Anna Anna
441
BLOG

W najbliższych 3 meczach 9 punktów-Kolejorz, tylko zwycięstwa!

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Tak zapobiegawczo mam ochotę napisać do naszych piłkarzy kilka zdań, nie jakoś tak bezpośrednio, mam ochotę na kilka żołnierskich zdań przed zbliżającymi się trzema meczami.

Już wspominałam kilka notek wcześniej, że Czarna Pantera mnie wyprowadziła z równowagi, kiedy była łaskawa powiedzieć, że Lecha się teraz wszyscy boją. Czarna Pantera zwyczajnie odleciała na chwilkę, innymi słowy naćpała się jakiegoś zioła, i straciła kontakt z ziemią. Nie, nie chodzi o to, że jakoś źle gramy, czy graliśmy we Wrocku, ale pokarało nas natychmiast, i dostaliśmy tam lanie. Nie mamy prawa tak o sobie mówić, chodzi o coś, co stało się w ostatnich latach w naszej lidze normą, a mianowicie, nikt się już nikogo nie boi. Teraz w lidze jest trochę więcej kasy, już sobie Kluby wojskowe nie mogą powoływać najlepszych piłkarzy do wojska, i pomalutku ta mentalność piłkarzy ulegała na przestrzeni tych 20 lat zmianie. Kotor był w tym czasie na innym seansie. Musiałam to jeszcze raz napisać, żeby mu się utrwaliło.

Przed nami, znaczy się przed Kolejorzem, 3  ważne, i fajne mecze ligowe, które musimy wygrać. Musimy wygrać nie dlatego, że ktoś się nas boi, tylko dlatego, że jesteśmy lepsi, i wygrać je musimy.

Koronie, z Vuko na czele, trzeba pokazać, że walka walką, taktyka taktyką ale piłkarsko są daleko za nami. Przy okazji trzeba też nie odstawiać nogi, i odpowiadać na te kopaninę po kostkach Korony wet za wet. Co oznacza, że na plac w pierwszym składzie musi wyjść Możdżeń, a także, o ile będzie już zdrów - Ivan. Trzeba też się poważnie zastanowić czy to nie jest mecz dla Ślusara, jak to mówi Binio, fizola z krwi i kości, no i jednak Lechity. 3 punkty to nasz  zasrany obowiązek. Nasi piłkarze powinni zapomnieć o tym, że Korona dobrze ustawiona, że waleczna, że nie odstawia nogi, że ma jajecznego trenera, że to że sro. Mamy obowiązek spuścić Koronie łomot.

Mecz w Gdańsku ważny. Napewno nasi "lubieją" takie mecze, dobrze im się gra na wielkich stadionach, przy dużej publiczności, co mam nadzieję w Gdańsku na meczu z Lechem będzie. My lubimy takie mecze grać, i ani nam się nogi nie trzęsą, i dupy też nie. Dodatkowo na tym meczu może być nawet 2000 Kibiców Kolejorza. Z naszego punktu widzenia tam powinniśmy stuknąć komplecik (jakby to zdrobniale powiedzieli w Kraku) i spokojnie sobie wrócić do domku.

Na koniec tego trójpaku mamy u siebie Legiunię (jak to mówi Legionista o tej kobiecie po przejściach z Warszawy) i co tutaj dużo gadać, można przegrać z każdym, ale nie można przegrać z Legią, Wisłą, i Śląskiem (na moje prywatne potrzeby jeszcze z Ruchem, to już patriotyczny obowiązek). Także pośladki spięte, tylko nie za bardzo, w końcu gramy u siebie, i zwracamy uwagę na Radovica, nie dajemy mu pretekstu do udawania fauli, szczególnie w polu karnym. Jakby za dużo pajacował&udawał, to należałoby mu dać raz i drugi (o ile za pierwszym razem nie zajarzy, a na takiego mi wygląda) do zrozumienia, żeby na Bułgarskiej nie oszukiwał. Jak chce do cyrku, to zdarza się czasem że są ogłoszenia, i dyrektorzy cyrków szukają pracowników. Także w tym meczu tylko zwycięstwo.

Nie ma żadnych ekskjuzów, że to, że tamto, że graliśmy dobrze ale nam nie wyszło, albo pierdolenia przed meczem, że ktoś przed nami klęknie, bo gramy u siebie.

Ja oczekuję walki w tych meczach o pełną pulę, i gryzienia trawy, jak to mówią wielkie komentatorskie umysły. Takiej walki, że jak się skończy mecz, to piłkarze padną na trawę ze zmęczenia, o ile tego będzie wymagał przeciwnik.

Poprostu, nie wystarczy tylko biegać i się starać, w Lechu trzeba zapierdalać, jak to mówią kibicowscy klasycy, nie?

:-)

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości