie nie ma już żadnego państwa arabskiego zdolnego tak wzmocnić się militarnie, aby rozpocząć podboje.
Wojna „domowa” w Syrii i ISIS to stan przejściowy i nawet jeżeli uznać za prawdziwe szacunki ofiar tej wojny, to faktycznie jest to pokój w porównaniu do hekatomby wojny iracko – irańskiej.
Dowodem na to, że Pax Americana na Bliskim Wschodzie ma się znakomicie jest to, że Barack Obama na wieść o nocnej defiladzie sił pancernych Turcji na ulicach Stambułu i Ankary, nie przerwał partyjki golfa.
Tak już na marginesie. Dzisiaj w studiu TVPInfo ks. profesor Waldemar Cisło ciskał na Amerykanów gromy, obwiniając ich o setki tysięcy ludzi bez dachu nad głową w Iraku. Słuchając tego zastanawiałem się czy ksiądz profesor ma jakiś pomysł na to by pomóc temu milionowi ofiar śmiertelnych wojny iracko – irańskiej? Może chce ich wskrzesić, a piekli się bo mu Amerykanie w tym przeszkadzają?
Inne tematy w dziale Polityka