Właśnie przeczytałem opublikowany na portalu wPolityce.pl artykuł autorstwa Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów pt. "Władca Ziemi? Ludzkość wkroczyła na niebezpieczną ścieżkę coraz szybszej technoewolucji". A tam - o zgrozo! - państwo Zybertowicz wieszczą koniec człowieczeństwa, który to koniec człowieczeństwa państwo Zybertowicz upatrują w tym że: "w wielu miejscach automatycznie gasi i zapala „się” światło". No cóż, wypada tylko zauważyć, że państwo Zybertowicz mogą zaliczyć się do grona tych szczęśliwców, którzy przeżyli większość swojego życia w błogiej nieświadomości istnienia zagrażającej ich człowieczeństwu, a czającej się tuż za ich plecami sztucznej inteligencji . Za plecami w dosłownym tego słowa znaczeniu, ba mam na myśli spłuczki w sraczach, które pewnie już przed stu, jak nie więcej, laty wyposażone zostały w sztuczną inteligencję, która myślała o tym kiedy zamknąć dopływ wody do zbiornika po jego opróżnieniu przez pociągnięcie za łańcuszek.
Piszę jak jest.
