Dzisiaj nasze chłopaki naprawdę wyszli na wojnę, nie mówili że wychodzą na wojnę, jak to było przed meczem z Serbią, bo wtedy tylko mówili, a dzisiaj naprawdę były barwy wojenne.
Cieszę się też, że nasz kapitan Grzegorz Tkaczyk wykonał kilka takich zagrań, które mi przypomniały jego najlepsze momenty w kadrze. Bardzo mi go w meczu z Serbami brakowało, bardzo mi go brakowało w ostatnim czasie w ogóle. Kurde, to jest jeden z najlepszych zawodników na świecie, kapitalny, technicznie doskonały, i piękny mężczyzna:-) na dole zdjęcie:-)
Cieszę się, że się po nim trochę przejechałam, zaraz przyniosło taki przenośny (bo przecież nie dosłowny) efekt.
Dzisiaj wszystko zagrało, i nasi zdeklasowali Słowację, a przypomnę, że trener Słowaków bardzo pewny siebie mówił, że nas stukną, no to dostał takie lanie, że sobie je długo zapamięta.
Idziemy dalej, i teraz, z tymi naszymi wszystkimi nowymi nabytkami w kadrze, jestem dobrej myśli, w końcu celem jest Olimpiada, nie?

Inne tematy w dziale Rozmaitości