Dębowski tak się zapamiętał w dopingu dla Danii, że aż chciałabym zobaczyć jego minę jak ten finał przegrają. Himilsbach wiedział, że może zostać "jak chuj z tym angielskim", żeby się nie okazało że Dębowski zostanie z tym dopingiem. Żadna olimiada nie jest tego warta.
Mnie interesuje coś innego, czy Duńczyki mają na tyle jaj, że sobie z tą atmosferą poradzą, czy będą trzymać ciśnienie. Bo sportowo, to róznice widać gołym okiem, Hansenowi dobrze siedzi rzut z dystansu, i uważnie grają w defensywie. Od razu widać, że Serby będą musiały się dzisiaj mocno napocić, jeśli chcą wygrać, i o ile nie będą mieli żadnych sędziowskich podpórek.
Ta pierwsza połowa to tak przeprysła, jak halny.
Koniec. Niezły mecz, pewnie gdyby w tym finale byli nasi lub Francja, to byśmy mieli więcej radości zarówno emocjonalnej jak i sportowo. Ale cóż, nie tym razem. Przynajmniej na coś się te Duny raz przydały, oddali nam to co im w tym turnieju daliśmy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości