Transfery, transfery, transfery. U nas normalnie ruch jak w "paryżu na wsi", nieprawdopodobne wręcz ciśnienie, wielopiętrowe negocjacje, i pokerowe zagrywki.
Podobnież, jak to się mówi w niektórych kręgach, Wasyl się dla Anderlechtu wymydlił, i ze swoją kartą w kieszeni stał się wolnym człowiekiem. To ja bym bardzo prosiła, żeby z tą swoją słabą formą, jak to słyszę (a niby kto w tej PZPN-owskiej kadrze ma formę dobrą, no kto?) Wasilewski spakował swój dobytek, potomstwo, i żonę, i się zatrudnił na Bułgarskiej, teraz już chyba mamy lepsze gacie, to mu nie będą spadały. A, mówiąc szczerze, jakby miały mu spaść, to ja nie mam nic na przeciwko. Po tym, jak zatrudniliśmy już Wichniara, i wrócił Reiss, możemy chyba zapomnieć o tej zasadzie zatrudniania tylko ludzi przed trzydziestką, czy tam przed dwudziestympiątym rokiem życia, już nie pamiętam. Bo to bzdura jest z samego założenia.
Także Wasyl niech trochę spuści (za przeproszeniem) z kasy, my nie zaglądamy mu do dowodu osobistego, i mamy stopera, który będzie dla Mańka zastępcą, a w przyszłości motywacją, i jakąś w ogóle konkurencją, której on obecnie nie ma.
Jak zachowamy spokój, to prawdopodobnie na luzie do końca lutego jesteśmy wstanie dogadać przejście Teodorczyka, zdał by się jeszcze jakiś skrzydłowy, może być Pawłowski, i Legia będzie musiał prolongować swoje marzenia (jakby to powiedział klasyk) o mistrzostwie Polski na bliżej nieokreślony sezon.
PS swoją drogą, w końcu zatrudniliśmy jakiegoś piłkarza na którym można oko zawiesić, mam tylko nadzieję, że to nie będzie taki typowy Fin, który będzie nam opróżniał butelki w modnych poznańskich knajpach
Inne tematy w dziale Rozmaitości