Anna Anna
291
BLOG

Grzegorz Lato dobrze zrobił

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Bardzo się cieszę, że Grzegorz Lato zaprezentował nam wszystkie elementy związane z finansami dla reprezentacji PZPN-u.

Gdyby tego nie zrobił, to obraz byłby taki, że Błaszczykowskiemu się coś wymknęło, i należy o tym zapomnieć, bo przecież wszyscy widzą tę jego umęczoną twarz. Twarz człowieka umęczonego negocjacjami, a właściwie umęczona twarz człowieka szarpiącego się z PZPN-em o kasę. I pomyśleć, że gdyby ten małostkowy kmiotek nie wyskoczył z tymi biletami, to by nie zmusił Grzegorza Lato do wystąpienia w telewizji.

Łapiemy teraz wszystkie sznureczki, przypominam sobie ten wywiad dla polsatu, którego udzieliła cała trójka z bundesligi, i już tam Błaszczykowski krytykował Lewego za to, że ten udziela wywiadów do prasy w sprawie powołań, zamiast mówić o tym w szatni. A to było na miesiące przed ME. Lewandowski prawdopodobnie Błaszczykowskiemu kojarzy się z momentem jego kłopotów z pierwszym składem, z utratą pozycji w zespole. Odpalenie Lewego zbiegło się z ławką dla Błaszczykowskiego. Małostkowe? a bilety dla rodziny nie były małostkowe? W elementarnej sprawie nie było go stać na jasną deklarację dotyczącą farbowanych lisów. Nikt od niego nie wymagał, żeby odnosił się personalnie, wystarczyło zająć takie stanowisko jak to zrobił Lewy. Do tego dochodzi sprawa z orłem, najpierw wystąpił i dumnie wypinał pierś z glapą, a później, kiedy kibice wszczęli alarm, bredził, że PZPN ich wykorzystał.

Teraz, zanim jeszcze ta haniebna porażka ostygła, wypierdolił z tekstem o biletach. Jemu, ku..wa nie chodziło po głowie, że właśnie przejebał najważniejszy mecz w tym swoim zafajdanym piłkarskim życiu, jemu chodziło po głowie, że mu Lato dał za mało DODATKOWYCH biletów.

Podobna sytuacja ze startowym, prztykali się ze związkiem o 5 tys euro.

Ale najważniejsze jest to, że wynegocjowali sobie tę kasę za remisy w grupie, niezależnie od tego czy z grupy wyjdą czy nie. Znaczy to ni mniej ni więcej, że ta banda niegodna noszenia reprezentacyjnej koszuli, koszuli z orłem na piersi, nie wierzyła ani w siebie, ani w ten zespół. Dlatego też niedobrze się stało, że ten orzeł wrócił, (nie wrócił na swoje miejsce ale wrócił)  bo oni powinni grać z tą glapą, tę glapę całować po strzelonej bramce, którą to glapę, dla przypomnienia dodam, załatwił im pan Piotr Gołos. 

Nie da się wszystkiego zwalić na Lato, nie da się zwalić na Lato faktu, że się nie ma jaj, że się jest dupa a nie kapitan reprezentacji (nawet PZPN-u). Nie wszyscy Kibole to są durne lemingi, którym się da wcisnąć każde gówno, byle ze zbolałą miną. I na koniec, Błaszczykowski musi sobie uświadomić jedno, nie ma zdolności przywódczych, nie ma charyzmy, i nigdy nie będzie Lewandowskim. Nigdy. A do poziomu sportowego takiego Lato, to mu jeszcze lata świetlne brakują. Obsikiwać nogawki, to może co najwyżej równym sobie, znaczy się takiemu Wojtkowi Czeznemu na ten przykład, który zachwycał się glapą na koszulce reprezentacji PZPN. I z którego Dyzma zrobił idiotę nie wstawiając go do pierwszej 11 w meczu z Czechami. Za tę pychę, za głupotę, został dość szybko ukarany. O, to jest ich liga, tam niech sobie obsikują nogawki.

Dzisiaj mecz prawdy i dla Żabojadów, i dla Hiszpanów. Kto by nie zwyciężył nie będzie to żadna niespodzianka. Dwie równe sobie ekipy, żeby tylko Żabom chciało się chcieć. No i żeby Benzema odpalił, czekam na to, i się doczekać nie mogę. Narazie to Żaby tak trochę grają, jakby każdy z nich rozgrywał osobny mecz. Jak się nie chwycą za jaja, to może być dla nich koniec turnieju.

 

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości