Gosia Butler Gosia Butler
1227
BLOG

Jak jest DWA po angielsku?

Gosia Butler Gosia Butler Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Pozwolę sobie zacytować komentatora pod moim poprzednim artykułem – angielski jest „prymitywny”, bo polski ma:

dwa, dwie, dwóch, dwoje, dwóm, dwoma, dwiema, dwójka, dwójeczka...

Więc angielski: prymitywny, niedorozwinięty...

Jestem akurat specjalistką od „małych” słówek, więc może spróbuję argumentować,  choć z góry dodam , że np. ONE byłoby tu lepszym przykładem, bo jak wiadomo, oprócz JEDEN znaczy też między innymi: „nie tłumaczy się” jak w a good one – dobry!

Ale spróbujmy z TWO!

Angielski jest językiem z low entry level – parę słówek na krzyż i możemy gadać. Polacy chyba sobie nie zdają z tego sprawy, bo zwykle milczą w supermarketach. A tu Anglicy powtarzają dziesięć razy to samo: Hello, How are you, Sorry (jak IM ktoś nadepnie na odcisk), Thank you, ta! (tautologia), Cheers! w połączonym znaczeniu Dziękuję  i Do widzenia!  Gdyby nie-Anglik używał tego np. mówiąc (Good) Morning!  tak sto razy do każdego (znajomego czy nie) rano w pracy  - wyszedłby w prosty sposób na:

-  lepiej znającego język niż zna,

- człowieka uprzejmego,

- ... i poprawiłby sobie akcent za darmo (bo podobno trzeba 160 razy coś powtórzyć, żeby dobrze znać. Tu akurat nie sprawa zapamiętania, ale ćwiczenie wymowy).

Błędem jest przyjmowanie, że jeżeli tak się nauczyłem w angielskim podstawowym – to native speakers akurat tak mówią.

Polski poszedł w stronę fascynacji odmianą (nie bardzo wiem do końca, co przez to osiąga).

Angielski natomiast lubi:

- zabawowość (te wszystkie dwa, dwojga – są ze śmiertelną powagą recytowane),

- grę słowną,

- odgałęzienia w sensie „to mi kojarzy się z...”

I tak w naszym przykładzie mamy alternatywne wersje two:

1. one (!) little duck (od kształu litery), 22 to oczywiście two little ducks

2. me and you –bo  rymuje się z two.

Są to tzw. Bingo calling names, ale można żartobliwie używać w “normalnej” rozmowie czy w „lekkim” pisaniu. Angielski Polaków w UK jest bardzo utylitarny (uczą się chociażby alfabetu fonetycznego, przydatnego np. do przeliterowania trudnego nazwiska słowiańskiego) natomiast pomijają kompletnie zabawowość tego języka i jego użycie pół-formalne np. właśnie w supermarkecie.

Dalej: zapytany w tymże sklepie w UK klient – ile reklamówek sobie życzy (mogą być wydzielane spod lady lub nawet jeżeli sobie „wolno” wiszą pytanie sakramentalne pewnie padnie):

- Polak zawsze odpowie TWO (solo), często nie powie thank you.

- Anglik często-gęsto odpowie: A COUPLE (tu kolejne znaczenie: dwa) i nigdy na pewno nie powie "gołego" TWO,  tylko zawsze z please lub thank you (albo please  i thank you razem, anatema na pewno w nauce angielskiego).  

Jest T-shirt dla pań z obrazkiem gruszki i napisem: What a lovely pear!  Aluzja oczywiście do homofonu pair – taka parka żeńskich atrybutów.

No i esencja angielskiego: Co dwa słowa to nie jedno! Jeżeli dodamy drugie słówko to zmienia się nam znaczenie, np. dziecięce number two! (number one znaczy: siusiu, ale ma też drugie znaczenie: ja, jak w: Look afer Number One).

Jeszcze może wspomnę produktywną końcówkę -ish, i mamy: twoish - około drugiej...

Nie wiem, czy coś wyjaśniłam, czy namąciłam...


Ale mieszkam od lat w UK! Tu się raczej maskuje, niż wywnętrza.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo