Antonius Antonius
84
BLOG

Wybory, przedwojenna prasa i Częstochowa

Antonius Antonius Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że minął już tydzień od wyborów samorządowych i wszyscy raczej żyją już przygotowaniami do odwiedzenia grobów bliskich, jednak ja chciałbym się podzielić na blogu fotorelacją z Częstochowy, gdzie byłem tydzień temu, ale o tym na końcu, najpierw wyjaśnienie. Zdarza się czasami słyszeć w przestrzeni publicznej o tym jak ważna jest kultura polityczna, a o tym jak dalekie są realia od jej teorii zaświadczyć mogą choćby niektóre wypowiedzi czy też wpisy polityków na ich tweeterach, których celowo nie będę tutaj zamieszczać. Dzisiaj chciałbym zamieścić artykuł z przedwojennej prasy, w którym parlamentarzyści II RP wymieniają wady ówczesnego ustroju państwa, ale nie tylko, artykuł ukazał się 7 lutego 1926 r., a zatem 3 miesiące przed puczem Sanacji. Zachęcam do lektury (pisownia oryginalna):

„Naprawą ustroju parlamentarnego w Polsce zajęły się ostatnio pisma, jak „Warszawianka”, „Kurier Poranny”, w Warszawie, „Kurjer Łódzki” i „Słowo Pomorskie” w Toruniu.
Poseł Stroński w „Warszawiance” niedomagania parlamentaryzmu polskiego widzi w naruszaniu koniecznej równowagi podstawowej między rządem, Prezydentem Rzplitej a Sejmem, który dąży do wszechwładzy, wysoce szkodliwej dla dalszego rozwoju państwa, w braku trwałej większości, sprowadzającej chaos rozprężenie w dziedzinie rządzenia krajem, dalej w prawie zupełnej bezsile Senatu i w upadku obyczajowym posłów i senatorów.
Wybitny ten parlamentarzysta przepowiada w końcu zanik parlamentaryzmu, jeżeli on sam nie będzie czuwał nad podstawami swego istnienia, tzn. nad równowagą władz, dobrem, prawem wyborczym, zabezpieczeniem prac ustawodawczych i lepszym poziomem obyczajowym.
Poseł Poniatowski w „Kurjerze Porannym” widzi wprawdzie zło, tkwiące w naszym ustroju parlamentarnym, ale winę chciałby zrzucić nie na Sejm, lecz na przyjęte sposoby tworzenia rządów.
Według autora rząd winien się tworzyć nie przez rokowania i intrygi kuluarowe, premjer powołany przez Prezydenta nie powinien targować się ze stronnictwami, ale samodzielnie dobierać sobie musi ministrów i ze stworzonym w ten sposób rządem stanąć winien wraz ze zdecydowanym programem przed forum sejmowem.
Poseł Poniatowski przypuszcza w końcu, że upatrzony premjer i mianujący go Prezydent będą mieli zawsze tyle orjentacji politycznej, że wysondują zawczasu szanse danego rządu przed Sejmem.
„Kurjer Łódzki” stwierdza przedewszystkiem, że idea udziału oraz kontroli narodu w dziedzinie rządów wykoszlawiła się, a nawet zniekształciła całkowicie. Ciała ustawodawcze mające wytyczyć drogi, po których państwo idzie w swym procesie rozwojowym nie tylko nie są w stanie spełniać swej misji, ale rozbite i rozproszkowane w swym składzie częstokroć są jeno ciężką kulą u nóg państwa, hamując jego wysiłki pacząc jego poczynania. Zamiast twórczego programu, parlamenty wytwarzają atmosferę niepewności i chwiejności, a ustawiczne przesilenia niszczą kraj, przygnębiają czynniki powołane do władzy, dezorjentują opinję społecz. I napełniają coraz większem niezadowoleniem masy. Organ ten jest zdania że zło leży w naszej fatalnej ustawie wyborczej, rozdrabniającej polityczne siły społeczeństwa.
„Słowo Pomorskie” w dotyczącym artykule wstępnym omawia stosunki parlamentarne w Niemczech, wyciągając z nich nauki dla Polski. Według tego pisma ogólna liczba posłów w Niemczech (Reichstag, Landtag, przedstawicielstwa Bawarji, Saksonji, Wirtembergji itd.) przekracza cyfrę 2000, zaś rząd Rzeszy i poszczególnych krajów mają razem więcej niż 70 ministrów. Te dwie liczby wyjaśniają zagadkę, gdzie znikają ogromne sumy pod któremi ugina się gospodarcze życie niemieckie.
Naprawa ustroju parlamentarnego w Polsce – według „Słowa Pomorsk.” musi dokonać się samodzielnie. Pod tym względem Niemcy nie mogą być wzorem dla nas, ponieważ same mają chorobliwe stosunki u siebie.
Polska musi dążyć do uzdrowienia swojego Sejmu i Senatu, ale w tem dziele naprawy kierować się musi doświadczeniem własnym.
Wszystkie te wymienione głosy świadczą aż nadto wyraźnie, że ustrój parlamentarny wchodzi na drogę przełomową. Gmach parlamentaryzmu współczesnego zaczyna zarysowywać się poważnie i runie jeżeli nie znajdzie w sobie żywotnych sił, ludzkość zaś wymyśli inną formę demokratycznego rządzenia krajem.”

Teraz komentarz i fotorelacja. Myślę, że nie będzie to nic nowego, ale moim zdaniem największym problemem z jakim się dziś zmagamy to zaborcze stanowisko totalnej opozycji, z którą nie ma żadnego dialogu i chyba nie warto go w związku z tym szukać. Innym problemem, także ważnym jest niski poziom kultury polityków, który przekłada się na dezorientacje opinii publicznej i na ogłupienie mówiąc wprost. Z tym ogłupieniem spotkałem się właśnie w Częstochowie, gdzie spacerując ulicą spotkałem masę zniszczonych plakatów wyborczych, były to przede wszystkim (choć nie tylko) plakaty kandydata na prezydenta Częstochowy z ramienia PiS'u. Trochę mnie to zdziwiło, bo Częstochowa, miasto które ma wyjątkowy potencjał, a w swoim fatalnym położeniu może się ścigać chyba tylko z Łodzią. Elewacje kamienic się sypią, jakieś okna pozabijane dechami, wszędzie bazgroły popisane sprayem, mocno i to w samym centrum nie wspominając już o komunikacji miejskiej. Nie zrobiło to na mnie pozytywnego wrażenia, ale to decyzja mieszkańców, jeśli wolą prezydenta, który chwali się na swoim facebookowym profilu osiągnięciami rozwoju programu in vitro, a nie potrafi zadbać o sprawny tabor komunikacji miejskiej. Oto zdjęcia.



image


image

image

image

image

image

image

image


image


Zapraszam również na blog -  bulk1.blogspot.com

Antonius
O mnie Antonius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka