Anna Anna
712
BLOG

Nie o Bereszyńskim, ale na kanwie + S24

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Zacznę od spraw organizacyjnych, niezmiennie mnie bawi, (ale też przeraża) to, że jest w tym miejscu tylu donosicieli, i tyle wrażliwych duszyczek, które nie czując klimatów piłkarskich są treściami na tym blogu święcie oburzeni. Którzy to ludzie są też moimi wiernymi fanami, takich samych fanów, bo oni to pewnie taka wypadkowa tutejszej społeczności, mam wśród administratorów, którzy jak powszechnie wiadomo budzą się w poniedziałek rano, i wówczas biorą miotłę i sprzątają co im się nie podoba. Przypominam ponownie, że osoba mająca ukryte notki na tym forum, musi zmienić ustawienia w postaci wyłączenia filtra. Nawet jeśli jest zalogowana. A przypominam, że JESTEM AUTOREM TEJ UKRYTEJ NOTKI, I SKORO SAMA JĄ NAPISAŁAM, TO WIDAĆ TA TREŚĆ MNIE NIE DEMORALIZUJE, DLATEGO, I NIE TYLKO  PO ZALOGOWANIU POWINNAM WIDZIEĆ WSZYTKIE SWOJE NOTKI. NIEZALEŻNIE CZY SĄ UKRYTE CZY TEŻ NIE, BEZ KONIECZNOŚCI ZMIANY USTAWIEŃ.

 

A teraz już sport albo coś w okolicach.

W całej tej Bereszyńskigate przewija się kilka niezwykle irytujących argumentów.

1.„piłka nożna dla piłkarza to jego praca, jakbyśmy to my Kibice znaleźli się w takiej sytuacji, to pewnie zrobilibyśmy dokładnie to samo, co Bereszyński”

Nie da się tego udowodnić, kto tym szermuje nie ma silnych argumentów. A kto szermuje tym argumentem akurat w tej sprawie jest kompletnie oderwany od świata kibicowskiego, niezależnie czy jest dziennikarzem czy kibicem. Nie tylko w Polsce jest tak, że tego typu transfery, pomiędzy największymi konkurentami, i co ważniejsze zantagonizowanymi środowiskami kibicowskimi (mówiąc eufemistycznie) są nieakceptowane na trybunach, a jeśli taki transfer dotyczy poznaniaka, piłkarza Lecha od młodego, a dodatkowo syna byłego zasłużonego piłkarza Lecha, to choćbyś dziennikarzu stanął na uszach, to się tego transferu obronić nie da. Wszystkiego do kasy, i do du..y w swoich gazetach czy netach sprowadzić nie dacie rady.

2.„piłkarz powinien być przede wszystkim profesjonalistą, i Bereszyński jest profesjonalistą, nie dostał odpowiedniej propozycji od Lecha, to sobie wynegocjował kontrakt z Legią, nie musiał chodzić do Rumaka i mu o tym mówić”

Piłkarze chcieliby żeby Kluby zachowywały się względem nich fair, żeby płaciły, żeby szkoliły, żeby zapewniały urozmaicone treningi, żeby się nie nudziło, żeby były dobre boiska, żeby były jakieś premie, żeby były darmówki wszelakie, żeby Prezes pierwszy zawsze mówił dzień dobry, żeby właściciel przysyłał Gwiazdora z Laponii na saniach, który będzie wiózł na Gwiazdkę worki pełne złota, żeby Kluby zapewniały rozwój, i dawały szansę, żeby kibice byli na trybunach, bo im się lepiej gra, żeby kibice kibicowali, żeby była dobra atmosfera, i w Klubie, i na trybunach, żeby mogli chodzić na dzi.wki ale żeby im fakt nie robił wtedy zdjęć, żeby mogli się szlajać po Klubach, i rwać laski, do tego najlepiej, żeby grali w dużym fajnym mieście, gdzie jeszcze rzecz oczywista byłby jakiś wybór.

Dziennikarze zaś chcieliby, żeby były oprawy, ale żeby te oprawy były europejskie, żeby na nich była flaga unijna (jakby się pojawił sierp i młot, to też się nic nie stanie) żeby kibice nie mówili brzydkich wyrazów, żeby Legia się kochała z Lechem, żebyśmy się wszyscy gremialnie chwycili na stadionie za ręce albo za coś tam innego, i zaśpiewali hymn UE. Żebyśmy mieli wszyscy zdrowe zęby, i żebyśmy wszyscy kupowali gazetę czerską, i żebyśmy dawali na WOŚP. Chcieliby jeszcze, żeby w okresie ogórkowym było, o czym pisać, ale jak już mają, o czym pisać, to wtedy piszą trzy razy tyle, żeby wyjaśnić, że o tym w ogóle nie powinni pisać. 

Piłkarze i Dziennikarze dużo by chcieli, ale ani jednym ani drugim w pojęciu „profesjonalizm” nie mieści się dobry ton, ani nie ma tam uczciwości, ani zaufania, ani lojalności, ale jest za to kasa, i gra na dwa fronty. Pasujecie do siebie.

3.„całe to przywiązanie do Klubu, do barw, całowanie herbu, to jest żenada, która się tak kończy jak sprawa Bereszyńskiego, sami jesteście sobie winni, bo zmuszacie piłkarzy, żeby się deklarowali, a oni są po prostu profesjonalistami”

No, więc faktycznie, jeśli ktoś całuje herb tylko dla poklasku albo ze strachu albo po prostu, dlatego, że jest osłem z wielkimi uszami, to jest to żenada. Kibic wcale nie chce niczego wymuszać, Kibic to jest ultras, fanatyk, czy inny Janusz, który chciałby, żeby przywiązanie piłkarza do Klubu płynęło z serca. Kibic rozpozna fałsz. Kibic od fałszywca woli rzetelnego grajka, profesjonalistę, bo Kibic wie, co znaczy słowo profesjonalista. Kibic ma do zrobienia swoje, i już to jest sprawa Kibica, żeby bronić herbu, a sprawą piłkarza jest reprezentować Klub godnie na boisku. Godnie nie znaczy całować wszystkie herby w galaktyce, godnie to znaczy wywiązywać się ze swoich obowiązków, i dostosować się do tradycji Klubowych. Tego można wymagać, każdy pracownik najemny musi się dostosować do tradycji firmy, w której go zatrudniają, a nie odwrotnie.

Kończąc, Kibic nie oczekuje od piłkarza fałszywych gestów, ale jak już jakiś gest piłkarz wykona, to łamiąc zasady musi się liczyć z jakimiś konsekwencjami. A piłkarz, i dziennikarz, stoi z rozdziawioną gębą, i z rozgrzanym piórem, i jest zdziwionym reakcją. Piłka nożna dla Kibiców, mało razy to wybrzmiewa na stadionie? Piłkarz, jak każdy człowiek, idzie swoją drogą, wybiera swoje miejsce na ziemi, wybiera pieniądze, lepsze warunki, idzie za wygodą albo za kompleksami albo zaspokaja swoje ego, zdobywa tytuły albo i ląduje gdzieś na marginesie. Mógłby mieć wieczną chwałę, być Legendą, ale wybiera inną drogę. W zamian będzie miał taki piłkarz pewne niedogodności, Kibice będą go nienawidzić, a przynajmniej nie będą szanować. Nie będą zaliczani do Legend, bo takie są twarde prawa kibicowskie, i akurat znalazłabym kilka przykładów na to, że takie właśnie prawa działają także w innych branżach. Ale, po co, skoro rozmawiamy o piłce nożnej? Ci piłkarze wybrali. Na Klubie czy Kibicach nie zależało im wtedy, rozumiem, że nie będzie zależało w przyszłości, jak pokończą kariery, i wrócą na stare śmieci. Nie będą chcieli jakiejś roboty w trenerce albo nie będą oczekiwali od Kibiców jakichś gestów. I tak jak mieli jaja odchodząc, jak się niektórzy zachwycają, tak muszą mieć też jaja jak już zakończą kariery. Nic więcej ich nie dotyka. Mała cena, nie?

Dla mnie, ta lista Legend może zawierać jedno nazwisko albo być pusta, byle była autentyczna. 

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości