Wczoraj sobie pooglądałam studio polsatu z najdroższym naszym umiłowanym Bożydarem "chodze w rajtuzach" Ivanovem, i z naszym Juskowiakiem (który niestety ciągle się żali trochę po tym jak stracił robotę w Lechu, Jusko, daj sobie siana) usłyszałam kolejny raz, że cała Polska trzyma za Wisłę kciuki, żeby weszła do LM. Gdzie się człowiek nie obejrzy to taki idzie lans.
Ludzie, obudzcie się, nie, cała Polska nie trzyma kciuków za Wisłę, cała Polska nie trzyma kciuków za Legię (wyjątkowo napiszę; choć Ruskim życzę porażki, to w nią nie wierzę) i cała Polska nie trzyma kciuków za Śląsk. Idąc dalej, cała Polska nie trzymała też kciuków za Lecha w zeszłej edycji LM czy LE.
Medialny (gazety co nie mają pomysłu o czym pisać, i telewizje co mają prawa do pokazywania tych meczy) przekaz, który kupują te wszystkie lewackie ludzie, i lansują go w necie, jest nie do zniesienia, i jest oderwany od rzeczywistości do dna. Jest oderwany od rzeczywistości ligowej, i jest oderwany od rzeczywistości kibolskiej. Nie wiem gdzie Ci ludzie żyją ale chyba nie rozumieją, że rozmawiamy o piłce nożnej- KLUBOWEJ.
Kibolską powinnością, obowiązkiem, czymś tak oczywistym, jak to że codziennie rano wschodzi słońce, jest nie trzymanie kciuków za Wisłę dzisiaj, nie trzymanie kciuków za Legię, i nie trzymanie kciuków za Śląsk. Więcej, szanujący się Kibolski ultras życzy tym wrogim ekipom jak najgorzej, znaczy się odpadnięcia z dalszych gier, najlepiej w niesławie. W takiej niesławie, w jakiej odpadła np Jagiellonia w tym sezonie.
My Kibice- swoje, liga- swoje, a lewactwo lansujące miłość (kłamliwie) swoje.
Co innego śledzić te rozgrywki, a co innego to co wyżej napisałam.
Inne tematy w dziale Rozmaitości