Antoni Dudek Antoni Dudek
4320
BLOG

Cień autostrady A2

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 56

Radosław Pyffel w swoim komentarzu (http://www.sobieski.org.pl/news.php?id=768 ) trafnie zauważył, że zerwanie kontraktu z Covec na budowę fragmentu autostrady A2 ma znacznie dalej idące konsekwencje, niż tylko fakt, że kibice podążający samochodami z Niemiec na Euro 2012 nie dojadą do Warszawy tą trasą szybkiego ruchu. Udana budowa A2 przez Covec mogła się bowiem stać wstępem do rozszerzenia polsko-chińskiej współpracy, a z czasem także strategicznego partnerstwa, równoważącego rosyjskie, niemieckie i amerykańskie wpływy krzyżujące się nad Wisłą. Straciliśmy zatem nie tylko szansę na wykazanie polskim/europejskim inwestorom, że można budować autostrady taniej, ale i na podjęcie gry, która mogła dać Polsce szansę na wykupienie polisy ubezpieczeniowej od rysującego się na horyzoncie załamana europejskiego (a może i światowego) systemu finansowego. To oczywiste, że Chińczycy nie podeszli do sprawy A2 poważnie, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy, co oznaczałby na polskim rynku robót budowlanych zbudowanie odcinka autostrady o połowę taniej od konkurencji. Trzeba jednak pamiętać, że to Warszawa miała w tej sprawie znacznie więcej do zdobycia niż Pekin. I przegrała tę sprawę w całej rozciągłości, a wiodącą rolę w tym zakresie odegrał jeden najgorzej działających polskich urzędów czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na co wskazują ujawnione ostatnio dokumenty (http://wiadomosci.nf.pl/News/30894/GDDKiA-przeciagala-platnosci-za-autostrade/budowa-A2-Covec-GDDKiA/ ).

            We wspomnianym komentarzu Pyffel pokazał jak szybko i sprawnie na zwolnione przez nas pochopnie miejsce weszli Węgrzy. Rząd Viktora Orbana podpisał właśnie z chińskimi władzami szereg umów, zapewniając sobie inwestycje ze strony Pekinu na kwoty znacząco przewyższające wartość feralnego odcinka autostrady A2. Jednak nie wierzę by na dłuższą metę Węgry stały się głównym partnerem Chin w Europie, bo są na to po prostu zbyt małe. Osobiście obstawiam, że w dłuższej perspektywie – zwłaszcza jeśli proces dezintegracji UE będzie postępował w takim tempie jak ostatnio – wystąpią w tej roli Francuzi. Chyba, że Chińczycy postanowią zakończyć miodową dekadę w relacjach z Kremlem i postawią na Ukrainę.
 
            Czy zatem Polska stoi w walce o chińskie inwestycje na straconych pozycjach? W polityce i gospodarce żaden stan (i dobry i zły) nie jest dany raz na zawsze. Jednak nie ma co ukrywać, że cień autostrady A2 na długo obciąży relacje polsko-chińskie i trzeba będzie poczekać, aż w Warszawie pojawi się rząd, którego ministrowie (zwłaszcza ci od infrastruktury i spraw zagranicznych) będą rozumieć, że czasem kawałek asfaltowej drogi jest czymś więcej niż na to wygląda.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka