Refleksje.
Obejrzałam sobie dzisiaj wywiad z Łukaszem Kadziewiczem na c+, który opowiadał o tym i owym, ale przede wszystkim o drużynie, o czymś co się nazywa duchem, choć to słowo nie padło. Kręciło się to wszystko wokół różnorodności charakterów, wokół mądrości, wokół głupoty, wokół psychologii, wokół trenerów, osobowości, które się spotyka na swojej drodze życiowej. Mówił o tym wszystkim co się dzieje obok sportu, imprezach, o upadkach, i o wzlotach. "Zabierzcie mi moje demony, a anioły same odejdą"- nie pamiętał skąd to, ale nie ma znaczenia skąd, ważne, że na krawędzi. Pewnie każdy miewa takie momenty, w których mu się rodzi w głowie coś genialnego, czego nie zapamiętasz, chyba, że zapiszesz.
Finał ME 2012, i finał Mundialu w piłkę ręczną w 2007 roku.
Myślałam o tym finale, i przypomniałam sobie taki tekst wyrusa, który napisał, tutaj w s24, po tym jak przegraliśmy w ręczną finał Mundialu w 2007 roku z Niemcami. Napisał, że w tym dniu, wtedy, ten finał był dla nas sufitem. Tak na gorąco wydawało się to niedorzeczne, w sensie, że każdy kibic sadził, że da radę ten finał wygrać, bo nasi naprawdę dawali z siebie wszystko. I kiedy się tamten mecz oglądało, to miało się wrażenie, że nasi odpuścili, że w pewnym momencie przestali walczyć. Ale na zimo, tak po ludzku, to był poprostu w tym dniu, wtedy, w tamtym momencie, i okolicznościach, sufit.
Podobno Casillas w ostatnich sekundach tego meczu krzyczał do sędziego: kończ ten mecz, szacunek dla Italii, jest 4-0!
Poprostu sufit.
Szacunek dla Italii, z Pirlo, Buffonem, de Rossim, Cassano, i Prandellim, szacunek dla tamtej naszej ekipy piłkarzy ręcznych, z Wentą, z Tkaczykiem, z Bieleckim, Siódmiakiem, i Szmalem.
"Czasem z bezbarwnymi ludźmi osiąga się dwa remisy"
Tutaj w delikatnej ale uszczypliwej formie skwitował Kadziewicz występ naszych bezjajowych chłopców, którym mało brakło, żeby występowali tylko z glapą na koszuli, bezjajowców dbających o swoją kasę, i dodatkowe bilety dla rodziny. Bez charakteru, bez kapitana, bez honoru. Z trenerem, który, jak piszą media, jedno co wybudował w trakcie tych lat przygotowań, to chałupę na Podhalu
Ten charakter się pokazuje, kiedy trzeba z czegoś zrezygnować, czasem także z siebie, kiedy się osiąga sufit, ale odważnie, dając całą parę, wtedy można przegrać. I wtedy, nic to.
Inne tematy w dziale Rozmaitości