Miałam taką nadzieję, że Atletico stuknie ten Realowy balon, i było blisko przynajmniej remisu. Ostatnie 20 minut Atletico zagrało jak o życie. Piękne brameczki, pierwsza niezwykle atrakcyjnego Urugwajczyka, i bardzo ładna akcja Ujfallusiego, do którego mam nieprawdopodobną słabość, z Aguero.
Pisze to, bo tak powinna wyglądać wkurwiona ekipa, którą leje lokalny rywal, rywal mocno przereklamowany. Bardzo żałuję, że nie dali jednak rady przynajmniej zremisować, bo było tego bardzo blisko. Padła wyrównująca bramka, ale sędzia uznał, że padła ze spalonego. Nie jestem pewna czy tak faktycznie było.
Kiedy obejrzę najpierw mecz naszej ekstraklasy, a później np mecz z ligii angielskiej, albo jak dzisiaj hiszpańskiej, to normalnie jestem chora, i mnie dusi. Ale cóż trzeba cierpieć, i mieć nadzieję, że jako sędziwa staruszka doczekam się jeszcze w Polsce takiego widowiska.
Przynajmniej oprawa Polonistów była naprawdę piękna, związana ze zbliżającym się świętem 11 listopada. Napisałabym więcej ale ręce mi opadają:-)Wynik się liczy, Cracovia wywiozła z Warszawy 3 punkty, i z mojego punktu widzenia to dobrze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
